Kącik książkowy: Czy Zgaga wywoła na Kubie kontrrewolucję?

Kącik książkowy: Czy Zgaga wywoła na Kubie kontrrewolucję?

Wydawnictwo Skarpa Warszawska tym razem przedstawia thriller Jacka Ostrowskiego pt. „Kuba”, z kolejnym wcieleniem bezkompromisowej w swoich działaniach pani mecenas Zuzy Lewandowskiej, oraz doskonałą powieść mistrza sensacji Marcina Ciszewskiego – „Ocalić prezydenta”.

„Kuba”

Ku zaskoczeniu wszystkich Zuza Lewandowska otrzymuje paszport i wyjeżdża wraz ze swoją papugą na Kubę, na ślub Eduardo. Władza jednak nawet na chwilę nie chce jej spuszczać z oczu i w ślad za nią wysyła kapitana Mariańskiego wraz z kapralem Oparą.

Tak się zaczyna historia zwariowanego pobytu mecenas Lewandowskiej w tropikach. Rekiny i krokodyle ludojady to tylko nieduża namiastka niebezpieczeństw, które czyhają na bezkompromisową w swoich działaniach panią mecenas. Zuza Lewandowska musi stoczyć bezpardonową walkę z przestępcami, a przede wszystkim pokonać własne słabości.

Czy Zgaga wywoła na Kubie kontrrewolucję? Czy Zuza wykryje sprawcę okrutnych zbrodni? Czy gorący romans pani mecenas wstrząśnie przyjaźnią polsko-kubańską? Jakie będą tego reperkusje? To, co wydarzyło się na Kubie, zostaje na Kubie. Tak uważa Zuza Lewandowska, ale czy faktycznie?

Jacek Ostrowski kolejny raz gwarantuje świetną zabawę w tym swoistym literackim rollercoasterze…

Opinie o książce:

Agnieszka K. (portal Taniaksiazka.pl): Serię śledzę od dawna i z niecierpliwością czekam na każdą kolejną część. Pokochałam niesamowite przygody Zuzy i bardzo ucieszyłam się na wieść, że ta część akcję będzie toczyć na Kubie. Uwielbiam klimat tego miejsca i nie zawiodłam się. Książka jak zawsze pełna jest humoru i czyta się ją z wypiekami na twarzy.

Małgorzata H. (portal Taniaksiazka.pl): Wraz z książką cofamy się do świata komunizmu i czasów PRL-u, co bardzo dobrze oddają świetnie wykreowani bohaterowie. Znajdziemy tu połączenie kryminału, sensacji, z elementami romansu, napisanego z humorem. Niektóre sceny wywoływały uśmiech, szczególnie gdy czytałam wątek z papugą lub z kapitanem. W książce dzieje się dość sporo, nie ma czasu na nudę, co powoduje, że trudno było odłożyć książkę, ponieważ byłam ciekawa, co też los przyniesie bohaterom.

 


„Ocalić prezydenta”

Najnowsza powieść autora takich bestsellerów jak „Major” czy „Fantom”!

Luty 2022 roku. Świat w przededniu wojny w Ukrainie. Ludwik Ferenc, oficer Służby Wywiadu Wojskowego, stara się rozpracować Moskalewicza, pułkownika FSB, który zdecydował się przejść na polską stronę. Pułkownik zdradza plan zamachu na prezydenta Ukrainy. Gdy informacja okazuje się prawdziwa, wiarygodność Moskalewicza wzrasta. Dopiero jednak kolejna nowina jest prawdziwie przerażająca. Co naprawdę planuje Rosja i jakie mogą być konsekwencje dla Polski?

Nadkomisarz Stanisław Krzeptowski przybywa incognito do Kijowa z misją wykrycia przecieku w polskiej ambasadzie. Trop wiedzie do małej komórki wywiadu, blisko współpracującego z ukraińskimi służbami specjalnymi. Tymczasem wybucha wojna: jednym z jej pierwszych akordów jest zażarta, krwawa bitwa o lotnisko w Hostomelu. Rychło okazuje się, że stawka gry jest znacznie poważniejsza niż życie ukraińskiego prezydenta.

Marcin Ciszewski zabiera nas do świata wielkiej polityki, zakulisowych działań i zapierającej dech w piersiach batalistyki, kreśląc scenariusz, który bardzo niebezpiecznie przypomina rzeczywistość.

Czytaj fragment:

Od Ze­łeń­skiego dzie­liły ich ostat­nie drzwi. Do­tar­cie do tego miej­sca opła­cili śmier­cią po­łowy wyj­ścio­wego składu ze­społu. Po­zostało ich sied­miu, w tym je­den ranny. Od­kąd zgło­sili się na ochot­nika do udziału w mi­sji, li­czyli się z fak­tem, że mogą wkrótce do­łą­czyć do po­le­głych to­wa­rzy­szy. Do­wódz­two oka­zało się na tyle uczciwe, by ja­sno po­sta­wić kwe­stię ry­zyka. A mimo to ża­den się nie wy­co­fał; byli naj­lep­szymi z naj­lep­szych, naj­go­ręt­szymi pa­trio­tami, umo­ty­wo­wa­nymi, po­zba­wio­nymi skru­pu­łów, zdol­nymi do po­świę­ce­nia ży­cia dla wiel­kiej, wspa­nia­łej, ko­cha­nej oj­czy­zny w po­trze­bie.

Poza tym mieli ze sobą ta­li­zman. Ma­jora. Do­wódcę. Oj­czulka. Jemu za­wsze się uda­wało. Wy­pro­wa­dzał swo­ich lu­dzi z naj­więk­szych opa­łów. W ogień by za nim sko­czyli.

Fo­min obej­rzał się. Sa­sza Krup­ski miał pa­pie­rową twarz czło­wieka, z któ­rego ucho­dzi ży­cie. Oczy jed­nak po­zo­stały ta­kie jak daw­niej. Wy­ra­żały upór. Sa­sza był nie do zdar­cia. W pew­nym sen­sie był nie­za­stą­piony. Miał naj­więk­sze do­świad­cze­nie sa­per­skie. Te­raz, na końcu drogi, Fo­min bar­dzo na niego li­czył.

– Dzia­łaj­cie – po­wie­dział ma­jor. Wy­da­wało mu się, że zza drzwi sły­szy cięż­kie, chra­pliwe od­de­chy. Złu­dze­nie? Nie­ważne. Cel znaj­do­wał się w za­sięgu ręki. Tam­tych było trzech. Może czte­rech. Plus Ze­łeń­ski, ten pie­przony po­kurcz, ak­to­rzyna, ko­me­diant za trzy gro­sze. Wy­nie­siony zbyt wy­soko przez ogłu­pio­nych lu­dzi, któ­rym wy­da­wało się, że czło­wiek spoza ukła­dów co­kol­wiek zmieni. Co za bred­nie. Fo­min do­brze wie­dział, ja­kie pie­nią­dze stały za wy­bo­rem. I skąd po­cho­dziły. Pa­jac zo­stał wy­brany i miał zo­stać pa­ja­cem. Nie było mowy o ro­je­niach na te­mat sa­mo­dziel­no­ści, nie było mowy o par­ciu na Za­chód, o praw­dzi­wej de­mo­kra­cji i słu­cha­niu Ame­ry­ka­nów, po­ucza­ją­cych cały świat nie­zno­śnie men­tor­skim to­nem.

Tak czy ina­czej, usu­nię­cie ak­to­rzyny z drogi spo­wo­duje, że cel zo­sta­nie osią­gnięty i ta śmieszna sko­rum­po­wana struk­tura, zwana Ukra­iną, z jej sen­nymi ma­rze­niami o do­łą­cze­niu do Za­chodu, roz­pad­nie się jak do­mek z kart. Trzech czy czte­rech po­zo­sta­łych przy ży­ciu ochro­nia­rzy nie sta­no­wiło dla sied­miu (wli­cza­jąc jego sa­mego, a prze­cież on był nie go­rzej wy­szko­lony niż pod­władni) lu­dzi ma­jora Fo­mina żad­nej istot­nej prze­szkody.

Sa­sza zręcz­nie za­kła­dał ła­dunki, reszta prze­zor­nie cof­nęła się za za­łom muru. Ostat­nie drzwi nie były tak ma­sywne jak po­przed­nie – ot, sześć cen­ty­me­trów zwy­kłej stali pan­cer­nej. Ukry są­dziły, że ewen­tu­al­nych dy­wer­san­tów za­trzyma to, co wcze­śniej – po­tężne odrzwia, pół me­tra kom­po­zytu i tu­zin dłu­gich na pół me­tra ry­gli. Głupcy! Każdą prze­szkodę można sfor­so­wać, gdy się wie jak. Wszystko zo­stało za­pla­no­wane.

Fo­min usły­szał do­cho­dzący od strony głów­nego wej­ścia stłu­miony przez grubą stal huk wy­strza­łów. Na ze­wnątrz za­mknię­tego na głu­cho bun­kra trwała za­żarta walka. Ukra­ińcy wście­kle kontr­ata­ko­wali, ze­spół osłony bro­nił się de­spe­racko, pró­bu­jąc nie po­zwo­lić od­sie­czy do­stać się do środka. W końcu zo­sta­nie po­ko­nany, kupi jed­nak czas – krótki, ale wy­star­cza­jący.

Zdążą.

– Go­towe, sze­fie – oświad­czył Sa­sza.

– Kryć się – za­rzą­dził Fo­min.

Cof­nęli się za za­łom muru. Moc­niej uchwy­cili rę­ko­je­ści au­to­ma­tów. Tłu­miki od­krę­cili wcze­śniej, przy­wra­ca­jąc broni no­mi­nalną siłę ognia. Ha­łas nie miał już zna­cze­nia. Nie mu­sieli się dłu­żej ukry­wać.

Sa­sza na­ci­snął spust de­to­na­tora. Huk­nęło po­tęż­nie, ale ochron­niki słu­chu za­dzia­łały jak trzeba. Nie cze­ka­jąc aż opad­nie dym i pył, rzu­cili się w przód. Po­głos dud­nił jesz­cze przez chwilę w za­ka­mar­kach tu­neli, ale nie zwra­cali na to uwagi.

Droga do pre­zy­denta stała otwo­rem.

Za­częli strze­lać bez ko­mendy, gę­sto i cel­nie.

 

O autorze:

Marcin Ciszewski – polski pisarz, jednym z najbardziej znanych i lubianych autorów książek sensacyjnych w Polsce. Potrafi stworzyć wiele ciekawych historii opartych na polskich realiach. Pasjonuje się okresem II wojny światowej, szczególnie przebiegiem kampanii wrześniowej.

Zanim zadebiutował w roli pisarza w 2008 roku, był dziennikarzem muzycznym w Programie 3 Polskiego Radia. Grał również na basie, w takich zespołach jak: „Kosmetyki Mrs. Pinki”, „Delator”, „Full Metal Jacket”. Występował z nimi na różnych festiwalach, między innymi w Opolu. Pracował jako menadżer w międzynarodowych firmach deweloperskich. W przeszłości trenował również sztuki walki i narciarstwo alpejskie.

Autor powieści: „Gliniarz”, „Powstanie”, „Szakal”, „Tygrys”, „Lew” i „Lis”, a także cyklu o losach Jakuba Ryszkiewicza: „Mróz”, „Upał”, „Wiatr”, „Mgła”, oraz serii „WWW”: „www.1939.com.pl”, „Major”, „www.1944.waw.pl”, „Porucznik Jamróz”, „Kapitan Jamróz”, „www.ru2012.pl”, „afgan.com.pl”. Marcin Ciszewski podejmował w nich tematykę wojenną, wykorzystując swoje zainteresowania i zdobytą wiedzę. Z pewnością twórczość Marcina Ciszewskiego spodoba się wszystkim czytelnikom, którzy lubią połączenie sensacyjnej i wartkiej akcji oraz aspektów politycznych lub wojennych w tle.

 

źródło: Skarpawarszawska.pl

Obie książki kupicie w księgarni inbook.pl

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy