W III lidze śmigus-dyngus zamiast punktów

W III lidze śmigus-dyngus zamiast punktów
fot. Karolina Hołownia/MKS Podlasie

Groźna sytuacja pod bramką Czarnych Połaniec

Zarówno Podlasie, jak też Orlęta-Spomlek, zamiast świątecznego prezentu zafundowały sobie w Wielką Sobotę 8 kwietnia przyspieszony śmigus-dyngus. Bialczanie ulegli w Połańcu Czarnym, czyli najlepiej punktującej w rundzie rewanżowej ekipie (15 na 18 zdobytych punktów), natomiast radzynianie zostali rozbici w Kielcach przez Koronę II, a więc drugą, obok siebie (gorsza od nich była do świąt tylko Lublinianka), bardzo słabo spisującą się wiosną drużynę.

 

CZARNI Połaniec – PODLASIE Biała Podl. 2:1 (1:0).

1:0 – Banik (37), 1:1 – Lepiarz (66), 2:1 – Galara (77, karny).

Czarni: Wiecierzak, Bakowski, Banik (78 Żądło), Misztal, Galara (78 Wątróbski), Bawor, Łąk (60 Kardyś), Smoleń, Wiktor, Martinez (90+2 Płużek), Kałaska.

Podlasie: Misztal, Arak, Chyła, Kozłowski, Salak (75 Nojszewski), Podstolak, Pigiel, Kosieradzki, Balicki (75 Wnuk), Bahonko (76 Kurowski), Lepiarz.

Sędzia: P. Świerczek (Brzesko).

Kartki-żółte: Smoleń, Banik i trener Szymczak (Czarni) oraz Arak i Kozłowski (Podlasie); czerwona: Arak (86, za drugą żółtą).

 

Mecz odbył się tylko dzięki sędziemu, strażakom z miejscowości Okrągła, którzy wypompowali stojącą na murawie po opadach śniegu i deszczu wodę, oraz samym bialczanom, którzy nie chcieli przełożenia meczu, jak sugerowali gospodarze. Gra na grząskim boisku nie wyglądała więc ładnie, sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo, ale gole padły.

Pierwszy w 37. minucie, kiedy nikt z zawodników Podlasia nie potrafił zatrzymać biegnącego od lewej strony wzdłuż linii pola karnego Michała Banika i ten plasowanym strzałem pokonał Rafała Misztala. W 66. minucie wyrównał niezawodny od trzech spotkań bialski egzekutor Damian Lepiarz, który otrzymał piłkę zagraną przez Marcina Pigiela, „nawinął” jednego z rywali i trafił do siatki. Za chwilę Podlasie mogło nawet wyjść na prowadzenie, ale dwóch kapitalnych okazji nie wykorzystał Pigiel. Najpierw zmierzającą do siatki piłkę tuż sprzed linii bramkowej zdążył wybić obrońca Czarnych, następnie bialski lewoskrzydłowy spudłował po rzucie rożnym.

Zwycięskiego gola zdobyli za to gospodarze. W polu karnym, w starciu z Erwinem Bahonko, na murawę padł jeden z nich (sytuacja podobna do jedenastki w meczu Podlasia z Avią) i sędzia wskazał na „wapno”. Karnego bezbłędnie wykorzystał Eryk Galara i trzy punkty zostały w Połańcu. Podlasie kończyło spotkanie w osłabieniu, bo drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną ujrzał Filip Arak.

– Piłka nożna to gra momentów, a te były po stronie Czarnych, bo potrafili je wykorzystać. My naszych nie, a do tego sami podaliśmy rękę przeciwnikowi – ocenił grę swoich podopiecznych trener Artur Renkowski.

 


KORONA II Kielce – ORLĘTA-SPOMLEK Radzyń Podl. 4:0 (1:0).

1:0 – Strzeboński (21), 2:0 – Mucha (67), 3:0 – Rybus (77), 4:0 – Kiercz (89).

Korona II: Mamla, R. Turek, Kiercz, Sylwestrzak, D. Lisowski, K. Turek (84 Kośmider), Konstantyn (84 Płocica), P. Lisowski (78 Bojańczyk), Strzeboński, Mucha (84 Shinonaga), Szulc (70 Rybus).

Orlęta: Kołotyło (86 Maksymowicz), Żukowski, Duchnowski, Kamiński, Szymala, Skrzyński (70 Błasik), Szczygieł, Kobiałka, Roguski (46 Korolczuk), Zmorzyński (86 Madembo), Kuźma (55 Rycaj).

Sędzia: N. Chrząstek (Radom).

Kartki-żółte: Strzeboński (Korona II) oraz Korolczuk, Rycaj i Kamiński (Orlęta-Spomlek).

 

Początek zupełnie nie zapowiadał tego, co nastąpiło w drugiej połowie. Przez kilkanaście minut przeważali prowadzeni przez Pawła Babiarza (zastąpił dwa dni wcześniej Mikołaja Raczyńskiego) radzynianie, i tylko dobrze interweniującemu Rafałowi Mamli gospodarze zawdzięczali, że nie stracili gola. Na dodatek to oni go zdobyli, i to po pierwszym składnym kontrataku, zakończonym celnym uderzeniem Miłosza Strzebońskiego. Ten sam zawodnik oraz Piotr Lisowski mogli niedługo po tym podwyższyć na 2:0, lecz pierwszy trafił w słupek, a strzał drugiego obronił Kacper Kołotyło.

Demolka Orląt nastąpiła po przerwie, gdy nasz zespół zmienił ustawienie, co okazało się piłkarskim samobójstwem. Jeszcze próby Karola Turka, Huberta Szulca, Strzebońskiego oraz Jakuba Konstantyna nie zakończyły się sukcesem, ale trzy późniejsze już tak. W 67. minucie celnym strzałem z ostrego kąta w długi róg popisał się Tomasz Mucha. Na 3:0 podwyższył Jakub Rybus, a w 89. minucie wynik ustalił głową Krzysztof Kiercz, i od Wielkiej Soboty piłkarze Spomleku są w drugiej rundzie rozgrywek lepsi jedynie od Lublinianki, która zdobyła tylko 1 punkt (radzynianie 3).

 


Wyniki innych meczów: Avia – Sokół 2:1, Cracovia II – Chełmianka 1:1, Podhale – KSZO 1:1, Wieczysta – Lublinianka 7:1, Wisła – ŁKS Łagów 3:0 wo, Wisłoka – Stal 0:1. Spotkanie Unia – KS Wiązownica odbędzie się w środę 12 kwietnia.

Na czele bez zmian: prowadzi Wieczysta Kraków (47 pkt.) przed Stalą (46). Orlęta-Spomlek zajmują szóste miejsce (35 pkt.), a Podlasie – dziesiąte (30).

Kolejne mecze nasze drużyny rozegrają w sobotę 15 kwietnia. Orlęta-Spomlek podejmą o godz. 16 Avię, a Podlasie o godz. 17 Podhale.

Roman Laszuk

 

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy