Piłkarze i kibice na nowym stadionie. Jaką drogę przeszła inwestycja?

Piłkarze i kibice na nowym stadionie. Jaką drogę przeszła inwestycja?
fot. Roman Laszuk, UM Biała Podlaska

Piłkarze i kibice na nowym stadionie! Jaką drogę przeszła inwestycja?

BIAŁA PODLASKA Choć jeszcze trzy lata temu wydawało się to niemożliwe, nowe boisko i nowa, piękna trybuna stadionu miejskiego zostały oddane do użytku. Dzięki temu piłkarze mogą grać w komfortowych warunkach, a bialscy kibice – równie komfortowo – oglądać ich sportowe zmagania. Niemożliwe stało się możliwe za sprawą doskonałej współpracy wykonawców inwestycji, lokalnej społeczności oraz władz miasta, z prezydentem Michałem Litwiniukiem na czele.

Falstart Stefaniuka

Pomysł przebudowy stadionu narodził się w poprzedniej kadencji władz samorządowych. – To największa w ostatnich latach miejska inwestycja, na dodatek długo oczekiwana przez mieszkańców – mówił 7 czerwca 2018 r. ówczesny prezydent Dariusz Stefaniuk, tuż przed złożeniem podpisu pod protokołem przekazania terenu budowy katowickiej firmie S-Sport, która wygrała przetarg. – Zabezpieczenie finansów trwało dość długo, ale projekt jest tak duży, że nie dało się tego procesu przyspieszyć. Przypomnę, że koszt modernizacji wynosi 40 mln zł, z czego 10 mln miasto pozyskało z Ministerstwa Sportu – dodał.

Szybko się jednak okazało, że roboty wcale nie idą tak, jak szumnie zapowiadał Stefaniuk. Zaczęły sypać się terminy. Pierwszym etapem przebudowy stadionu miejskiego miało być wybudowanie parkingu od północnej strony. Zapisany w umowie termin oddania go do użytku to 31 sierpnia 2018 r. Tymczasem w styczniu 2019 r., zamiast stojących na parkingu aut, zobaczyć można było jedynie potężną dziurę w ziemi. Koniec inwestycji Stefaniuk zaplanował na 8 lipca 2019 r., co – jak dziś wiemy – okazało się kompletnie nierealne do realizacji.

Trudne decyzje

Nowy prezydent miasta Michał Litwiniuk od razu zainteresował się pracami prowadzonymi przez firmę S-Sport. W związku z niedotrzymywanie przez nią terminów – i w ogóle brakiem jakiegokolwiek ruchu na placu budowy – zapadła trudna, ale konieczna decyzja o rozwiązaniu umowy. Prezydent Litwiniuk poinformował o tym na konferencji w lutym 2019 r. Zdecydowano też o konieczności przeprowadzenia inwentaryzacji i oszacowania wysokości odszkodowania od firmy S-Sport.

W efekcie budowa, która i tak się ślimaczyła, stanęła całkowicie, co nie spodobało się części kibiców. Przypomnijmy, jak to w czerwcu 2019 r. zorganizowali pikietę, krytykując władze miasta i narzekając na dojazdy na mecze do Piszczaca oraz na warunki gry na boisku ze sztuczną nawierzchnią. Byli całkowicie głusi na argumenty, że to przecież poprzedni prezydent wybrał taką a nie inną firmę, która zawaliła robotę. Że to Stefaniuk u schyłku kampanii przed wyborami samorządowymi nie informował opinii publicznej o zajęciach komorniczych wobec firmy S-Sport, która do 8 lipca 2019 r. miała wybudować stadion. Co więcej, cały czas zapewniał, że… prace idą zgodnie z harmonogramem, choć gołym okiem było widać, że to nieprawda.

Budowa ruszyła z kopyta

Po odsunięciu firmy S-Sport i ogłoszeniu nowych przetargów, prace ruszyły na nowo. Częstochowska firma Tel-Bruk zajęła się murawą, przywracając jej stan pozwalający na rozgrywanie meczów w komfortowych warunkach. Wykonane za 4,4 mln zł boisko ma wymiary 68 na 105 metrów, a otacza je trawiaste pobocze o szerokości 3 m za linią boczną i 5 m za linią bramkową.

Miasto następnie ogłosiło przetarg na wykonanie trybuny stadionu oraz hali sportowej dla bialskiego Ekonomika. Ten dotyczący trybuny wygrała bialska firma PNB Budownictwo Paweł Niczyporuk. – Pochodzę z Białej Podlaskiej, ale nie ma to wpływu na to, bym budowę realizował z wyjątkowym zaangażowaniem. Do każdej inwestycji podchodzę jednakowo profesjonalnie, bo sukces i tak zawsze zależy od współpracy z nadzorem i zamawiającym. W przypadku stadionu tym ostatnim jest miasto oraz prezydent Michał Litwiniuk, i ta współpraca układa się nam bardzo dobrze. Bo kluczem do terminowego ukończenia budowy i wynikającego z tego zadowolenia jest zaangażowanie wszystkich stron. Tym bardziej, że tempo musi być iście sprinterskie, ponieważ czas budowy stadionu musi się zamknąć w dwunastu miesiącach – mówił nam kilka miesięcy temu Paweł Niczyporuk.

Wielka feta 4 września

Roboty śledziliśmy na bieżąco, informując o tym naszych czytelników, wśród których – jak wiemy – jest też wielu kibiców piłki nożnej i klubu MKS Podlasie. Będąc w stałym kontakcie z wykonawcą, pokazywaliśmy na naszych łamach kolejne zrealizowane etapy prac oraz napotykane po drodze kłopoty, chociażby z murawą. Kłopoty okazały się przejściowe – dziś boisko ma piękną trawę.

W czerwcu informowaliśmy m.in. o tym, że kolorów nabiera wschodnia strona trybuny gospodarzy, na której wcześniej częściowo pomalowano elewację oraz umieszczono na niej herby klubu MKS Podlasie. Pracownicy bialskiej firmy zamontowali też wtedy zielone, żółte i białe krzesełka. W sumie znajdują się na niej 1124 miejsca, plus kilka dla osób niepełnosprawnych. Pod dachem trybuny widoczne są również zamontowane głośniki, oprawy na reflektory oraz balustrady wzdłuż balkonów przy murawie boiska. Od jej wschodniej strony w połowie maja postawiono trybunę dla kibiców gości, na której znajdują się 94 miejsca. W sumie obiekt może więc pomieścić ponad 1200 kibiców. Wcześniej, od północy i wschodu, wykonano parkingi oraz drogę pożarową. Na koniec wykonano też główny parking na 130 aut.

Mamy już za sobą pierwsze dwa widowiskowe mecze MKS Podlasie na nowym obiekcie. Publiczność bardzo licznie przybyła na oba wydarzenia. Jednak główna feta, czyli oficjalne otwarcie stadionu – z plejadą gwiazd polskiej piłki nożnej – zaplanowana jest na 4 września. Szczegóły tego wielkiego dla Białej Podlaskiej wydarzenia podamy w kolejnym wydaniu „Podlasianina”. Także za tydzień zaprezentujemy obszerną fotorelację, prezentującą postęp robót prowadzonych na bialskim stadionie za czasów prezydentury Michała Litwiniuka.

(rl, jd)

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy