Prezes PSL: Minister nie może grozić palcem rolnikom

Prezes PSL: Minister nie może grozić palcem rolnikom

GMINA MIĘDZYRZEC PODLASKI O natychmiastowe wsparcie finansowe polskich rolników, szczególnie tych, którzy stracili hodowle trzody chlewnej w wyniku walki z wirusem afrykańskiego pomoru świń, zaapelował w Maniach Władysław Kosiniak-Kamysz. Prezes PSL 25 września odwiedził gospodarstwo młodego rolnika, który w sądzie walczy o odszkodowanie za wybite stado.

Szef ludowców spotkał się z rolnikami w Maniach przed gospodarstwem Damiana Kierekieszy, młodego rolnika, który przed sądem domaga się wypłaty odszkodowania za 74 tuczniki, które zostały wybite w jego gospodarstwie w listopadzie ubiegłego roku, zaraz po tym, jak w stadzie wykryto wirusa ASF. Co prawda Kierekiesza wystąpił o odszkodowanie, ale powiatowy lekarz weterynarii wypłaty 22 tys. zł odmówił, tłumacząc, że rolnik nie spełnił zasad bioasekuracji. Chodziło o brak maty dezynfekcyjnej przy wjeździe. Zamiast niej rolnik zamontował nieckę wypełnioną płynem dezynfekcyjnym. Sprawa przed bialskim sądem jest w toku.

Rolnik po wybiciu stada musiał się przebranżowić, dorabia jako kierowca. – Przyjechała do mnie policja. Jeździli po wsi i sprawdzali, czy nie schowałem świń. Powiedziałem, żeby zajrzeli do łóżka, bo może tam schowałem, to mnie wyśmieli. A teraz ciąży na mnie komornik za to, że niby nie przestrzegałem bioasekuracji. Musiałem zapłacić, bo zajęliby mi samochód. Nie chcą wypłacić mi odszkodowania, a ono mi się należy – mówi Damian Kierekiesza.

Z apelem w obronie rolnika do rządu, Ministerstwa Rolnictwa oraz weterynarii wystąpił szef PSL. – Wstyd i hańba dla tej weterynarii. Słyszymy w mediach, że w pobliskim Parczewie dochodzi do możliwego podmieniania próbek. Bo taka rozmowa przypadkowo została nagrana przez dziennikarza. To jak rolnicy mają ufać weterynarii?! Weterynaria jest zatem po stronie rolnika, czy jest tylko urzędem, który dąży do tego, żeby nie wypłacać odszkodowań? Nasyła się komornika... A zasady bioasekuracji zostały tak dokręcone. Minister nie jest od tego, żeby grozić palcem. Trzeba rolnikom pokazać alternatywę – grzmiał Władysław Kosiniak-Kamysz.

Marszałek województwa lubelskiego Sławomir Sosnowski podkreślił, że winy za rozprzestrzeniający się wirus ASF i jego katastrofalne skutki nie ponoszą lokalni samorządowcy, tylko rząd. Jak zaznaczył, wójtowie, rady gmin, a nawet marszałek nie mieli wpływu na działania, które mogły być wdrażane w celu walki z wirusem. Bo według ustawy, takie choroby zwalcza się z urzędu.

– Rząd PiS-u od początku tej kadencji, oprócz tego, że niszczy polski samorząd, to niszczy polską wieś. Niszczy, bo chce za wszelką cenę zdobyć władzę w samorządach. Dzisiaj powinniśmy też walczyć o samorząd, bo tylko on może obronić obszary wiejskie przed takim działaniem, jak było z ASF – tłumaczy marszałek Sosnowski.

Więcej w papierowym wydaniu tygodnika nr 30 oraz na eprasa.pl

Monika Pawluk

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy