Sąd dał wiarę zeznaniom świadków

Sąd dał wiarę zeznaniom świadków

Litwiniukowie uważają, że okoliczności śmierci Kamila oraz fakt, czy koledzy udzielili mu niezbędnej pomocy, nie została dostatecznie wyjaśniona przez organy ścigania

BIAŁA PODLASKA Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej odrzucił zażalenie rodziców Kamila Litwiniuka na decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa w sprawie składania fałszywych zeznań przez znajomych zmarłego 24-latka. Zmarł on w tajemniczych okolicznościach rok temu. Rodzice, którzy usilnie poszukują prawdy o śmierci syna, uważają, że jego koledzy mataczyli.

24-letni Kamil Litwiniuk, student bezpieczeństwa narodowego bialskiej PSW, wykwalifikowany ratownik wodny i medyczny, zmarł 10 lutego 2018 roku, po ośmiu dniach walki o życie na oddziale intensywnej terapii. Do szpitala trafił po imprezie, która odbywała się w nocy z 1 na 2 lutego na stancji na prywatnej posesji przy ul. Terebelskiej. Badanie ujawniło w jego organizmie alkohol i mefedron.

Około 4.20 rano do domu na osiedlu Za Torami nieprzytomnego Kamila przywieźli koledzy. Chwilę po tym, jak ojciec rozpoznał, że u syna niewyczuwalne jest tętno, rozpoczęła się reanimacja. Przyjechało pogotowie i po akcji ratunkowej, około 5.25, Kamil przewieziony został do szpitala.

Najdziwniejsze w sprawie jest to, że podróż samochodem od momentu, gdy kamery uchwyciły, jak czterech mężczyzn wynosi bezwładnego Kamila ze stancji, w której odbywała się impreza, do domu rodziców, zajęła jego kolegom aż 40 minut. Stąd rodzice zastanawiają się, co działo się przez ten czas i dlaczego koledzy, widząc w jakim stanie jest Kamil, po prostu nie wezwali karetki lub nie przetransportowali chłopaka do szpitala, oddalonego o dwie minuty drogi od stancji.

Okoliczności tragedii wyjaśniała Prokuratura Rejonowa w Białej Podlaskiej. Oprócz wątków, czy do śmierci Kamila nie przyczyniły się osoby trzecie oraz w jaki sposób doszło do zażycia mefedronu i czy ktoś mu nie podał tej substancji, sprawdzano też, czy uczestnicy feralnej imprezy udzielili Kamilowi niezbędnej pomocy i czy nie mataczyli składając zeznania. W lipcu 2018 r. Prokuratura umorzyła śledztwo. A 14 września postanowienie to utrzymał Sąd Rejonowy.

Rodzice znów wystąpili z wnioskiem do Prokuratury o wszczęcia śledztwa w sprawie składania fałszywych zeznań przez uczestników imprezy. Jednak 13 grudnia 2018 r. prokurator wydał odmowną decyzję. Litwiniukowie ją zaskarżyli, ale 14 marca bialski Sąd Rejonowy ponownie utrzymał w mocy. "Analiza akt sprawy nie wskazała w tym przypadku na konieczność uzupełnienia dowodów bądź też na ich niewłaściwą ocenę. Sąd podziela decyzję wyrażoną w postanowieniu o odmowie wszczęcia śledztwa z dnia 13 grudnia 2018 roku. (...) Poczynione na podstawie powyższych materiałów ustalenia były wystarczające dla podjęcia decyzji końcowej, a tym samym nie zaistniała potrzeba wszczynania postępowania" – czytamy w uzasadnieniu postanowienia Sądu Rejonowego z 14 marca.

Z decyzją Sądu nie zgadzają się rodzice. Uważają, że wiele wątków w sprawie śmierci ich syna zostało pominiętych i niewyjaśnionych.

Więcej w papierowym i cyfrowym wydaniu tygodnika Podlasiak nr 12 od 19 marca

Monika Pawluk

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy