Jubileusz Podlasianek z Rokitna

Jubileusz Podlasianek z Rokitna

GMINA ROKITNO W Gminnej Instytucji Kultury w Rokitnie 17 października obchodzono jubileusz 35-lecia istnienia Zespołu Śpiewaczego Podlasianki. Uroczystości rozpoczęły się złożeniem kwiatów i zapaleniem zniczy na grobach zmarłych członkiń zespołu. Następnie w kościele parafialnym w Rokitnie odbyła się msza w intencji osób zaangażowanych w jego pracę.

Imprezę otworzył wójt gminy Rokitno Jacek Szewczuk, który przywitał jubilatów oraz zaproszonych gości: radnego powiatu bialskiego Mariusza Łukaszuka, przewodniczącego Rady Gminy Rokitno Eugeniusza Żuka, wiceprzewodniczącego Zbigniewa Niczyporuka, sekretarza gminy Bożenę Żuk oraz dyrektora Gminnej Instytucji Kultury w Rokitnie Alicję Jawoszek. Zaraz po tym wójt złożył Podlasiankom gratulacje i życzenia oraz wręczył prezenty. To samo uczynili Łukaszu i Żuk, a życzenia i prezenty przesłali bohaterom wieczoru także wojewoda lubelski Lech Sprawka, marszałek województwa lubelskiego Jarosław Stawiarski, starosta bialski Mariusz Filipiuk, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Rokitnie Katarzyna Pietraszkiewicz i dyrektor Szkoły Podstawowej w Rokitnie Mirosława Szpyruk. Później był czas na uroczysty obiad, podczas którego zachowano bezpieczne odległości, zgodnie z zaleceniami reżimu sanitarnego. Odśpiewano „Sto lat” i wniesiono tort jubileuszowy.

Pokaz slajdów z 35-letniej działalności pozwolił zapoznać się wszystkim z historią Podlasianek, po czym mogli oni obejrzeć ich koncert. Po występie odbyła się uroczysta premiera pierwszej płyty zespołu „Gdzie szumi gęsty las…” oraz zaprezentowano wydany z okazji jubileuszu folder z kalendarium zespołu.

Matka chrzestna Jadwiga Dawidziuk

Podlasianki były jedną z pierwszych inicjatyw kulturalnych powstałego w październiku 1984 r. Gminnego Ośrodka Kultury w Rokitnie oraz Jadwigi Dawidziuk, pomysłodawczyni i kierownika zespołu od początku jego istnienia. Podlasianki powstały w maju 1985 roku i liczyły 15 pań: Marianna Tur, Helena Jakimiuk, Kazimiera Szymczuk, Jadwiga Tur, Janina Pradyszczuk, Krystyna Mirończuk, Stefania Myć, Józefa Biegajło, Regina Miszkiniuk, Eugenia Iwaniuk, Jadwiga Zahor, Celina Demczuk, Krystyna Nieścioruk, Danuta Hawryluk i Jadwiga Dawidziuk.

– W latach 80. XX wieku w Rokitnie było Koło Gospodyń Wiejskich, którego byłam przewodniczącą – opowiada Jadwiga Zahor. – Przyszła do mnie Jadwiga i zapytała, czy nie można zrobić zebrania KGW w sprawie namówienia kobiet do zespołu śpiewaczego. Pamiętam, że dużo przyszło, ale chętnych do śpiewania zadeklarowało się 15. I tak powstał zespół. Pierwsze stroje to były czarne spódnice w kwiaty, białe małe fartuszki, a białą bluzkę każda miała swoją. Później pojawiły się czerwone spódnice i duże białe fartuchy.

Początkowo spotkania miały być sposobem na spędzanie długich zimowych wieczorów, ale paniom do tego stopnia spodobała się ta aktywność, że przetrwały 35 lat, stając się oczkiem w głowie kolejnych dyrektorów GOK i powstałej na jego bazie Gminnej Instytucji Kultury. Artystki z Rokitna zdążyły objechać nie tylko powiat bialski, ale też okoliczne powiaty. Brały udział w biesiadach nadbużańskich, festiwalach pieśni maryjnej, przeglądach kapel i śpiewaków ludowych oraz wielu innych imprezach i uroczystościach.

Mąż nie odzywał się przez tydzień

W styczniu 2006 r. w zespole śpiewało 12 pań: Jadwiga Dawidziuk, Józefa Biegajło, Celina Demczuk, Danuta Hawryluk, Eugenia Iwaniuk, Helena Jakimiuk, Krystyna Mirończuk, Regina Miszkiniuk, Janina Pradyszczuk, Kazimiera Szymczuk, Marianna Tur, Jadwiga Tur i Jadwiga Zahor. Celina Demczuk podkreśliła podczas jubileuszu, że dla niej ważne były i są spotkania na próbach oraz wyjazdy, będące oderwaniem się od codzienności. – Jestem zadowolona, mam miłe wspomnienia. Jak wracałam z występów, to mąż potrafił przez tydzień się do mnie nie odzywać – powiedziała.

Wypowiedź ta rozbawiła panie. Jak się okazało, mąż i występy artystyczne żon to temat rzeka i każda z pań miała coś do powiedzenia. – Jeździłam rowerem po koleżankach i namawiałam ich mężów, żeby nie przeszkadzali w naszych wyjazdach. Nie zawsze to moje wstawiennictwo spotykało się ze zrozumieniem, ale trzeba podziękować mężom, że jednak lepiej lub gorzej, ale zaakceptowali nasze zainteresowania – podsumowała Jadwiga Dawidziuk.

– Zanim zapisałam się w 2012 roku do zespołu, to dłuższy czas przyglądałam się jego występom – opowiada Wiesława Brodacka. – Te osiem lat, kiedy jestem w zespole, minęły bardzo szybko. Lubię śpiewać, uczestniczyć w próbach oraz wyjeżdżać i poznawać nowych ludzi. Co dla mnie ważne, kiedy spotykamy się na ulicy z paniami z innych zespołów, to się poznajemy, mimo że nie jesteśmy w strojach. A raz, jeszcze na początku, przeżyłam mocny stres. Przed wyjazdem do Zabłocia próby nie odbiegały od poprzednich, a tymczasem w autokarze pani Jadzia mówi, że będziemy śpiewać co innego – teksty, których nie znam. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło.

Podlasianki to druga rodzina

– Podlasianki to druga rodzina – mówiła z kolei Krystyna Mirończuk. – Śpiewam z Jadzią drugim głosem. Nasze spotkania, wyjazdy to zwykle przyjemnie spędzony czas.

Tego samego zdania jest Marianna Tur, która zwraca uwagę, że kiedy zaczynały śpiewać w zespole, to były młodymi kobietami i inaczej patrzyły na otaczający świat. Chętnie wyrywały się z domu, żeby pośpiewać.

Obecnie pierwsza na próby przychodzi Danuta Hawryluk, i to już mówi samo za siebie, czym dla niej jest zespół. Dla Heleny Jakimiuk Podlasianki kojarzą się z samymi przyjemnościami. Natomiast Mariola Daniluk w zespole jest od 2019 r. – Lubię śpiewać i wiedziałam, że coś z tym muszę zrobić. Chętnie przychodzę na próby, bo śpiewanie sprawia mi przyjemność – podkreśla.

Aktualnie w zespole śpiewa 9 pań.

Więcej na ten temat w aktualnym – papierowym  i cyfrowym wydaniu  „Podlasianina”. 

Ewa Koziara

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy