Kącik książkowy: Kto wypije czarne piwo grabarza

Kącik książkowy: Kto wypije czarne piwo grabarza

Wydawnictwo Replika proponuje czytelnikom „Podlasianina” komedię kryminalną „Czarne piwo grabarza” Anny Kapczyńskiej. Dostaniemy w niej dużo czarnego humoru, poznamy poznańskie zakamarki, a w tle spotkamy dużo barwnych postaci. Wśród nich grabarza i grabaża…

Olga – dziewczyna w kwiecie wieku i w dobrej formie – nie umarła „sama z siebie”.

Gośka, Danka i Renata – sąsiadki z poznańskich Jeżyc. Uzbrojone jedynie we własną intuicję i dobre chęci podejmują się rozwiązania zagadki nagłej śmierci dalekiej znajomej.

Gośka bierze udział w pogrzebie, gdzie poznaje byłego Olgi, któremu zamierza się bliżej przyjrzeć. Pozostałe dziewczyny dostają inne misje, mające je nakierować na właściwy trop. Danka zatrudnia się w korporacji, w której pracowała zmarła, a Renata umawia się na randkę z Tindera z irytującym Pawełkiem.

W tle cały czas przewija się niezwykle pociągający Brodacz. Lista podejrzanych rośnie, a przyjaciółki pakują się w kolejne skomplikowane sytuacje towarzyskie i zawodowe.

Wartka akcja, zagadka, płynne dialogi, czarny humor i poznańskie zakamarki, a w tle dużo barwnych postaci. Wśród nich grabarz z Garbar i Grabaż z Pidżamy Porno. Zakończenie zaskakuje i jednocześnie sugeruje, że to jeszcze nie koniec kryminalnych przygód agentek bez licencji, czyli samozwańczych Czyścicielek z Jeżyc.

Książka „Czarne piwo grabarza” Anny Kapczyńskiej zajęło pierwsze miejsce w kategorii „komedia kryminalna” w plebiscycie internautów „Najlepsza książka na jesień” na Granice.pl.

Czytaj fragment:

PROLOG

Była środa. Drugi dzień świąt Bożego Narodzenia. Dzień, w którym nie ma prawa nic złego się wydarzyć, a jednak. Było już po całej tej spinie i stawaniu na rzęsach, żeby na czas posprzątać, nagotować, nakupować i mieć później co wyrzucać. I tuż przed Sylwestrem, który dla wielu był kolejnym powodem do spiny, schizy i stawania na rzęsach, żeby koniecznie ubrać się w coś błyszczącego, pójść gdzieś i obligatoryjnie świetnie się bawić.
Oni sami nie mieli planów i zupełnie się tym nie przejmowali. Będzie, co ma być. Wtedy jeszcze nie wiedzieli, że w Sylwestra pójdą na pogrzeb.
To był jeden z tych przyjemnych wieczorów, kiedy żadne z nich donikąd się nie spieszyło. Za oknem prószył śnieg, z głośników sączył się nastrojowy jazz, a oni siedzieli na kanapie. Obok, w kominku, skwierczał ogień. Było prawie romantycznie…
Gdyby tylko to była ich kanapa i ich kominek! Tymczasem siedzieli w Piwnej Stopie, ona dopijała swojego pilsa, a on swojego stouta i jedli cholernie ostrego hot doga z kimchi. Myślała, że uda im się wreszcie wybrać do Warzywniaka, wegetariańskiej knajpy, o której pysznym jedzeniu krążyły już w Poznaniu legendy, ale niestety w święta było nieczynne.
– Mam pewną propozycję – powiedział Roman, wycierając usta z sosu. – Ale mnie pali!
– Propozycja? – spytała Gocha ze śmiechem.
– Nie, hot dog. Pomyślałem, że…
– Poczekaj, wezmę kolejne piwo.
Gdy Gocha poszła do baru, zamówić kolejkę, do Romana ktoś zadzwonił. Przez chwilę patrzył w ekran komórki, wahał się, w końcu odebrał. Słuchając w skupieniu, spoważniał.
– Nie żyje? Jak to się stało?
Do Gośki dotarł strzępek rozmowy.
– O nie! Praca? O tej porze?
Gdy wracała do stolika, niosąc piwo, on miał już na sobie kurtkę i był gotowy do wyjścia.
– Zamówiłem Ubera, będzie za trzy minuty, muszę lecieć. Poradzisz sobie. – Bardziej stwierdził, niż zapytał.
– Co?!
Gocha przymierzała się do zrobienia mu jakiegoś wyrzutu, ale nie zdążyła, bo ścisnął tylko jej ramię, co chyba miało zastąpić czułe pożegnanie, i tyle go widziała.
– Ale ja nie mam aplikacji! – krzyknęła za nim po chwili, ale było już za późno.
– Ja mam, zamówię pani Ubera, jak będzie trzeba – powiedział brodacz, który przez cały wieczór siedział sam przy stoliku obok. A teraz się przysiadł. – Ale zdaje się, że mamy jeszcze piwo do wypicia.
– Ano, mamy – zgodziła się w pijackim amoku.
Napije się z nieznajomym, a co. Nie będzie wydzwaniała do Romana. Już kiedyś biegała za facetem i jak to się skończyło?

 

O autorce:

Anna Kapczyńska – poznanianka, jeżycka lokalna patriotka. Miłośniczka absurdu i czarnego humoru. Bywa komediantką, pisarką, scenarzystką i reżyserką. Zdarza się jej występować na scenie, nagrywać podcasty i prowadzić warsztaty pisania scenariuszy. Nałogowo zakłada nieformalne grupy artystyczne. Niedoszła bohemistka, umiarkowana czechofilka. Ochoczo zanurza się w gorzkiej pianie, zagaduje do obcych psów i tańczy do muzyki latino, nawet gdy ta leci tylko w jej głowie.

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy