Odwiedzili rodzinne strony swoich przodków. Była radość, śmiech i łzy

Odwiedzili rodzinne strony swoich przodków. Była radość, śmiech i łzy

BIAŁA PODLASKA Ich przodkowie żyli w Białej, pracowali tu, ukrywali się i umierali. Dziś ich potomkowie z Izraela i Wielkiej Brytanii przyjeżdżają, by szukać ich śladów i odkrywać karty historii swoich bliskich.

Cezary Nowogrodzki, bialski regionalista i organizator wizyty delegacji z Izraela i Wielkiej Brytanii, podkreśla, że potomkowie dawnych mieszkańców miasta pochodzenia żydowskiego przyjeżdżają do Białej Podlaskiej z nadzieją, że ktoś pamięta ich przodków. – Przyjeżdżają też ze swoją opowieścią żeby przekazać mieszkańcom swoją historię. Przyjeżdżają tu ze wspomnieniami, ze zdjęciami – mówi Nowogrodzki.

Wśród gości znalazł się m.in. Amir Feigenbaum, którego rodzina mieszkała przez pewien czas przy ul. Brzeskiej. – Przyjechałem upamiętnić ojca, który pochodził z Białej i zobaczyć gdzie mieszkała moja rodzina, w lesie czy gdziekolwiek indziej. Tak naprawdę niewiele o tym wiem. Dla mojego ojca Polska była cmentarzem ludzi, bardzo ważnym miejscem – opowiada Amir. Tak ważnym, że spisał historię Żydów bialskich i dzięki temu powstała niezwykle ciekawa książka, którą, jak mówi Nowogrodzki, dobrze byłoby mieć w swoich zbiorach.

Haya Weisshouse urodziła się w 1945 roku w Białej Podlaskiej, a jej rodzice pochodzili z Białej i Łukowa. W czasie wojny ukrywali się w różnych miejscach, również w lasach, a pomagali im w tym partyzanci. Potem jednak wyjechali do Izraela.

<< ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ Z WIZYTY >>

Więcej w przyszłym wydaniu Podlasiaka

Justyna Dragan

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy