Międzyrzec Podlaski: Strażak uratował nastolatka przed utonięciem

Międzyrzec Podlaski: Strażak uratował nastolatka przed utonięciem

To były sekundy. Pan Karol, strażak ochotnik z OSP Stołpno, wskoczył do wody i wyciągnął z niej tonącego 16-latka. Takie chwile grozy rozegrały się 1 maja na kąpielisku Międzyrzeckie Jeziorka.

Strażak Karol Szmytko we wtorek 1 maja na Międzyrzeckich Jeziorkach znalazł się przypadkiem. W sezonie letnim bywa tam codziennie, bo wraz z innymi druhami z jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej Stołpno zabezpieczają akwen w razie niebezpiecznych zdarzeń na wodzie. Teraz pojechał tam, żeby rozpocząć przygotowania sprzętu wodniackiego i stanowiska do zbliżających się wakacji.

Karol Szmytko mówi skromnie, że jego odważna akcja to nic wielkiego, ale przecież uratował chłopakowi życie

W pewnym momencie zaniepokoiło go zamieszanie, jakie powstało wśród osób wypoczywających nad wodą. – Samego wypadku nie widziałem. Zauważyłem tylko zamieszanie wśród ludzi i dziwne zachowanie osoby znajdującej się w wodzie. Wskoczyłem, chłopak był już wtedy pod wodą. Trudność w tej akcji polegała jedynie na tym, że nie miałem specjalistycznego sprzętu ratunkowego, którym w sezonie dysponuje nasza jednostka. Sezon rozpoczyna się w czerwcu, więc jeszcze go nie zwieźliśmy. Ale nawet się nad tym nie zastanawiałem. Wyciągnąłem tonącego chłopaka na brzeg, złapał oddech – relacjonuje Karol Szmytko, naczelnik jednostki OSP Stołpno w Międzyrzecu Podlaskim.

Po akcji ratunkowej musiał jeszcze sam wezwać karetkę, bo niestety żadna ze znajdujących się na brzegu osób nie pomyślała o tym. Na miejsce przybył zespół ratownictwa medycznego i nastolatek trafił na oddział kardiologii do Mazowieckiego Szpitala Wojewódzkiego w Siedlcach. Na szczęście jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

– Nie wiem, co dokładnie było przyczyną tego, że chłopak znalazł się w wodzie. Domyślam się, że stał na pomoście, w pewnej chwili zachwiał się i przypadkiem wpadł do wody. Zresztą był w ubraniu, a więc wygląda na to, że nie planował kąpieli – dodaje pan Karol.

O odważnej i błyskawicznej akcji pomocy strażaka z Międzyrzeca zrobiło się głośno, jednak on sam nie czuje się bohaterem. – Absolutnie, to nie jest nic nadzwyczajnego. Znalazłem się tylko w odpowiednim miejscu, o właściwej porze. Cieszę się, że mogłem wykorzystać swoje umiejętności ratownicze, które od pięciu lat rozwijamy w jednostce, realizując swoje zainteresowania, i w ten sposób pomóc temu chłopakowi – mówi skromnie druh.

Więcej w papierowym i elektronicznym wydaniu Podlasiaka nr 9 od wtorku 8 maja >>

Monika Pawluk

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy