Piłsudski o podlaskich powstańcach

Piłsudski o podlaskich powstańcach

Imię ks. Stanisława Brzóski nosi Szkoła Podstawowa nr 1 w Białej Podlaskiej

Najbardziej powiodła się właśnie demonstracja podlaska. [J. Piłsudski „Rok 1863”]

Sprawie niepodległości, która przegrała w 1863 r., Józef Piłsudski poświęcił wiele publikacji. Pod silnym wrażeniem tradycji powstania pozostawał również w wolnej Polsce, troszcząc się o „styczniowych” weteranów. Był autorem kompetentnych opracowań na temat styczniowej insurekcji. Wiele miejsca w swoich publikacjach o 1863 r. poświęcił walkom na Podlasiu. Próbował szukać odpowiedzi na pytanie, na czym polegała wyjątkowość zrywu narodowego. Marszałek wielokrotnie wracał do oceny powstania styczniowego: „Rok 1863 stoi na przełomie naszych dziejów; stara Polska umiera – nowa się rodzi.”

10 wykładów

Piłsudski wyrósł z tradycji walk i klęski powstania styczniowego. Ojciec jego był komisarzem rządu powstańczego na powiat kowieński, przez co młodego „Ziuka” wychowywano w rodzinnym domu nie tylko w klimacie żałoby narodowej, ale także bezgranicznego buntu przeciw carskiemu zaborcy. Podczas syberyjskiego zesłania poznał Bronisława Szwarce, członka władz powstańczych, który był dobrym duchem młodego konspiratora. Wiele mówił mu o błędach organizacyjnych. Owocem przemyśleń były wykłady i kilka publikacji.

W 1912 r. Piłsudski w Szkole Nauk Społeczno-Politycznych w Krakowie wygłosił dziesięć wykładów pt. „Zarys historii militarnej powstania styczniowego.” Gros słuchaczy stanowili uczestnicy kursów oficerskich „Strzelca”, przyszła kadra Legionów i Wojska Polskiego. Przyciągała ich nie tylko tematyka, lecz również osobisty urok prelegenta i jego kultura wypowiedzi. Analiza ostatniego starcia polsko-rosyjskiego miała służyć komendantowi do wyciągnięcia wniosków, aby tamtej klęski nie powtórzyć w najbliższej przyszłości.

„22 stycznia 1863”

Pomnik upamiętniający powstanie styczniowe w Białej Podlaskiej stoi obok drogi E30. Niestety, zasłonięty przez dźwiękochłonne ekrany jest od kilku lat z niej niewidoczny

Wielokrotnie w swoich studiach opisywał przebieg powstania na Podlasiu: „Specjalnie udanym był pod tym względem napad w Kodniu pod Brześciem, gdzie znajdował się magazyn, którym powstańcy pod dowództwem Nenckiego owładnęli, biorąc około 80 żołnierzy do niewoli, resztę rozpędziwszy. W województwie podlaskim, które najenergiczniej wystąpiło i najwięcej dokonało, wymienić trzeba napad na Łomazy pod dowództwem Szaniawskiego, gdzie ułanów w puch rozbito.” 

Powstańcze plany Piłsudskiego krystalizowały się w okresie obchodów jubileuszu 50-lecia powstania w 1913 r. Z myślą o rocznicy opublikował pracę „22 stycznia 1863”, w której analizował powstańcze przygotowania i pierwszy okres militarnych działań. Autor korzystał z opracowań historyków oraz pamiętników, m. in. wspomnień (1890 r.) Bronisława Deskura – naczelnika cywilnego woj. podlaskiego i Romana Rogińskiego, które zostały opublikowane w 1898 r.

Rozkaz rozpoczęcia walki o wolność zastał organizację na Podlasiu nieprzygotowaną do powstania: „Do niektórych rozkaz dochodził po czasie; bywało tak nawet z naczelnikami, jak np. z Krysińskim, wyznaczonym do napadu na Międzyrzec.” Autor w swojej pracy wielokrotnie jeszcze wspominał wydarzenia nocy styczniowej w naszym regionie, gdzie natężenie ruchu powstańczego, obok województwa płockiego i sandomierskiego, było największe: „Czy dlatego, że energiczniej szła przygotowawcza praca na Podlasiu, czy że silniejszymi okazały się tam charaktery, właśnie w tej części kraju bój wypadł najkrwawszy. Brak czasu i broni, przeciwdziałanie przeciwników powstania wśród Polaków i tu, jak wszędzie, przeszkodziły w wielu miejscach części spiskowych wyruszyć w pole.”

Łuków, Huszcza, Tuczna, Kodeń

Piłsudski podkreślił sukcesy ks. S. Brzóski w Łukowie, „który z czasem miał się wsławić, jako ostatni partyzant polski, nie schodzący z pola walki jeszcze na wiosnę 1865 r.” Autor był pełen podziwu dla bitności i patriotyzmu szlachty z zaścianka w Huszczy, która brawurowym atakiem zdobyła Łomazy, oraz sukcesu powstańców z Tucznej i kodeńskich folwarków, którzy 22 stycznia 1863 r. pokonali bez strat własnych silny garnizon wojsk rosyjskich w Kodniu.

Przyszły Wódz Naczelny poddał analizie stosunek sił wojsk rosyjskich i powstańców, wskazując na ogromną ich dysproporcję: „Na Podlasiu, w środku olbrzymiego półkola, na którym w nocy 22 stycznia bój wydano, stanęło ze strony polskiej 1500 licho uzbrojonych, organizowanych dopiero w ostatniej chwili bojowników. Przeciwko sobie powstanie podlaskie miało samej piechoty do 5000; 32 działa z odpowiednią obsługą gotowe były rozpocząć dzieło zniszczenia. Ku pomocy zaś swojej wojska te posiadały tysiąc kilkuset kawalerzystów zdolnych do szybkiego pościgu czy osłony miejsc zagrożonych.”

Piłsudski, podsumowując wysiłek zbrojny powstańców w pierwszych dniach walk na terenie Królestwa Polskiego, pisał: „Najbardziej powiodła się właśnie demonstracja podlaska, ześrodkowująca swe wysiłki naokoło głównej arterii ruchu – szosy brzeskiej. Tu w istocie zaabsorbowano połowę wszystkich sił przeciwnika w tej części kraju; tu zmuszono go do zaciekłego, nieraz rozpacznego boju, tu najpoważniejsze zadano mu straty, tu wreszcie wniesiono największy zamęt władzy i panowania nieprzyjaciela w kraju.”

Trójherbowa pieczęć

Do tematu insurekcji styczniowej wracał „Samotnik z Sulejówka” już w wolnej Polsce, wygłaszając w Warszawie odczyt w 1924 r. pt. „Rok 1863”. Marszałek w swoim wykładzie obalił legendę, jakoby istniał wtedy pokój narodowy, a poszukując co było wielkiego w powstaniu styczniowym, wielkość dostrzega w powadze, jaką miał ówczesny Rząd Narodowy i jego pieczęć. W takiej interpretacji dziejów można dostrzec odgłosy bieżącej walki politycznej, jaką wówczas toczył marszałek, krytykujący Sejm i ówczesne rządy II Rzeczpospolitej. Wielkość nieprzemijającą insurekcji upatrywał w wierności, jaką dochowało społeczeństwo anonimowej władzy narodowej, uosobionej w symbolu trójherbowej pieczęci. Kilka razy podczas odczytu Piłsudski stawiał pytanie: „wielkości, gdzie twoje imię?”, odpowiadając „ludzie szukają symbolu siły, symbolu swej wartości, w instytucjach. W 1863 istniał taki symbol, który silnie, ba – nieraz wszechwładnie panował nad ludźmi. Była nim pieczęć Rządu Narodowego.”

Z tradycją pracy konspiracyjnej w naszym regionie spotkał się Piłsudski na początku XX w., kiedy trafił podczas wojny rosyjsko-japońskiej do Siedlec: „Polecono mi, jako adres, pewną fabrykę, która była właściwie zwyczajnym warsztatem farbiarskim, i gospodarz, poczciwy grubasek, miał mię przyjąć. Zjawiłem się u niego również jako wysłannik takiej pieczęci, jako człowiek bez nazwiska, o którym wiedział jednak, że jest czymś więcej, wysłannikiem władzy. Przyjął więc mnie z należną czcią. Po dłuższej rozmowie, gdy załatwiłem u niego wszystkie sprawy, uległ ku mnie jakiejś nadzwyczajnej sympatii i przed odjazdem zwrócił się do mnie: Nie możemy się tak rozstać, niech na pożegnanie podzielę się z panem największą pamiątką. I z pułapu swojej fabryczki wyciągnął zawinięte w mnóstwo papierków dwie małe bibułki. Widniały na nich pieczęcie Rządu Narodowego. (...) Teraz ten spadkobierca tradycji pracy Rawicza dzieli się ze mną tą świętością, jak opłatkiem.”

Cały wpis dostępny w cyfrowym wydaniu tygodnika Podlasiak nr 4

Szczepan Kalinowski

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy