Zwycięstwo Orląt w Kielcach!

Zwycięstwo Orląt  w Kielcach!

Wyrównującego gola dla Orląt zdobył w Kielcach Radosław Kursa

Sensacyjnym wynikiem zakończył się niedzielny mecz liderujących rezerw Korony ze znajdującymi się w spadkowej strefie Orlętami. Radzynianie wygrali w Kielcach po golu w 85. minucie. Dziewiątą porażkę poniosło, niestety, Podlasie i nadal zamyka trzecioligową tabelę.

KORONA II Kielce – ORLĘTA-SPOMLEK Radzyń Podlaski 1:2 (1:0).

1:0 – Pućko (20),  1:1 – Kursa (76),  1:2 – Sadowski (90+5).

Korona II: Sokół, Dziwniel (46 D. Lisowski), Prętnik, Tzimopoulos, Szymusik, Jukić (75 Petrović), Zalazar, Sewerzyński, Radin (46 Sowiński), Pućko (60 Dutka), Żyro (32 Piróg).

Orlęta-Spomlek: Klebaniuk, Ciborowski, Chyła, Kursa, Szymala, Lipiński (74 Ilczuk), Sułek (46 Rycaj), Syryjczyk (88 Chmielewski), Gałązka, Renkowski (61 Sadowski), Kalita (65 Nowak).

Sędzia: M. Czerwień (Kraków).

Kartki-żółte: Zalazar i D. Lisowski (Korona II) oraz Gałązka, Syryjczyk i Kursa (Orlęta); czerwona: Sokół (55, za niesportowe zachowanie).

Na trzecie zwycięstwo piłkarze z Radzynia czekali równo 60 dni. Przyszło ono z najmniej spodziewanym momencie, bo w meczu z liderem, na dodatek na jego boisku. Do przerwy nic nie zapowiadało sensacji, ponieważ po golu Słoweńca Mateja Pućko prowadzili gospodarze. Losy spotkania odwróciła niedługo po przerwie czerwona kartka dla Pawła Sokoła. Podopieczni trenera Rafała Borysiuka uzyskali przewagę i Radosław Kursa wyrównał. Mało tego, w doliczonym czasie celnie uderzył Michał Sadowski i do Radzynia wracał „wesoły autobus”.

JUTRZENKA Giebułtów – PODLASIE Biała Podlaska  1:0  (1:0).

1:0 – Rafał Domaradzki (17).

Jutrzenka: Guguła, Balawender, Bizoń, Majcherczyk, Michalec, Romuzga, Zawadzki (73 Wcisło), Zieliński, Domaradzki (66 Jeziorski), Kawa (79 Wojtaszek), Litewka.

Podlasie: Wrzosek, Marczuk, Pyrka, Konaszewski, Jastrzębski, Nieścieruk, Kaznocha, Dmowski, Dmitruk, Martynek, Buzun.

Sędzia: P. Sowiński (Sandomierz).

Kartka-żółta: Jastrzębski (Podlasie).

O cztery dni dłużej od radzynian na zwycięstwo czekają piłkarze Podlasia i nadal będą czekać. W sobotę przegrali z krakowskim beniaminkiem, po golu w pierwszej połowie, w której byli zdecydowanie słabsi od Jutrzenki. W drugiej grali coraz lepiej i nawet dwukrotnie trafili do siatki, ale obu bramek sędzia z Sandomierza (pechowe ostatnio dla bialczan miasto) nie uznał, dopatrując się spalonego. O ile w przypadku uderzenia Dmitruka głową można jeszcze przyznać rację arbitrowi, o tyle przy drugim trafieniu jest prawie pewne, że było ono prawidłowe. No cóż, to biednemu wiatr zwykle wieje w oczy.

Roman Laszuk

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy