Szpital czeka na pomoc samorządów

Szpital czeka na pomoc samorządów

Czy za problemy finansowe szpitala w Międzyrzecu odpowiadają nowe, coraz bardziej rygorystyczne procedury ministerstwa, dotyczące opieki okołoporodowej?

MIĘDZYRZEC PODLASKI Nadal nie wiadomo, jaka przyszłość czeka międzyrzecki oddział ginekologiczno-położniczy i czy zostanie zlikwidowany. Tematem programu naprawczego Szpitala mieli zająć się radni powiatowi. Ale po obradach Komisji Społecznej, a także apelach ze strony władz miasta oraz środowiska medycznego punkt dotyczący przyjęcia uchwały w tej sprawie zdjęto z porządku obrad.

Warianty naprawcze sytuacji finansowej Szpitala Powiatowego opracowała dyrekcja placówki. Zająć się nimi mieli radni powiatowi na sesji 28 lutego, ale dokument wywołał oburzenie władz Międzyrzeca Podlaskiego. Emocje wzbudził zwłaszcza zapis dotyczący wygaszania lub likwidacji działalności pionu ginekologiczno-położniczego.

Miasto wystąpiło z apelem

– Jestem zaskoczony, bo na posiedzeniu Rady Społecznej Szpitala 19 lutego starosta wyraźnie zasygnalizował, że będzie kolejne spotkanie poświęcone sytuacji szpitala. Tymczasem ewentualne przyjęcie przez Radę Powiatu programu naprawczego, zakładającego wygaszanie oddziałów położniczo-ginekologicznych, tak jakby przekreślało możliwości dalszych konsultacji i rozmów – mówił burmistrz Zbigniew Kot podczas sesji Rady Miasta 27 lutego.

Podkreślił, że podczas posiedzenia Rady Społecznej w imieniu miasta oraz gmin Międzyrzec i Drelów mówił, że oczekują na propozycje, w jaki sposób samorządy mają wesprzeć szpital, aby nie doszło do likwidacji oddziałów, ale takich propozycji nie otrzymali. Burmistrz pojawił się także na czwartkowej sesji Rady Powiatu i zabrał na niej głos w obronie oddziałów, a także pacjentek.

Z apelem o odrzucenie głosowania nad sporną uchwałą wystąpili także radni Międzyrzeca: "(...) powodem takiej decyzji jest nieopłacalność utrzymania pionu ginekologiczno-położniczego, wynikająca ze zbyt małej ilości świadczonych usług, przy jednoczesnym zapewnieniu całodobowej opieki medycznej hospitalizowanym pacjentom. Więc pytamy, czy dobro oraz życie pacjentek i ich dzieci można w ten sposób wycenić?" – czytamy w apelu międzyrzeckich radnych.

Kobiety jeżdżą i 70 km

Tego samego dnia, co obrady międzyrzeckich radnych, w bialskim Starostwie odbyło się posiedzenie komisji społecznej Rady Powiatu, które pokazało, że decyzja o przyjęciu programu naprawczego wymaga jeszcze zastanowienia. Ostatecznie podjęcie uchwały w sprawie przyjęcia programu zdjęto z porządku obrad Rady Powiatu. – Dyrekcja Szpitala Powiatowego w Międzyrzecu Podlaskim zwróciła się z pismami do ościennych samorządów i w tej chwili będziemy czekać na decyzje miasta Międzyrzec Podlaski, gmin Międzyrzec i Drelów. Gdy informacje do nas wrócą, będziemy mogli te kwestie dalej procedować – stwierdził starosta Mariusz Filipiuk.

Zdania na temat wygaszania oddziału bądź przeniesienia go do bialskiego szpitala (bo taki pomysł też się pojawił) są podzielone wśród radnych powiatu. Część patrzy głównie na bezpieczeństwo pacjentek i noworodków, inni zwracają uwagę na czynnik ekonomiczny. – Powiat liczy 112 tys. mieszkańców. A samorządy miasta i gmin Międzyrzec Podlaski i Drelów liczą 30 tys. mieszkańców, to jest około 30 proc. ludności powiatu. Gdzie jest reszta powiatu? Z pionu ginekologiczno-położniczego korzysta rocznie 1100 kobiet, których ogółem w powiecie jest 50 tys. Pojawia się argument, że pacjentki musiałyby dojechać do szpitala 25 km. Jak mamy to wyjaśnić kobietom z Kodnia albo Sławatycz, skąd mają prawie 70 km do szpitala powiatowego? – pytał radny Mateusz Majewski.

Więcej w papierowym i cyfrowym wydaniu tygodnika Podlasiak nr 10 od 5 marca

Monika Pawluk

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy