Poseł i radni interweniują w sprawie samorządów wyklętych

Poseł i radni interweniują w sprawie samorządów wyklętych

BIAŁA PODLASKA Nie cichną emocje wokół niejasnego podziału rządowych pieniędzy w ramach Funduszu Inwestycji Lokalnych. Poseł Riad Haidar z Koalicji Obywatelskiej zapowiada interwencję, by sprawdzić, jakimi kryteriami kierowano się przy rozstrzygnięciu naboru i dlaczego takie miasta jak Biała Podlaska i Międzyrzec Podlaski znowu zostały pominięte w rozdaniu rządowych funduszy. O podział tych pieniędzy dopytują także radni powiatu bialskiego z Porozumienia Samorządowego.

W piątek 9 kwietnia poseł Riad Haidar (KO) i wiceprzewodniczący Rady Powiatu Bialskiego Daniel Dragan (Porozumienie Samorządowe) zorganizowali konferencję prasową, podczas której poruszyli temat budzącego kontrowersje rozdania pieniędzy z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. W powiecie bialskim dofinansowanie popłynęło do miasta Terespol, gmin Kodeń, Piszczac, Sosnówka, Konstantynów i Sławatycze. Wsparcie otrzymał także powiat bialski, ale tylko na jeden z trzech złożonych projektów, i to zaledwie część kwoty. Nic zatem dziwnego, że kolejny raz pojawiają się komentarze, że rząd wsparł w większości te samorządy, w których prezydentem, burmistrzem czy wójtem jest ktoś z PiS lub sympatyzujący z tą partią.

Problem z jawnością kryteriów podziału pieniędzy z tego Funduszu był już przy poprzednim naborze, którego wyniki podano w grudniu. Wtedy poseł Riad Haidar wysłał pismo do wojewody lubelskiego z pytaniem, dlaczego rządowym wsparciem zostały objęte tylko niektóre samorządy. Otrzymał odpowiedź, że przy kolejnym naborze będą obowiązywały inne kryteria. Ale teraz sytuacja się powtórzyła, bo na liście szczęśliwców ponownie zabrakło np. Białej Podlaskiej i Międzyrzeca Podlaskiego, ale także Drelowa, Leśnej Podlaskiej, Tucznej czy Rokitna. – Podział jest bardzo niesprawiedliwy. Nie wiem, w jaki sposób podzielono te fundusze. Przecież mieszkamy wszyscy w tym samym państwie. A zdarza się jeszcze, że mieszkańcy niektórych miejscowości nie mają dojazdu do sklepu, lekarza, urzędu, bo droga jest dziurawa. I takie gminy nie dostały żadnego dofinansowania. Drugi raz zostały pominięte. Za pierwszym razem wystosowałem pismo do wojewody, pytałem, na jakiej podstawie pieniądze zostały tak podzielone. Dostałem odpowiedź, że nie od niego to zależało. Myślałem, że tym razem będzie inaczej, a wyszło jeszcze gorzej. I tym razem to wojewoda dzielił te fundusze – mówi poseł Haidar.

Zapowiedział, że posłowie Koalicji Obywatelskiej z Lubelskiego będą interweniowali u wojewody, marszałka województwa lubelskiego i premiera w sprawie obecnego rozdania rządowych pieniędzy.

Jak zauważa wiceprzewodniczący Daniel Dragan, Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych miał być mechanizmem wsparcia inwestycyjnego dla samorządów, które z powodu pandemii mają niższe wpływy z podatków. Miał to być również impuls dla lokalnych przedsiębiorców, którzy te inwestycje w miastach i gminach budują. – Jeśli samorządy nie będą realizowały inwestycji, obniży się komfort życia mieszkańców i doprowadzi do dużych perturbacji gospodarczych. Widzimy, że z założenia szlachetna inicjatywa została wykorzystana politycznie, w pierwszym i drugim naborze. Widzę w tym analogię do czasów głębokiego PRL-u. Tam, gdzie były słabe komórki partyjne lub ludzie byli nieprzychylni władzy, te miejscowości były omijane przez inwestycje. Z tego wziął się podział na Polskę A i B, z którym do tej pory musimy się borykać. Niestety, obecnie administracja rządowa czerpie z wzorców PRL pełnymi garściami. Pojawia się kategoria samorządów wyklętych, gdy tak jak kiedyś za pomoc żołnierzom wyklętym omijało się miejscowości z pomocą. Podobnie niektóre miejscowości dzisiaj są omijane tymi funduszami – stwierdza Dragan. (…)

Cały artykuł przeczytać można w aktualnym – papierowym i cyfrowym wydaniu „Podlasianina” nr 15 na: eprasa.pl

Monika Pawluk

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy