Diego Maradona rozpoczął prezesowanie w Brześciu [ZDJĘCIA]

Diego Maradona rozpoczął prezesowanie w Brześciu [ZDJĘCIA]

Od Dymana Maradona dostał terenową Huntę oraz pierścień z brylantami

Dzień po finale piłkarskich mistrzostw świata w Rosji do Brześcia przyleciał słynny argentyński piłkarz Diego Maradona. Pod koniec kwietnia zakończył on współpracę z klubem Al-Fujairah w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, a już w maju związał się trzyletnim kontraktem z Dynamem Brześć. Argentyńczyk będzie w białoruskim klubie pełnił funkcję prezesa.

Królewskie powitanie

Brześć przywitał Maradonę jak prawdziwego króla. Na lotnisku wyłożono czerwony dywan, a władze Dynama ufundowały mu pierścień z brylantami oraz posiadającą podwozie z włókna szklanego i 100-litrowy zbiornik paliwa terenową Huntę.

Po konferencji prasowej udał się na stadion, gdzie miejscowi kibice przywitali go potężnymi brawami. Niedługo po tym obejrzał mecz ligowy Dynama z Szachtarem Soligorsk. Gospodarze przegrali go 1:3 i była to pierwsza od ponad roku porażka brzeskiej drużyny u siebie.

Z nieba na ziemię

Tak ma wyglądać kompleks Sheik Zayed Stadium. Powstanie na północy Brześcia

Z lotniska Maradona skierował się jednak najpierw do hotelu „Ermitaż”, gdzie odbyła się jego pierwsza w Brześciu konferencja prasowa. Sala ledwo pomieściła wszystkich osiemdziesięciu akredytowanych dziennikarzy. Pierwsze słowa Diego ich zaskoczyły. Podziękował on bowiem znajdującej się w niebie mamie za to, że pomaga mu w każdych decyzjach, czym od razu wzbudził sympatię.

Chwilę później Saryczew, dziennikarz zaprzyjaźnionego z naszym tygodnikiem „Wiecziernego Briesta”, zadał mu następujące pytanie: – Diego, trafiając do Brześcia, spadasz z nieba na ziemię. Tutaj nie będzie piłkarzy, którzy mogliby się z tobą równać. Ponadto nie będzie możliwe, abyś tych, jacy są, mógł nauczyć grać na twoim poziomie. Nie będzie to ciebie drażniło i nie zechcesz ich najzwyczajniej zatłuc?

W odpowiedzi usłyszał: – W ciągu jednego dnia drużyny nie stworzymy. Potrzeba czasu i dopiero później będziemy mogli porozmawiać o rezultatach. Nie boję się wyzwań i nowych projektów, a tu ludzie wydają się być poważnymi. [...] Nie będę nikogo zwalniać. Chcę ich trenować i dać to, co najlepsze z mojej kariery oraz podzielić się z nimi doświadczeniem. A Dynamo wybrałem, gdyż bardzo mi się podobało zachowanie Białorusinów.

Maradona usłyszał też pytanie – czy nie obawia się mroźnej zimy? Na nie również miał konkretną odpowiedź: – Jak byłem mały, nie miałem obuwia i chodziłem po śniegu boso. [...]

Cały artykuł dostępny w papierowym i elektronicznym wydaniu Podlasiaka nr 20 od 24 lipca

Roman Laszuk. Tekst powstał we współpracy z redakcją „Wiecziernego Briesta”

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy