Nie kibicuję politykom ślepo i bezkrytycznie

Nie kibicuję politykom ślepo i bezkrytycznie

Z Mirosławem Radeckim, prezydentem miasta Biała Podlaska w latach 1990-1994, o pierwszej kadencji samorządu, obecnej sytuacji w mieście oraz prowadzonych i planowanych inwestycjach rozmawia Justyna Dragan.

Był pan prezydentem miasta w pierwszej kadencji samorządu. Jak pan wspomina ten czas?

– To były trudne lata. Miasto, i generalnie gospodarkę, zastaliśmy w czasie szalejącej inflacji. Rozpoczęte inwestycje miejskie zostały zatrzymane, a odsetki za nieuregulowane zobowiązania powiększały z każdym dniem zadłużenie. Wstrzymana została budowa Szkoły Podstawowej nr 9. Negocjacje z firmą budowlaną doprowadziły do redukcji odsetek i pozostaniu na placu budowy do momentu wznowienia prac.

Warto wspomnieć, że z powodu niewypłacania wynagrodzeń w niektórych rejonach Polski nauczyciele podjęli strajk. My wypłacaliśmy należne wynagrodzenia w pierwszej kolejności, bez opóźnień. Bialskie przedsiębiorstwa, redukując swoje koszty, pozbywały się na rzecz miasta inwestycji realizowanych w ramach zakładowego budownictwa mieszkaniowego. Czasami były to tylko fundamenty, a niekiedy ściany parteru. Miasto doprowadzało te budynki do stanu surowego zamkniętego i przekazywało na preferencyjnych warunkach nowo powstającym spółdzielniom mieszkaniowym, tworzonym przez osoby czekające na mieszkanie socjalne. Działo się tak z dwóch powodów. Niektórym grupom pracowników, otrzymującym wynagrodzenie z budżetu państwa oraz zatrudnionym w przedsiębiorstwach państwowych, spadły realne dochody do tego stopnia, że kwalifikowali się do otrzymania mieszkania socjalnego. Kolejka oczekujących na mieszkanie socjalne powiększyła się trzykrotnie. Spółdzielnia mieszkaniowa była w tamtym czasie jedyną formą prawną obowiązującą w budownictwie mieszkaniowym (wyłączając budownictwo komunalne i zakładowe). Nie można było liczyć na pomoc ze strony państwa w tym zakresie.

Przedsiębiorstwa komunalne zostały przekształcone, a niektóre sprywatyzowane, co poprawiło ich kondycję i jakość świadczonych usług. Zakład Komunikacji Miejskiej po restrukturyzacji funkcjonował bez dotowania podstawowej działalności. Był to jedyny taki przypadek w Polsce. Z naszego doświadczenia skorzystały też Siedlce, i również ich PKM funkcjonowało w ten sam sposób.

Dziś trudno przyrównać czasy pionierskie do obecnej sytuacji.

Czuł pan wsparcie ze strony otoczenia, a więc mieszkańców, przedsiębiorców, jeśli chodzi o pańską wizję rozwoju miasta?

– Trzeba przyznać, że oczekiwania mieszkańców na poprawę jakości życia w naszym mieście były wielkie, ale wielki był też entuzjazm i chęć do działania. To się przekładało na pracę Rady Miasta. Radni pracowali i uczestniczyli w różnych akcjach, nie licząc na jakiekolwiek wynagrodzenie. Jako prezydent przez pół roku zarabiałem mniej niż wcześniej w firmie Techma-Robot. Dopiero od stycznia 1991 r. ruszył samorząd z własnym budżetem i poprawiły się wynagrodzenia. Już w pierwszym roku, po uregulowaniu zobowiązań z przeszłości, mogliśmy przeznaczyć znaczą część budżetu na inwestycje miejskie. Na ten temat można by długo opowiadać.

Ale był to również czas wprowadzania nowinek technologicznych…

– Tak, zaczęliśmy wprowadzać pierwsze komputery i programy. Miałem już wtedy laptopa. Zatrudniłem informatyka, a zbyt wielu ich wtedy w Białej Podlaskiej nie było, i tak rozpoczęła się pierwsza ”cyfryzacja urzędu”. Postęp, jaki dokonał się od tamtego czasu, jest olbrzymi. To, co wtedy było marzeniem, dzisiaj jest powszechne. I tu moja uwaga. Rozwój miast będzie determinowany dostępnością do szybkiego internetu z każdego miejsca. Zdalna praca, zdalne nauczanie, bankowość, rozliczenia, a także internet rzeczy będą tego wymagały. Nie da się już konkurować przy pomocy niskich podatków i taniej siły roboczej. Infrastruktura komunikacyjna oraz wykształcona kadra będą miały najważniejsze znaczenie dla inwestorów zewnętrznych. Dotyczy to wielu dynamicznie rozwijających się branż.

Czy jest tak, że bacznie pan obserwuje każde kolejne wybory samorządowe, wiedząc, jak wielka jest to odpowiedzialność?

– Zawsze obserwuję wybory z wielką nadzieją i wiarą, że miasto będzie dobrze zarządzane i rozwijane. Jeśli ktoś robi dobrze – chwalę, jeśli źle – mówię to głośno. Nie kibicuję ślepo i bezkrytycznie politykom. Takie mam zasady.

Cały artykuł przeczytać można w aktualnym – papierowym i cyfrowym wydaniu „Podlasianina” nr 7 na: eprasa.pl

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy