Sadzili lasy, by zarobić na sprzęt strażacki. OSP Dobryń Duży ma już 90 lat!

Sadzili lasy, by zarobić na sprzęt strażacki. OSP Dobryń Duży ma już 90 lat!

Jednostka OSP z Dobrynia Dużego służy lokalnej społeczności od 90 lat

GMINA ZALESIE – Są bardzo dzielni. Jedyne, co możemy zrobić, to czekać aż szczęśliwie wrócą. Jesteśmy z nich dumne – mówi żona jednego ze strażaków należących do OSP Dobryń Duży. Jednostka 8 września hucznie obchodziła jubileusz 90-lecia istnienia. Ale to niejedyny powód do świętowania dla lokalnej społeczności. Tego dnia również uroczyście oddano do użytku wyremontowaną świetlicę.

– 90-lecie to piękny jubileusz. Choć drużyna nie należy do KSRG, to jest bardzo dobrze zorganizowana. Jest wzorem niesienia pomocy i zaangażowania w życie gminy. Jej członkowie są też świetnym przykładem pozyskiwania funduszy. Kiedyś po pożarach lasów ponownie je zalesiali, żeby móc zarobić na działalność statutową. To prawdziwi gospodarze tej miejscowości – nie szczędzi słów pochwały wójt gminy Zalesie Jan Sikora.

Gminny komendant Zarządu OSP RP Tomasz Szewczyk podkreśla, że jednostka OSP Dobryń Duży jest jedną z najstarszych, najliczniejszych i najbardziej aktywnych jednostek funkcjonujących na terenie gminy. – Przy jednostce funkcjonuje Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza, która powstała w 2002 roku. Obecnie liczy dwunastu członków. Ochotnicy biorą udział w szkoleniach, dzięki którym są przygotowani do podejmowania działań pożarniczych – mówi. Zwraca uwagę również na fakt, że bycie strażakiem stało się w wielu przypadkach tradycją rodzinną. – Ja także staram się wszczepić swojemu synkowi strażacki wzór, żeby wyrósł na człowieka chętnie niosącego pomoc innym – dodaje.

Zasłużeni strażacy zostali odznaczeni medalami

Podczas jubileuszu druhom i druhnom wręczono odznaki i wyróżnienia. Bowiem siłą jednostki są również kobiety. – Tak naprawdę wstąpiłam do straży, ponieważ więcej czasu chciałam spędzać z mężem – wyznaje Emilia Karmasz, która jest trzecim pokoleniem strażaków. W jednostce działał jej dziadek, ojciec, a teraz mąż i syn. – Nie myślałam o tym, czy się boję, czy nie, ważne było, żeby być z nim. Zajmuję się upamiętnianiem historii naszej jednostki. A zdziałała naprawdę dużo. Jesteśmy dumne z naszych mężów i synów, którzy nie patrząc na nic, stają do walki z ogniem. Ja staram się to wszystko udokumentować i zostawić potomnym. – Dwadzieścia lat temu tak naprawdę zaczynaliśmy od podstaw. Sami kupowaliśmy sprzęt za zarobione na zabawach wiejskich pieniądze. Im więcej mieliśmy sprzętu, tym częściej wyjeżdżaliśmy do akcji. Obecnie mamy dobrze wyszkoloną ekipę, w skład której wchodzą ratownicy medyczni i techniczni – mówi mąż pani Emilii, Andrzej Karmasz, zastępca naczelnika OSP Dobryń Duży.

Więcej w papierowym wydaniu tygodnika nr 29 oraz na eprasa.pl

(sb)

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy