Nasze felietony: Własny punkt widzenia (2). Nie wyrzucajmy telewizorów, może się jeszcze przydadzą...

Nasze felietony: Własny punkt widzenia (2). Nie wyrzucajmy telewizorów, może się jeszcze przydadzą...

Język, to nie tylko to, co mamy w jamie ustnej

Nie jest łatwo być poprawnym językowo, politycznie i obyczajowo, nie jest też łatwo trzymać język za zębami i emocje na wodzy, kiedy widzi się i słyszy polityków zjednoczonej prawicy, których celem nie jest troska o losy państwa i dobrostan obywateli, a zwycięstwo w wyborach. Gdybym chciał rzetelnie skomentować ich postawę, chyba wszystko musiałoby być wypikane lubo wykropkowane, bowiem nie da się językiem literackim wyrazić emocji, jakie mną targają, kiedy słucham kretyńskich komentarzy na temat bieżących, najistotniejszych spraw dziejących się w geopolitycznej przestrzeni. Aż się prosi rzucić mięsem, ale nie wypada. To co wypada, słuchając tych dyrdymałów o Tusku?!

Poprawność wcale nie jest taka dobra, a już na pewno nie jest konstruktywna, twórcza i przebojowa! Czasem trzeba wtrącić to i owo do potocznego języka, żeby stał się soczysty, bardziej wyrazisty i dosadny, bowiem inaczej staje się miałki, beznamiętny i pozbawiony mocy sprawczej. Jeżeli ktoś opowiada dyrdymały, to znaczy że p…i głupoty, a jak ktoś wysila się na gładkie słówka, znaczy to, że chce oszukać, odwrócić kota ogonem, zamydlić. Bo nie ma nic gorszego od ględzenia, a słowotok ma na celu odwrócenie uwagi od rzeczywistych problemów. Czy was czasem nie świerzbi język, aby zakrzyknąć k…a, tak nie można!

Słowa to są zwerbalizowane myśli, za którymi kryje się jakiś przekaz, sens, przesłanie, obietnica… Gorzej jest, jak nic za nimi nie stoi, nie ma myśli na poparcie tezy, ale się mówi, żeby tylko mówić. To taka „mowa trawa”, która może doprowadzić słuchacza do szewskiej pasji, a wówczas niecenzuralny komentarz jest jedyną obroną przed napadem szału. Nośniki informacji nie są niczemu winowate, przekazują, co przekazują, dlatego nie wyżywajcie się na sprzętach. Może kiedyś usłyszymy z nich jakieś spójny, optymistyczny przekaz. Już lepiej jest rzucić „wiąchę” niż medium, i się odstresować, aniżeli tłamsić w sobie emocje i być poprawnym. To działa, wiem to po sobie.

 

Gdzie dwóch się bije

Tylko kwestią czasu był rozdźwięk między rządem pis-u a rządem Ukrainy. To, że dyplomatołki nie potrafią prowadzić polityki międzynarodowej, nie jest dla nikogo zaskoczeniem, a nieprzemyślane wypowiedzi przedstawicieli korpusu dyplomatycznego wpisują się w retorykę wspomnianej partii i jaskrawo dowodzą, że ta ekipa to zgraja dyletantów, którym obce są kanony politycznej poprawności. Bezinteresowny odruch serca Polaków stał się przyczynkiem dla rządu, aby zbić kapitał polityczny, zamiast budować mocno nadszarpnięty image kraju. Ci ignoranci są w stanie spieprzyć wszystko, co z takim trudem budowało społeczeństwo!

Pozytywny wizerunek Rzeczypospolitej w krótkim czasie może być roztrwoniony i zaprzepaszczony przez nieodpowiedzialne działania i buńczuczne wypowiedzi polityków. Jeszcze nie ma tragedii, ale czas pokaże, choć działa na naszą niekorzyść. A za sprawą butnej postawy politycznych amatorów może dojść do zbudzenia demonów przeszłości, na czym tylko Moskwa skorzysta. Divide et impera (dziel i rządź, czyli siej niezgodę, abyś mógł łatwiej rządzić) to stara rzymska zasada, która, jak nigdy wcześniej, sprawdza się w obecnej sytuacji. Dopóki tylko gówniarzeria (prawicowe bojówki i dresiarze na stadionach) manifestowały swoje niezadowolenie z obecności Ukraińców w naszym kraju, można było to bagatelizować, ale kiedy zaczynają się niesnaski i zgrzyty na szczeblach dyplomatycznych, staje się niebezpiecznie.

Nasza Racja Stanu wymaga od rządu rozwagi, a nam każe wspierać Ukrainę ze wszystkich sił, bo oni walczą i giną za nas! Cztery tysiące wagnerowców u naszych bram spowodowały panikę wśród rządzących, a brak profesjonalizmu ze strony służb stał się asumptem do drwin. Ale to nie czas na drwiny, żarty się skończyły i czas działać! Faktem jest, że po wybuchu wojny w Ukrainie, sytuacja polityczno-gospodarcza Polski wielce się skomplikowała, ale od tego jest UE i dyplomacja, bo tylko tak można rozwiązać piętrzące się problemy.

Te problemy to nie kula śnieżna, która toczy się i nie da się jej zatrzymać. Te problemy rosną przez brak kompetencji rządzących, którym na rękę jest prowadzić politykę konfrontacji z całym światem! Ci nieudacznicy zrobią i powiedzą wszystko, aby okrzyknąć się strażnikami polskich interesów, ale to fikcja jest, parawan, za którym stoi naga prawda. Po co gasić pożar, jak się nie pali?! Nie jestem ukrainofilem, i wspólna historia też mnie boli, ale przeszłość zostawmy historykom, a przyszłość politykom. Tylko nie tym amatorom z pis i konfederacji, bo gdzie dwóch się bije…!

 

Światełko w tunelu

Jest energia, jest powiew świeżości, jest moc, którą musimy wykorzystać, aby odsunąć pis od władzy! Prezydent ogłosił termin wyborów, długo się wahał, ale jako prawy obywatel i strażnik Konstytucji, obowiązek spełnić musiał. Ciekawe, jak to jest wbijać gwóźdź do trumny „nieboszczykowi”, bo pis to już polityczny „trup”! Nie da się reanimować nieboszczyka, nawet jak się zaklina rzeczywistość i zmienia ministra zdrowia, bo cuda to tylko w Biblii, a życie jest bardziej brutalne. Oni jeszcze rzucają się w agonii, z trudem łapiąc oddech. Jak ryby wyciągnięte na brzeg szamoczą się, licząc na nurt społeczny, ale zapominają, że on jest skażony „złotym”, jadem i nienawiścią!

Stan terminalny jest nieodwracalny i nawet respiratory nie pomogą, a trumny nie będzie z czego zbić, bo materiał w Chinach! Żadne pikniki i żadna propaganda sukcesu płynąca z reżimowej telewizji nie są w stanie odwrócić biegu historii. Przed laty był zryw Solidarności, a teraz jest powiew świadomości. To koniec! I tylko lęk przed konsekwencjami rabunkowej polityki każe im łapać się ostatniej deski ratunku. Tylko skąd ją wziąć, jak lasy wycięte. Skoro metodycznie i konsekwentnie podcinali gałąź na której siedzieli, to i nie dziwota, że w chwili upadku czeka ich twarde lądowanie.

Na jakie sukcesy mogą powoływać się ci łupieżcy, czego oni dokonali, w jakiej dziedzinie odnieśli sukcesy?! Komuniści też szerzyli defetyzmy o wrogim Zachodzie i jedynej słusznej drodze, którą kroczyli, chociaż sami w to nie wierzyli. Aż nareszcie się poddali, widząc beznadzieję dalszej walki. Ci nie zrezygnują, nie będzie żadnego okrągłego stołu. Oni do końca będą trzymać się władzy, jak wesz kożucha, i dopuszczą się każdego łajdactwa, aby zwyciężyć. Dlatego potrzebna jest mobilizacja jasnej strony mocy. Za 63 dni wybory! „Przyszłość Polski jest sprawą każdego z nas! Korzystaj ze swoich praw”! – A. Duda.

 

Patologia czy głupota

Od dłuższego czasu zachodzę w głowę, co powoduje zwolennikami pis-u, że tak konsekwentnie obstają przy tej partii? Rozebrałem na czynniki pierwsze przekrój prawicowej społeczności, i odkryłem! Skoro ci ludzie nie dostrzegają faktów, musi być w tym ukryta jakaś tajemnica lubo głębszy sens. Bo kto popiera zjednoczoną prawicę? Czy środowiska naukowe i inteligencja? A może bohema kultury i sztuki? Ano, też nie. To kto!? Zastanawiałem się, próbowałem stworzyć jakiś algorytm działania, i wymyśliłem!

Skoro, mimo ewidentnych nadużyć partii rządzącej, znajduje ona poklask wśród pewnej zbiorowości, pozwoliłem sobie ją skategoryzować. To są trzy grupy ludzi: fanatycy, idioci i w ostateczności oportuniści – (koniunkturaliści i konformiści), którzy za nic mają dobro państwa. Ta ostatnia grupa jest najbardziej niebezpieczna, bo za kilka srebrników gotowa jest do największych łajdactw, zapominając o podstawowej cesze każdego obywatela. O patriotyzmie! (Niech każdy, kto czerpie dochody ze znajomości z tym czy innym politykiem pis-u, uderzy się w piersi).

Czym bowiem wytłumaczyć brak dystansu do rzeczywistości? Czy w ciągu ośmiu ostatnich lat poprawiły się nasze warunki życia? Fluktuacje gospodarki światowej mają bezpośrednie przełożenie na gospodarkę naszego kraju, dlatego tłumaczenie, że obecna ekipa zrobiła coś w celu poprawienia jej stanu, jest zwykłym nadużyciem! Skoro po wcześniejszym światowym kryzysie przyszedł czas koniunktury, trudno było to spieprzyć. A jednak się udało, co wskazuje obecny stan naszych finansów. Teraz nie ma co składać na trudną geopolityczną sytuację. Ona zawsze rzutowała na naszą ekonomię, więc należało się zabezpieczyć, kiedy był czas prosperity.

Przypominam tym wszystkim „katolikom” przepowiednię o Józefie, Egipcie i siedmiu krowach, które wyszły z Nilu. To jak najbardziej nawiązuje do rządów pis-u. Był czas dostatku i urodzaju, trzeba było się zabezpieczyć, a nie roztrwonić dorobek! Drożyzna i inflacja to skutek nieodpowiedzialnych rządów, i na światowe rynki nie ma co zwalać! W kraju mamy najwyższe ceny energii i paliw, i niech nikt nie da się nabrać na propagandę, że Niemcy czy Czesi przyjeżdżają do nas na zakupy. Oni zarabiają więcej od nas, więc relatywnie im się opłaca.

Jakie to jeszcze aspekty życia reformowali ci mężowie oświecenia? Szkolnictwo, sądownictwo, służbę zdrowia i obronność, wszyscy wiemy, jak to wygląda. Program nauczania w szkołach woła o pomstę do nieba, rozprawy ciągną się latami, do lekarza specjalisty należy się modlić, aby dożyć dnia wizyty, no i obronność… Jeżeli jeszcze dołożyć do tego nepotyzm, kolesiostwo i totalny dyletantyzm, jawi się nam prawdziwy obraz naszego kraju. Na pewno wiele rzeczy jeszcze można by wytknąć rządzącym, ale po co. Czy to nie wystarczy?! Co zatem kieruje zwolennikami pis-u?! Patrz jak na wstępie, trzy grupy pisowców.

Waldemar Golanko

 

 

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy