Stadion przestanie być ruiną

Stadion przestanie być ruiną

To wielki dzień nie tylko dla kibiców piłki nożnej. Na sesji 12 marca radni dali zielone światło dla budowy miejskiego stadionu, przeznaczając na tę inwestycję dodatkowe pieniądze. – To epokowa inwestycja – uważa prezydent Dariusz Stefaniuk.

Sesję Rady Miasta w trybie nadzwyczajnym zwołano po tym, jak okazało się, że na budowę stadionu potrzeba więcej pieniędzy niż pierwotnie zakładano, a goniły terminy związane z postępowaniem przetargowym. Firmy, które ponownie stanęły do przetargu, przedstawiły o wiele droższe oferty wykonawcze. Powodów jest kilka. – Problemem jest dzisiaj brak pracowników. Firmy budowlane mają tak wiele robót, otwartych przetargów, że przebierają, proponując ceny z wysoką marżą. Jeszcze rok temu stawka godzinowa dla pracownika była inna. Poza tym cena materiałów też się zwiększa. Moim zdaniem jest to spowodowane tym, że urzędy marszałkowskie dopiero teraz przerobiły biurokratycznie dokumenty, jeżeli chodzi o obecną perspektywę finansową – mówił w wywiadzie dla "Podlasiaka" prezydent Dariusz Stefaniuk.

Rozpoczęto więc poszukiwania brakującej kwoty, czyli 14 mln zł. – Liczyliśmy nasze środki, na ile możemy sobie pozwolić i dodać do kwoty przetargu. Najtańsza oferta to 39 milionów złotych. Dzięki temu, że mamy dobrą sytuację finansową i nadwyżkę wynoszącą 19 milionów z poprzedniego roku, stać nas, aby zrealizować tę inwestycję – mówił na konferencji przed sesją prezydent.

Skąd ta nadwyżka? – Uchwalając projekt budżetu planowaliśmy wolne środki w wysokości 16 milionów złotych, jednak po podliczeniu wszystkich podległych jednostek, samego urzędu i realizacji wszystkich naszych zadań, kwota ta wzrosła do 38 milionów złotych. Mamy niemalże stuprocentowe wykonanie dochodów, a pozostałe środki są z niewykonań w poszczególnych działach zadań bieżących. Główna pula to część środków, które planowaliśmy w ramach SIT, czyli część dochodową, którą mieliśmy uzyskać od marszałka, a nie uzyskaliśmy – wylicza skarbnik Marta Juchnikowska.

Autopoprawkę do budżetu zgłosił prezydent miasta, ale to do miejskich radnych należała decyzja w sprawie przesunięcia wspomnianych funduszy na rozpoczęcie remontu stadionu. Głosami 19 "za" (trzech się wstrzymało, jeden był przeciw) radni poparli plany władz miasta i zdecydowali tym samym, że jeszcze w tym roku ruszą prace związane z modernizacją popadającego w ruinę stadionu.

Głosowanie poprzedziła dość długa dyskusja, a swoje argumenty przedstawiali radni różnych opcji. Robert Woźniak jeszcze przed głosowaniem zapowiedział, że zagłosuje "za", bo oprócz kibiców zyskają także uczniowie Zespołu Szkół Zawodowych nr 1, który obecnie nie ma hali. Ma ona powstać w ramach inwestycji związanej z budową stadionu. Poza tym Woźniak liczy na to, że na stadionie odbywać się będą występy polskich, a może nawet zagranicznych gwiazd.

Tego optymizmu nie podziela Andrzej Nitychoruk, który jako jedyny głosował przeciw zmianom w budżecie na 2018 rok, w tym przesunięciu kasy na stadion. – Ten budżet nie uwzględnia najważniejszych potrzeb miasta. Już trzecią sesję z rzędu mówię o tragicznym stanie ulic w Białej, wymagających remontu, i nie mogę uzyskać przesunięcia chociażby 286 tysięcy złotych na remont tych ulic. Tu się nie dba o zbiorowe potrzeby – radny powiedział tuż po głosowaniu.

Rozpoczęcie pierwszych prac, realizowanych również, co warto wspomnieć, dzięki 10-milionowemu dofinansowaniu z Ministerstwa Sportu, ruszą już niebawem, a potrwają do lipca 2019 roku. – Stadion powinien być oddany wtedy do użytku. Myślę, że to będzie dobra wiadomość dla wszystkich sympatyków sportu, piłki nożnej i naszej drużyny. I to nie tylko Podlasia, ale i TOP54 i innych drużyn piłkarskich. Mogą to też być rozgrywki międzynarodowe – dodaje Stefaniuk. Zakłada, że stadion na ponad 3 tys. miejsc będzie wizytówką Białej Podlaskiej, a nie, jak teraz, powodem do wstydu.

Opinie podzielone

Kamil Paszkowski (PiS): – Zasiadałem w zarządzie Podlasia i już kilka lat temu prowadziliśmy rozmowy na temat połączenia TOP54 i Podlasia, teraz te rozmowy są na drodze do finalizacji. Myślę, że będzie dobry obiekt przy ulicy Piłsudskiego i dobra baza treningowa Topu. Będziemy profesjonalistami na ścianie wschodniej. Stadion jest potrzebny, poza tym szkoła potrzebuje hali. Jako ciekawostkę dodam, że boisko ze sztuczną nawierzchnią jest bardzo dobrze wykorzystywane i przyciąga drużyny z całego regionu. Taka okazja, aby dostać 10 milionów z Ministerstwa Sportu, może się więcej nie powtórzyć.

 

Alicja Łagowska (niezrzeszona): – Jest wiele rzeczy bardziej potrzebnych w Białej Podlaskiej. Uważam, że jeżeli będziemy stawiali tylko na rozrywkę, to nie przybędzie miejsc pracy, a tych jest coraz mniej. W oświacie źle się dzieje, miasto dostało o 1 milion złotych mniejszą subwencję, obawiam się, że budżet tego wszystkiego nie wytrzyma. Prezydent powinien myśleć przyszłościowo. Mamy zadaszenie amfiteatru – OK, a teraz kolejna rozrywka. Są tylko igrzyska, nie ma tego, co powinno być, czyli pracy. Ludzie oburzają się na ten stadion. Nie zgadzam się też z tym, że nigdy już nie dostaniemy takiego dofinansowania jak teraz. Może ktoś kiedyś da nam więcej?

 

Wojciech Sosnowski (PO): – Pierwotne założenia były takie, że budowa stadionu wyniesie 26-27 milionów, jednak pomimo zmniejszenia zakresu prac, które chcemy zrobić w pierwszym etapie, kwota zwiększyła się do ponad 41 milionów złotych. Mam wiele pytań i uwag od mieszkańców, którzy mieszkają przy ulicach, gdzie nie ma utwardzenia ani chodników. Kupili działki, budują domy, wożą dzieci do szkół i dla nich priorytetem są drogi, a nie stadion. Gdybym był prezydentem, zmieniłbym priorytety. Najpierw postawiłbym na potrzeby pierwszego rzędu, a potem stadion. Życzę miastu, aby grunty na lotnisku zostały sprzedane i abyśmy mogli uzyskać te 30 milionów złotych. Przypomnę, że taka kwota to dwa budżety inwestycyjne miasta.

 

Stanisław Nowak (SLD): – Jestem radnym ponad 20 lat, obserwuję nasze poczynania związane ze stadionem. Wiem, ile podejść czyniono, żeby zmienił on swoje oblicze, i zawsze były to półśrodki. Z zawstydzeniem przyjmowaliśmy kolejną niby-zmianę niegodną naszego miasta. Wiem doskonale, że wiele ulic trzeba byłoby zrobić. Stwierdziłem jednak, że jeżeli nie przełamię wewnętrznych oporów i nie uwzględnię faktu, że jeżeli nie podejmiemy tematu teraz, przy wsparciu zewnętrznym, to w perspektywie wielu kolejnych lat nie zbudujemy stadionu. Uważam, że trzeba było wybrać to, co irytuje wielu fanów piłki nożnej. Ja jej nie muszę kochać. Nie zgadzam się z tym, że mamy słaby poziom – wszystko się przecież zmienia.

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy