Kradł złom i sprzedawał w innym skupie

Kradł złom i sprzedawał w innym skupie

BIAŁA PODLASKA Za kradzież metali kolorowych odpowie 47-letni mieszkaniec Białej Podlaskiej. Mężczyzna ujęty został na gorącym uczynku zdarzenia. W należącym do niego aucie funkcjonariusze ujawnili cześć skradzionego przedmiotów. Łączna wartość strat oszacowana została na kwotę niemal 5,5 tysiąca złotych. Zarzuty w tej sprawie usłyszał też 64-letni bialczanin część skradzionych przedmiotów

We wtorkowe popołudnie dyżurny bialskiej komendy otrzymał zgłoszenie dotyczące ujęcia na gorącym uczynku sprawcy kradzieży. Do zdarzenia doszło w jednym ze skupów metali kolorowych na terenie miasta. – Na miejscu funkcjonariusze ustalili, że właściciel punktu od dłuższego czasu podejrzewał kradzież metali na swoją szkodę. Dzięki zainstalowanemu monitoringowi podejrzewany o kradzież mężczyzna został ujęty, gdy po raz kolejny odwiedził punkt już po zamknięciu – informuje Barbara Salczyńska-Pyrchla, rzecznik bialskiej policji.

Na terenie sąsiedniej posesji policjanci ujawnili należący do mężczyzny samochód, a w jego bagażniku część skradzionych przedmiotów. 47-latek zatrzymany został do wyjaśnienia. Razem z nim do policyjnego aresztu trafił 64-latek pracujący na terenie tej samej posesji. Z ustaleń wynikało bowiem, że mężczyzna za każdym razem umożliwiał 47-latkowi wejście na teren punktu.

Policjanci zwalczający przestępczość przeciwko mieniu zajmujący się sprawą ustalili, że do zdarzeń dochodziło już od stycznia ubiegłego roku. Wartość strat powstała w wyniku działalności sprawcy oszacowana została na kwotę niemal 5,5 tys.zł.

W trakcie rozmowy z policjantami 47-latek przyznał, że skradziony złom sprzedawał w innych punktach na terenie miasta i gminy Biała Podlaska. Mężczyzna usłyszał już zarzut. Na poczet przyszłych kar i grzywien funkcjonariusze zabezpieczyli należący do mężczyzny samochód. O jego dalszym losie zadecyduje sąd. Zarzuty w tej sprawie usłyszał też 64-latek. Kradzież zagrożona jest karą do 5 lat pozbawienia wolności.

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy