Takiej inwestycji dawno w województwie nie było

Takiej inwestycji dawno w województwie nie było

Firma Wipasz wybuduje w Międzyrzecu Podlaskim nowoczesny zakład drobiarski. Pracę znajdzie tam ponad tysiąc osób. Ze Stanisławem Lesiukiem, dyrektorem wytwórni pasz Wipasz w Międzyrzecu Podlaskim, rozmawia Monika Pawluk.

Za nami uroczystość wmurowania kamienia węgielnego pod budowę zakładu drobiarskiego. To symboliczny początek inwestycji, o realizację której w Międzyrzecu Podlaskim władze firmy Wipasz zabiegały od trzech lat.

– Była to dla nas bardzo ważna chwila, ponieważ rzeczywiście trzy lata trwały zabiegi związane z przygotowaniem dokumentacji, a przede wszystkim z wydaniem decyzji środowiskowej. Budowę zakładu określa się jako bardzo duża inwestycję. Jak stwierdzono w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie, czyli instytucji, do której składaliśmy wnioski o zatwierdzenie nam decyzji środowiskowych, takiej inwestycji dawno na Lubelszczyźnie nie było. To dlatego była ona prześwietlana ze wszystkich stron i te procedury trwały dosyć długo. W końcu zakończyło się to szczęśliwie, bo na początku tego roku wydane zostało pozwolenie na budowę tego zakładu na działce inwestycyjnej przy ul. Siteńskiej. I przygotowując się do rozpoczęcia budowy zakładu, już na wstępie chcielibyśmy dać wyraźny sygnał okolicznym hodowcom drobiu, że wprowadzamy jednocześnie program "10 tysięcy plus". Będziemy pomagać w rozwoju hodowli kurczaka wokół nowo powstałej ubojni.

Plany są bardzo ambitne: nowoczesne technologie i wysoka skala produkcji mięsa z kurczaka. Według zapowiedzi będzie to jeden z najnowocześniejszych zakładów tego typu w kraju. Kiedy ruszy produkcja?

Wmurowanie kamienia węgielnego pod budowę zakładu drobiarskiego w Międzyrzecu Podlaskim to dla nas bardzo ważna chwila, ponieważ zabiegi o tę inwestycję trwały trzy lata - mówi dyrektor produkcji Wipaszu Stanisław Lesiuk

– Plany są takie, że w tym roku, do grudnia, kończymy budowę wszystkich obiektów, łącznie z inżynieryjnymi. Przy zakładzie przy Siteńskiej powstanie także duże ujęcie wody, porównywalnie takie jak dla miasta Międzyrzec Podlaski, oraz podobna oczyszczalnia ścieków. Natomiast do czerwca przyszłego roku planowane jest już uruchomienie produkcji, wstawienie maszyn i uruchomienie wszystkich linii. Tu o tyle będzie łatwiej, że firma Wipasz ma ogromne doświadczenie w uruchomieniu takiego zakładu. Podobny działa od kilku lat w Mławie. Większość rozwiązań technologicznych i urządzeń zastosowanych w Mławie, będzie zainstalowane w Międzyrzecu Podlaskim.

Przy realizacji tak dużej inwestycji chyba niezmiernie ważnymi czynnikami są również akceptacja i wsparcie lokalnego środowiska, instytucji oraz władz?

– Władze wszystkie nasze wnioski i wystąpienia dokładnie rozważały. Urzędnik nie mówił: "Ja mam czas". Wszystkim zależało, żeby ta inwestycja jak najszybciej w mieście została zrealizowana. Powstaną nowe miejsca pracy i tak jak było powiedziane na ostatnim spotkaniu, które miało miejsce po uroczystości wmurowania kamienia węgielnego (27 lutego – przyp. red.), lokalizacja takiego zakładu to 8 mln zł podatku od nieruchomości, który będzie wpływał do budżetu miasta. Więc można powiedzieć, że faktycznie miasto nam dużo pomagało. Oczywiście dokumentacja przedsięwzięcia była skrupulatnie sprawdzana, ale nie zalegała miesiącami na półkach w urzędach. Podobnie było w przypadku władz powiatu. Wiadomo, że jest to inwestycja trudna i budziła wiele pytań, ale RDOŚ w Lublinie również dosyć szybko rozpatrzyła naszą całą dokumentację. A inwestycja jest ważna z dwóch powodów: bo powstaną miejsca pracy i będą korzyści dla miasta. Dlatego wszystkie środowiska chętnie nam pomagają.

Jaki kluczowy argument przemawiał za tym, że firma Wipasz postanowiła rozszerzyć swoją międzyrzecką działalność o kolejny zakład, tym razem drobiarski?

– Firma zdecydowała się na budowę tego zakładu z takiej przyczyny, że wokół Międzyrzeca Podlaskiego istnieje duże zagłębie drobiowe. Stąd będzie możliwy odbiór kurczaków z tego terenu. Mamy tutaj wytwórnię pasz, tym samym współpracujemy z wieloma hodowcami, którzy biorą od nas paszę. I chcielibyśmy, żeby oni swoje kurczaki zdawali do nas, sprzedawali do firmy Wipasz. Zakład drobiarski powstaje na tym terenie, żeby lokalnych hodowców bardziej związać z nami.

W dobie, gdy producenci rolni z naszego regionu zmagają się z konsekwencjami afrykańskiego pomoru świń i wygaszane są fermy trzody chlewnej, produkcja drobiu może być alternatywą dla lokalnych hodowców, także tych poszkodowanych przez ASF?

– Myślę, że tak, stąd też wprowadzony przez nas program "10 tysięcy plus", w którym chcemy pomagać w bardzo szerokim zakresie dla wszystkich hodowców, którzy chcą wybudować nowe kurniki, a także przestawiać się z innej działalności rolnej na hodowlę drobiu. Zakładamy, że w międzyrzeckim zakładzie ma powstawać około 500 ton mięsa na dobę, to wymaga dostarczenia 250 t ton kurczaków dziennie. Te dane pokazują, że będzie ogromne zapotrzebowanie na surowiec. Tak duża firma nie stoi, to jest praca ciągła. Szef trochę szerzej spojrzał na powstającą w naszym mieście firmę, bo tak jak powiedziałem, chociaż jest to zakład bliźniaczy dla już istniejącej ubojni w Mławie, to będą jednak pewne zmiany. Tutaj firma decyduje się na działalność rozszerzoną o garmażerkę. W planach jest także, żeby wybudować w całym kompleksie wielką mroźnię.

Zatrudnienie w nowym zakładzie ma znaleźć ponad tysiąc osób i to nie tylko na stanowiskach stricte związanych z produkcją. Potrzebni będą też pracownicy z wyższym wykształceniem. Specjalistów z jakich branży będziecie poszukiwali?

– Mamy już zatrudnioną osobę, która prowadzi rozmowy z potencjalnymi pracownikami, przekazuje też informację, jakie powstaną stanowiska pracy. Według zapowiedzi władz firmy, będzie około 300 stanowisk nie związanych bezpośrednio z produkcją, czyli pracownicy obsługi administracyjnej, energetycy, grupy mechaników, automatyków ,informatyków . Będziemy działali w szerokim zakresie. Stąd zatrudnimy też dużą liczbę osób wykształceniem i to różnych specjalności, od lekarzy weterynarzy poczynając, na informatykach, elektrykach i automatykach kończąc.

Zakład o takiej specyfice produkcji zawsze budzi głosy obaw czy nawet sprzeciwu wobec planów lokalizacji takiej inwestycji. Tutaj tych kontrowersji również nie udało się uniknąć. Czy rzeczywiście ogromne obwarowania m.in. sanitarno-higieniczne, jakie spełniać musi taka inwestycja, mogą uspokoić, że nie będzie ona uciążliwa dla mieszkańców, zwłaszcza sąsiadujących z przyszłym zakładem osiedli?

– Długo trwało sprawdzanie przez RDOŚ w Lublinie naszego wniosku, gdzie badane były wszystkie zagrożenia, jakie niesie lokalizacja na danym terenie firmy prowadzącej taką działalność. Sprawdzano poziom hałasu, zapach i wiele innych czynników. Zastosowane zostały takie rozwiązania, łącznie z kompaktowymi oczyszczalniami, które moim zdaniem nie będą odczuwalne dla mieszkańców. Wiadomo, że nie jest możliwe, żeby skutki w ogóle nie były odczuwalne. Wiadomo, że do zakładu będzie dowożony drób, więc jakieś utrudnienia, chociażby komunikacyjne, będą. Ale mamy nadzieję, że tak jak deklaruje Zarząd Województwa, w Międzyrzecu powstanie obwodnica wschodnia i w przypadku transportu drobiu ominiemy centrum miasta. Jeżeli w Mławie zakład funkcjonuje tuż przy centrum miasta, to myślę, że w Międzyrzecu na pewno nie będzie gorzej. A nie bez znaczenia będzie to, że pracę znajdzie tutaj wiele osób. W przypadku, gdy będzie uruchomiona cała produkcja, może to być liczba nawet 1300-1500 osób. A nawet do samej budowy zakładu, jak wynika z naszych wyliczeń, potrzeba będzie około 300 pracowników budowlanych, żeby przez rok ją zakończyć. Do 5 marca jest czas na składanie ofert dla firm na budowę zakładu. A firmy realizujące inwestycję w większości będą zatrudniały miejscowych. Druga sprawa to jest lokalizacja mieszkań dla osób przyjezdnych. Już niektórzy rozpytują się o kwatery na terenie Międzyrzeca. Te kilkaset osób musi gdzieś mieszkać. Gdy zjadą do nas pracownicy, podejrzewam, że wszystkie kwatery prywatne w mieście i okolicy będą wynajęte przez pracowników ekip budowlanych z zewnątrz. Moim zdaniem lokalizacja zakładu drobiarskiego w Międzyrzecu da miejsca pracy, ale też poważnego kopa do rozwoju dla regionalnych firm.

W kontekście rynku zbytu firma zamierza skupiać się na odbiorcach krajowych, czy w perspektywie jest również eksport?

– W tej chwili ponad 60 procent mięsa drobiowego produkowanego w zakładzie w Mławie idzie na eksport, a reszta jest rozprowadzana po dużych marketach w kraju. Firma Wipasz nie ma problemów ze zbytem.

Wracając do aspektu społecznego, działalność zakładu produkcyjnego to nie tylko miejsca pracy. Nie bez znaczenia jest także wspieranie lokalnych inicjatyw czy wydarzeń kulturalnych i sportowych. Firma Wipasz robi to konsekwentnie od kilku lat.

– Od dawna wspieramy różnorakie projekty. Na przykład w Przedszkolu nr 4 w Międzyrzecu Podlaskim wybudowaliśmy plac zabaw, obiekt powstał z naszych funduszy. Zakupiliśmy również sprzęt rehabilitacyjny do Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego. Wspieramy drużynę Huraganu, organizację Dni Międzyrzeca, pomagamy kołom gospodyń wiejskich, zespołom śpiewaczym oraz w przygotowaniu wielu, wielu innych drobnych imprez, które są ważne dla społeczności lokalnej. I za tę działalność, za nasze wsparcie słyszymy od tych osób wiele ciepłych słów, podziękowań. To pokazuje, że Wipasz nie zamknął się w klatce i że próbujemy pomagać, komu tylko się da.

Wiele uwagi poświęca się obecnie nowej inwestycji Wipaszu, ale czy są plany dotyczące rozwoju istniejącej już wytwórni pasz?

– Żeby ci hodowcy, którzy będą oddawali do nas kurczaki, byli bardziej z nami powiązani, będą również brali od nas paszę. Nasza wytwórnia nie jest przystosowana do tego, żeby wyprodukować taką ilość paszy, ile będzie nam potrzeba. Dlatego planowana jest modernizacja wytwórni, żeby mogła produkować większą ilość paszy, tak by wszystkie aspekty się ze sobą zazębiały. Żeby hodowla, dostarczanie paszy i odbiór surowca tworzyły jeden obieg, tak jak to już nieźle funkcjonuje w Mławie i jej okolicach. Tamtejsze wytwórnie zaopatrują dostawców drobiu w pasze.

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy