Wojewódzki puchar nie dla AZS-AWF

Wojewódzki puchar nie dla AZS-AWF
fot. Roman Laszuk

Gorąco pod bialską bramką

Nie dane będzie w sezonie 2023/24 skonfrontować piłkarzom ręcznym AZS-AWF Biała Podlaska swoje sportowe umiejętności z drużyną Orlen Superligi. W ostatni październikowy piątek (27.10) ulegli oni we własnej hali Padwie Zamość, i to ona zagra w przyszłym roku w 1/16 finału Pucharu Polski. Zadecydował o tym celny rzut Łukasza Szymańskiego na trzy sekundy przed końcową syreną.

 

AZS-AWF Biała Podl. – PADWA Zamość 27:28 (11:16).

AZS-AWF: Kwiatkowski, Makowski, Adamiuk – Lewandowski (3), Warmijak (1), Grzenkowicz (1), Tarasiuk (5), Trela (1), Mazur (4), Reszczyński (2), Kozycz (2), Kandora (3), Antoniak (1), Baranowski (2), Wojnecki (2).

Padwa: Gawryś – Czerwonka (1), Puszkarski (3), Szymański (7), Szeląg, Małecki (4), Skiba, Pstrąg (1), Fugiel (1), Bączek (1), Morawski (4), Adamczuk (1), Obydź (5), Konkel.

Sędziowie: P. Chojnacki (Ryki) i J. Saluk (Lublin).

Kary: AZS-AWF – 8 min., Padwa – 16 min.

 

Dzięki doskonałej postawie Mateusza Gawrysia w zamojskiej bramce, bialczanie w całym meczu ani razu nie byli na prowadzeniu. Początkowo wynik oscylował wokół remisu, ale po rzutach Mateusza Czerwonki, Karola Małeckiego i Kacpra Adamczuka z 4:4 zrobiło się 4:7. I chociaż wkrótce po tym goście trzykrotnie grali w osłabieniu (raz nawet w podwójnym), to naszym szczypiornistom udało się jedynie zbliżyć na 7:9. W ostatnim fragmencie przed przerwą przewaga Padwy zaczęła ponownie rosnąć, i po golu Pawła Puszkarskiego na sekundę przed nią wynosiła aż pięć (11:16).

Obraz po wznowieniu gry nie zmienił się. Goście nadal częściej byli upominani karami, a różnica nie dość, że nie malała, to nawet rosła (15:21 w 39. minucie). Wkrótce po tym między słupki bialskiej bramki wszedł Łukasz Adamiuk, celnie rzucili Jakub Tarasiuk, Dominik Antoniak oraz Kacper Baranowski, i na tablicy pojawił się wynik 18:21.

Najlepszym zawodnikiem meczu bialscy dziennikarze sportowi wybrali Łukasza Adamiuka

Gdy jednak dwa gole Huberta Obydzia powiększyły przewagę Padwy do 18:23, wydawało się, że jest już po meczu. Nic z tych rzeczy. Od stanu 21:26 w 55. minucie kapitalnie zaczął bronić Adamiuk (50 proc. skuteczności!) i różnica zaczęła topnieć w oczach.

Na 17 sekund przed końcem Łukasz Kandora doprowadził do remisu (27:27) i zamojski trener zażądał przerwy. Niestety, opracowany przez niego plan ostatniej akcji wypalił, trafił Szymański, i do konkursu rzutów karnych nie doszło. W 1/16 finału Pucharu Polski z województwa lubelskiego zagra tym razem nie AZS-AWF, a Padwa.

Roman Laszuk

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy