Pucharowa wpadka Podlasia w Krasnymstawie

Pucharowa wpadka Podlasia w Krasnymstawie
fot. Roman Laszuk

90+3. minuta. Strzał Artura Balickiego (z prawej) głową broni Krzysztof Janiak

Podlasie było na autostradzie do centralnych rozgrywek Pucharu Polski. Niestety, 31 maja wypadło z trasy w Krasnymstawie, gdzie w wojewódzkim półfinale sensacyjnie uległo czwartoligowemu Startowi. Gdyby zwyciężyło, w finale zmierzyłoby się ze Świdniczanką (6:0 z Gryfem Gmina Zamość), innym czwartoligowcem.

 

START 1944 Krasnystaw – PODLASIE Biała Podl. 2:1 (1:1).

1:0 – Ciechan (7), 1:1 – Lepiarz (32), 2:1 – Skiba (81).

Start: Janiak, Pachuta, Saj, Kożuchowski, Czarniecki, Ciechan, Florek (72 Konojacki), D. Sołdecki, Lando, Skiba, Chariasz.

Podlasie: Misztal, Arak, Chyła (46 Kot), Kozłowski, Salak (46 Nojszewski), Podstolak, Bahonko, Kurowski (59 Kosieradzki), Pigiel, Lepiarz, Niewiarowski (90 Balicki).

Sędzia: M. Kluk (Tomaszów Lub.).

Kartki-żółte: Lando, D. Sołdecki i Ciechan (Start) oraz Podstolak i Kozłowski (Podlasie); czerwona: Podstolak (25, za drugą żółtą).

 

Od początku olbrzymią przewagę uzyskali bialczanie, chcąc – podobnie jak w meczu z Lublinianką – jak najszybciej zdobyć gola i kontrolować spotkanie. Tymczasem już pierwszy strzał gospodarzy dał im prowadzenie. Z autu dalekim wyrzutem popisał się Kryspin Florek, do wybitej piłki dopadł Miłosz Ciechan (syn Marcina, grającego w latach 90. XX wieku w barwach AZS-AWF Rolimpex oraz AZS-Podlasie Just Amico) i plasowanym uderzeniem w lewy dolny róg bramki zaskoczył Rafała Misztala.

Podlasie odpowiedziało wrzutką Filipa Araka, po której niecelnie głową uderzył Marcin Pigiel. W 25. minucie potężnym strzałem z dystansu Krzysztofa Janiaka chciał zaskoczyć Mateusz Podstolak. Piłkę w ostatniej chwili trącił mu jednak Ciechan i kapitan naszej drużyny kopnął go w nogę, za co został upomniany żółtą kartką. A że ujrzał ją też dziewięć minut wcześniej, musiał opuścić boisko.

Bialczanie nie przestali atakować i w 28. minucie, po prostopadłym zagraniu, tylko sędzia wie, dlaczego nie podyktował karnego za faul na wychodzącym na czystą pozycję Pigielu. Wkrótce zaliczył on jednak asystę, kiedy po centrze Krzysztofa Salaka podał do Damiana Lepiarza, a ten umieścił piłkę w siatce.

Wyrównujący gol uspokoił gości, wskutek czego rywale, a konkretnie najskuteczniejszy w IV lidze Dominik Skiba, mieli dwie kapitalne okazje do zdobycia drugiego gola. Szczególnie ładnie wyglądała składna akcja z udziałem Jakuba Czarnieckiego i Antonio Lando Aliby, po której Skiba znalazł się w sytuacji sam na sam z Misztalem, ale przegrał z nim pojedynek. Pierwszą połowę zakończył strzał ciężko pracującego w środku pola Erwina Bahonko z dystansu, ale prosto w bramkarza Startu.

Druga część meczu to ciągły napór piłkarzy Podlasia, rozpaczliwa obrona gospodarzy i ich sporadyczne kontry. Po prostopadłym zagraniu Lepiarza minimalnie szybszy od Macieja Kurowskiego okazał się Janiak. Za chwilę dośrodkowanie Jana Kozłowskiego potężną bombą sfinalizował Lepiarz, lecz piłka odbiła się od poprzeczki.

Uderzali także: Jarosław Kosieradzki głową (obrona Janiaka na róg), Wiktor Niewiarowski (nad poprzeczką), Dawid Nojszewski (w bramkarza Startu), a kiedy Bahonko zagrał do bardzo aktywnego Pigiela, a ten wstrzelił piłkę wzdłuż bramki, Lepiarzowi zabrakło kilku centymetrów, by wepchnąć piłkę do siatki. W dogodnej sytuacji znalazł się także Niewiarowski, ale tuż przed strzałem piłkę poza boisko zdążył mu wybić Damian Pachuta.

I gdy wydawało się, że zwycięską bramkę wreszcie zdobędą grający od blisko godziny podopieczni trenera Artura Renkowskiego, krasnostawianie wyprowadzili lewą stroną kontrę, i po dośrodkowaniu zamykający Skiba huknął z woleja nie do obrony. Wkrótce po tym, po zagraniu Pigiela głową i podobnym Kosieradzkiego, wyrównać mógł Lepiarz, jednak skuteczną obroną popisał się Janiak. W ostatniej minucie znalazł się on także w dobrym miejscu, kiedy pokonać go głową chciał Artur Balicki.

W międzyczasie gospodarze groźnie kontrowali, na szczęście Lando spudłował, a Misztal wygrał pojedynek ze Skibą. Sensacyjnym zwycięzcą został więc Start i to on, obok Świdniczanki, stanie przed szansą reprezentowania województwa lubelskiego w centralnych rozgrywkach Pucharu Polski.

Piłkarzom Podlasia pozostaje teraz jedynie godne, na miarę wiosennych występów, zakończenie ligowych rozgrywek, w których mają szansę na zajęcie wysokiego piątego miejsca.

Roman Laszuk

 

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy