Wybierz się na operę Rigoletto

Wybierz się na operę Rigoletto

Bialskie Centrum Kultury im. Bogusława Kaczyńskiego w Białej Podlaskiej organizuje wyjazd do Teatru Wielkiego Opery Narodowej w Warszawie na operę w trzech aktach pt. „Rigoletto” Giuseppe Verdiego.

Libretto napisał Francesco Maria Piave, na podstawie dramatu Wiktora Hugo „Król się bawi”. Muzykę do opery skomponował Giuseppe Verdi. Początkowo miała być zatytułowana „Klątwa”, dopiero potem Verdi zmienił tytuł na „Rigoletto”. Opera powstała na zamówienie dyrekcji Teatro la Fenice w Wenecji i prapremierę miała w weneckim Gran Teatro La Fenice w 1851 roku. Premiera polska miała miejsce w Warszawie w 1853 roku. Obecnie w Teatrze Wielkim „Rigoletto” wystawione będzie w oryginalnej włoskiej wersji językowej, z polskimi napisami.

Podróż teatralną zaplanowano na 24 marca. Wyjazd o godzinie 15 z parkingu przy ulicy Warszawskiej 34 w Białej Podlaskiej. Koszt wyjazdu to 200 zł. Bliższych informacji udziela Marta Cholewińska, tel. 83 341 67 05, 887 300 555.


Rigoletto – imię zapożyczone z parodii sztuki Victora Hugo – opiera się na prozie (dla odmiany oryginalnej) autora „Nędzników”. Droga na operowe deski była długa i wyboista: rozpoczęła się w 1844 roku, zakończyła siedem lat później. Cenzura intensywnie rugowała „nieobyczajność i wulgarność” libretta, lekce – sobie przy tym – ważąc logiczne i dramaturgiczne tych ingerencji konsekwencje. Gdyby porównać punkt wyjścia z punktem dojścia, okazałoby się, że z pierwszej wersji zostało prawie nic, nawet imiona zmieniono, żeby związek z niedobrze przez władze widzianym Hugo ukryć. Skończyło się to, powiedzmy, nieoczywistościami – tytułowa postać nie ma prawdziwej arii do zaśpiewania, primadonna jedną, akty zaś urywają się, powiedzmy, spontanicznie. Geniusz Verdiego jednak zwyciężył urzędników. Operę natychmiast pokochali widzowie i nic się od prapremiery nie zmieniło. Warszawska inscenizacja rozpoczyna się feerią kolorów, faktur, kształtów, błysków, złoceń i klejnotów – miałem wrażenie, że zstąpiły w ludzkiej postaci barwne kremlowskie cerkwie o absolutnie niepojętej urodzie i fizyce. Nieważne, co zstąpiło, liczy się, że śpiewa po włosku. I porusza.

 

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy