Dziesięć goli w jednym meczu, czyli ofensywne popisy piłkarzy Podlasia!

Dziesięć goli w jednym meczu, czyli ofensywne popisy piłkarzy Podlasia!
fot. Roman Laszuk

Damian Lepiarz (z prawej) zdobył kolejne dwa gole dla Podlasia. W sumie wiosną trafił do bramki rywali już siedem razy

Dziesięć goli zobaczyli zgromadzeni na bialskim stadionie kibice. Osiem z nich zdobyli piłkarze Podlasia, przez co wysoko, bo aż 8:2, pokonali Wisłę Sandomierz. Wysokie zwycięstwo można potraktować jako rewanż bialczan za porażkę 0:6 jesienią 2019 roku na stadionie Szkoły Trenerów PZPN. Jest ono także drugim w historii klubu, jeżeli chodzi o występy w III lidze. Wyżej Podlasie wygrało 23 maja 2015 roku, kiedy pokonało Wisłokę Dębica 8:1. Sześcioma bramkami (6:0) zwyciężyło natomiast 14 czerwca 1997 roku rezerwy Hetmana Zamość, a zdobywcami goli byli wtedy m.in. obecny prezes Podlasia Tomasz Buraczewski i wiceprezes Kamil Twarowski.

 

PODLASIE Biała Podl. – WISŁA Sandomierz 8:2 (3:0).

1:0 – Kurowski (5), 2:0 – Salak (26), 3:0 – Lepiarz (45+3), 4:0 – Kosieradzki (57), 5:0 – Kosieradzki (63), 5:1 – Wyjadłowski (72), 6:1 – Lepiarz (77), 6:2 – Uciński (79), 7:2 – Niewiarowski (82), 8:2 – Niewiarowski (90).

Podlasie: Misztal, Arak, Kot (80 Koryciński), Kozłowski (63 Chyła), Salak (73 Sweklej), Podstolak, Bahonko, Kurowski (63 Niewiarowski), Pigiel, Kosieradzki (73 Szatała), Lepiarz.

Wisła: Czarnogłowski, I. Wódz, Chorolskij, Sudy (73 Furman), Bik (46 Kościółek), Kotalczyk (80 Stokłosa), Michalczyk (46 Krajewski), J. Wódz (46 Uciński), Szczypek, Wyjadłowski, Abate.

Sędzia: D. Deptuła (Ignatki).

Kartki-żółte: Bahonko (Podlasie) i Wyjadłowski (Wisła).

 

Od pierwszego gwizdka sędziego gospodarze tak mocno natarli na rywali, że ci mieli ogromny problem z tym, by przekroczyć środkową linię boiska. Gol dla Podlasia wisiał więc w powietrzu i został zdobyty już w 5. minucie. Krzysztof Salak podał do znajdującego się w polu karnym Macieja Kurowskiego, a ten pokonał Stanisława Czarnogłowskiego. W 12. minucie mógł wyrównać Jakub Szczypek, ale jego strzał z wolnego kapitalnie obronił Rafał Misztal i, jak się miało okazać, była to jedyna w pierwszej połowie zmierzająca w podlaską bramkę próba gości. Non stop atakowali bowiem bialczanie, i do przerwy jeszcze dwukrotnie cieszyli się ze zdobytych goli.

Drugiego poprzedziły minimalnie niecelne uderzenia Filipa Araka głową oraz Erwina Bahonko zza pola karnego, po wrzutkach Jana Kozłowskiego z rogu. On też dośrodkował w 26. minucie dokładnie do Salaka, a ten głową umieścił piłkę w siatce. Trzeci padł w doliczonym czasie, kiedy Mateusz Podstolak zagrał na lewo do Jarosława Kosieradzkiego, po którego dośrodkowaniu celnie głową uderzył Damian Lepiarz.

W międzyczasie Czarnogłowski z trudem obronił strzały Kurowskiego i Kozłowskiego, wygrał pojedynek z Kosieradzkim, Marcin Pigiel nie trafił piętą po składnej akcji z udziałem Salaka i Kosieradzkiego, a Lepiarz obił poprzeczkę. Nic dziwnego, że schodzącym do szatni bialskim piłkarzom kibice podziękowali owacją na stojąco.

Podopieczni trenera Artura Renkowskiego podziękowali im za to po przerwie nadal ofensywną grą. Kosieradzki trafił w bramkarza Wisły, Salak uderzył nad poprzeczką, a kiedy po prostopadłym podaniu Kosieradzkiego w sytuacji sam na sam z Czarnogórskim znalazł się Kurowski i minął go, wysoki sandomierski golkiper zdołał jeszcze wybić mu piłkę tuż przed strzałem do pustej bramki.

Skapitulował dopiero po zagraniu Kurowskiego do Kosieradzkiego, któremu wystarczyło jedynie przystawić nogę, by na tablicy pojawił się wynik 4:0. Podobna sytuacja miała miejsce kilka minut później, a asystę tym razem zanotował Kozłowski. W międzyczasie Misztal efektowną paradą obronił główkę Włodzimierza Krajewskiego.

Prowadzenie 5:0 nie zadowoliło gospodarzy i nadal na sandomierską bramkę sunął atak za atakiem. Niestety, coraz bardziej kosztem koncentracji w defensywie. Jeszcze po stracie Podstolaka uderzenie Mateusza Wyjadłowskiego obronił Misztal, ale niedługo po tym, w podobnej sytuacji z udziałem tego samego zawodnika Wisły, skapitulował. Na boisku w tym czasie znajdował się już rezerwowy Wiktor Niewiarowski, i to on w 77. minucie podał do Lepiarza, a ten trafił na 6:1. A że rywale podjęli wymianę ciosów, chwilę później kontrę strzałem w dalszy róg na drugiego dla Wisły gola zamienił Kamil Uciński.

Minęły zaledwie trzy minuty, a Lepiarz odwzajemnił się zagraniem do Niewiarowskiego i ten skopiował wyczyn rywala. Blondwłosy zawodnik Podlasia ustalił też wynik meczu na 8:2, finalizując zagranie 17-letniego Miłosza Korycińskiego. Nic zatem dziwnego, że kibice mimo zimna z wypiekami na twarzach opuszczali stadion, życząc sobie, aby podobne emocje towarzyszyły im przy sztucznym oświetleniu 20 maja, kiedy do Białej Podlaskiej przyjadą radzyńskie Orlęta-Spomlek.

 


Wyniki pozostałych meczów w czwartej grupie III ligi: Avia – Cracovia II 2:2, Czarni – Lublinianka 3:1, Korona II – KS Wiązownica 0:2, KSZO – Sokół 1:3, Podhale – Stal 0:1, Wisłoka – Unia 0:0, Wieczysta – Chełmianka 2:0.

W tabeli prowadzi Wieczysta Kraków (59 punktów) z jednym punktem przewagi nad Stalą Stalowa Wola (58). Podlasie zgromadziło 40 punktów i utrzymało ósme miejsce, podobnie jak Orlęta, które, mając dwa punkty więcej, są szóste.

W sobotę 13 maja Podlasie zagra na wyjeździe z Sokołem Sieniawa, a Orlęta podejmą tego samego dnia o godzinie 17 KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski.

Roman Laszuk

 

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy