Z Anilaną łatwiej niż się spodziewano

Z Anilaną łatwiej niż się spodziewano
fot. Roman Laszuk

 

Meczem z łódzką Anilaną bialscy akademicy rozpoczęli serię pierwszoligowych spotkań z zespołami czołówki swojej grupy. Pierwszą przeszkodę pokonali bez problemów. Kolejne to MKS Wieluń i KPR Legionowo, czyli wicelider oraz lider.

AZS-AWF Biała Podlaska – ANILANA Łódź 30:22 (17:10).

AZS-AWF: Ostrowski, Kozłowski, Adamiuk – Maksymczuk, Łazarczyk (1), Urbaniak (2), Ziółkowski (4), Niedzielenko, Polok (6), Stefaniec (7), Kozycz (1), Bekisz (7), Kandora (1), Derafiejew (1).

Anilana: Chmurski, Pisarkiewicz – Kamiński, Czech, Winiarski, Krajewski (8), Doniecki (1), Katusza (5), Dębowski (2), Trzeciak (1), Strzebiecki (1), Kucharski (3), Pawlak, Wawrzyniak, Jakubiec (1).

Sędziowie: Damian Żak i Dariusz Żak (obaj z Radomia).

Kary: AZS-AWF – 10 min., Anilana – 10 min.

Zaczęło się od udanych interwencji bramkarzy – Krzysztofa Ostrowskiego oraz doskonale znanego z występów w AZS-AWF Damiana Chmurskiego. Za chwilę piłkę z siatki musiał wyciągać tylko ten drugi. I to trzy razy z rzędu, gdyż jego koledzy nie mogli zaskoczyć w ataku. Goście nie potrafili nawet wykorzystać dwukrotnej gry w przewadze i dopiero rzut Marcina Stefańca z karnego w poprzeczkę pozwolił po trafieniu Antoniego Donieckiego zbliżyć się w 16. minucie na 7:5. Co ciekawe, wcześniej wszystkie gole dla Anilany zdobył Szymon Krajewski, w tym cztery pierwsze z karnych.

Gdy na tablicy był wynik 11:8, na dwuminutową karę powędrował Przemysław Urbaniak. Następnie Patryk Niedzielenko oraz Łukasz Kandora, przez co przez pewien czas łodzianie grali z przewagą trzech zawodników. Efekt tego był taki, że różnica zmniejszyła się do 12:10. A że między słupkami bialskiej bramki zaczął „szaleć” Łukasz Adamiuk, w ostatnich pięciu minutach gole zdobywali jedynie jego koledzy i do przerwy ich przewaga znacznie wzrosła (17:10).

Więcej w papierowym wydaniu „Podlasianina” nr 12 oraz na www.e-prasa.pl.

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy