Sprzedawcy kwiatów i zniczy liczą straty

Sprzedawcy kwiatów i zniczy liczą straty

POWIAT BIALSKI W piątek po południu premier Mateusz Morawiecki ogłosił,  że  od soboty do poniedziałku zamknięte będą cmentarze. To  dramat dla sprzedawców zniczy, chryzantem i sztucznych kwiatów. Przez wprowadzone na ostatnią chwilę ograniczenia nie zdążyli sprzedać większości przygotowanego na 1 listopada towaru. 

Sobota przed  dniem  Wszystkich Świętych, w  normalnych warunkach przed cmentarzami w regionie byłyby  zapewne tłumy osób spieszących odwiedzić  groby bliskich. W  tym roku za  sprawą epidemii  koronawirusa listopadowe  święta wyglądają inaczej. Od kilku dni w kraju  rośnie liczba przypadków koronawirusa, a rząd  podejmuje kolejne decyzje o ograniczeniach. W piątek 30 października po południu premier Mateusz Morawiecki poinformował,  że  od soboty do poniedziałku zamyka  cmentarze.  

Najbardziej na  tej decyzji ucierpią osoby zajmujące się handlem zniczami,  chryzantemami,  sztucznymi kwiatami i  wieńcami. W sobotę przed bialskim cmentarzem parafialnym przy ul. Janowskiej pojawili się pojedynczy sprzedawcy chryzantem,  stoiska,  na  których zazwyczaj można było  kupić  znicze były puste.

– Spodziewaliśmy się, że coś może  zostać wprowadzone i zacząłem  handlować już w niedziele. Ale jaki to  handel tydzień  przed świętem  zmarłych…  Żywe kwiaty  kupowane są na ostatni moment. Ludzie  kwiaty  kupują do  1 listopada do  godz. 12.00 do mszy. A już  po mszy sprzedajemy pojedyncze kwiaty. Tak naprawdę  to jest biznes trwający półtorej  dnia, a pół roku jest ciężkiej  pracy  – mówi nam mężczyzna sprzedający chryzantemy  pod  bialskim cmentarzem parafialnym.

Kupcy mówią, że takiej decyzji nie powinno się podejmować na ostatni moment. Nie przekonują  ich zapowiedzi  rządu  dotyczące  pomocy.  Woleli by mieć możliwość zarobku. –  Dla osób, które maja kilka namiotów  chryzantem i jest to ich  główne źródło utrzymania, to jest  tragedia. Bo mimo  tego, że z  handlem  ruszyliśmy  wcześniej, to jeszcze dużo kwiatów  zostało. Nie wierzę, w  pomoc rządu. Dzisiaj trochę kwiatów sprzedałem. Mało,  ale lepsze  to niż nic. Miałem  dzisiaj kilku klientów, którym tak  naprawdę te  kwiaty nie były  potrzebne,  ale kupili,  bo chcieli wesprzeć – dodaje sprzedawca. 

Namioty i magazyny pozostały wypełnione kwiatami i zniczami, a sprzedawcy liczą straty. Właściciele gospodarstw ogrodniczych ze łzami w oczach przyznają, że w wielu przypadkach nie udało im się sprzedać  nawet połowy asortymentu.

– Liczyliśmy,  że najwięcej sprzeda się dzisiaj i jutro. Wiadomo, że nikt nie kupi żywego kwiatka tydzień przed, bo każdemu zależy żeby ładnie wyglądał na 1 listopada. Bo  albo zmarznie albo zniszczy go deszcz, dlatego większość klientów odkłada ten  zakup  na ostatnią chwilę. Pod koniec maja przyjeżdżają sadzonki. Praca przy kwiatach rozpoczyna się pełną parą od czerwca. Pracujemy codziennie, nie mamy wakacji. Kwiaty trzeba podlewać, nawozić, pilnować  odpowiedniej  temperatury w namiocie i  wykonywać  wiele zabiegów  pielęgnacyjnych –  mówi kobieta sprzedająca chryzantemy.

– Byliśmy na alejach na rynku, a teraz przed cmentarzem postoimy. Zarobiłam 180 złotych. To żaden zysk. A ta pomoc zapowiadana przez premiera to jakaś  parodia. Nie wierze w  to. Takich decyzji nie podejmuje się chaotycznie na  kilka godzin przed. W naszym biznesie wszystko  rozgrywa się na ostatnią chwile. Ceny  tez nie są zbyt wysokie i nie odzwierciedlają pracy jaką wykonuje się przy kwiatach – dodaje kobieta. 

Pomimo zamknięcia międzyrzeckiego cmentarza przy ul. Brzeskiej w sobotę można było spotkać przez nim  sprzedawców kwiatów. „Będziemy czekać 3 listopada, z nadzieją. Drodzy klienci, istnieje możliwość dowozu do domu na terenie Międzyrzeca Podlaskiego. Jeśli ktoś jest chętny, na piękną chryzantemę.” – pisze na swoim profilu jedno z międzyrzeckich gospodarstw ogrodniczych.

W dramatycznej sytuacji pomóc sprzedawcom postanowił prezydent miasta Michał Litwiniuk. Zwolnił z opłat najemców sprzedających znicze i kwiaty przy bialskich cmentarzach w okresie świąt.

– Naturalny jest odruch wsparcia osób, w które najbardziej uderzają niespodziewane decyzje. Taka była informacja o zamknięciu cmentarzy w świątecznych dniach. To dni szczególne dla nas wszystkich, dla których modlitwa przy grobach bliskich jest bardzo ważna. Na te dni przygotowują się też przedsiębiorcy, dzięki pracy których możemy godnie uczcić dzień Wszystkich Świętych. W tym roku zostali postawieni w obliczu dramatycznej sytuacji. Aby pomóc w sytuacji nagle ogłoszonego ograniczenia, która Państwa dotknęła, zdecydowałem o zwolnieniu z opłat najemców sprzedających znicze i kwiaty przy naszych cmentarzach w okresie świąt. Wydłużymy też okres zezwoleń na handel okazjonalny w okolicach cmentarzy do końca przyszłego tygodnia.Nie chcemy pozostawiać Was samym sobie. Solidarni z przedsiębiorcami wdrażamy rozwiązania adekwatne do naszych możliwości. W trudnych chwilach – bądźmy razem – poinformował prezydent Michał Litwiniuk. 

Radni Koalicji Obywatelskiej postanowili dziś symbolicznie wesprzeć sprzedawców kwiatów. Zakupione przez nich kwiaty zostały złożone przy tzw.miejscu straceń.

Pomoc sprzedawcom zapowiada premier .Terenowe oddziały ARiMR i KOWR odkupią od producentów i sprzedawców kwiaty i rośliny, które byłby sprzedawane w tych dniach przed cmentarzami. Z funduszu Covid zrefundowane będą też koszty samorządów, które prowadzą podobną akcję.

Więcej na ten temat w papierowym wydaniu „Podlasianina” we wtorek 3 listopada.

Monika Pawluk

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy