Międzyrzec Podlaski: Straszą gwałcicielem w internecie

Międzyrzec Podlaski: Straszą gwałcicielem w internecie

Blady strach padł na mieszkańców Międzyrzeca Podlaskiego po tym, jak w sieci pojawiły się informacje, że na ulicy została zaatakowana młoda kobieta. Informacji o rzekomej napaści i próbie gwałtu nie potwierdziła policja. Najprawdopodobniej był to głupi żart. Ale wiele osób na internetowe doniesienia się nabrało.

Od czytelniczki otrzymaliśmy wiadomość o krążącej w sieci informacji o grasującym w Międzyrzecu Podlaskim gwałcicielu. Mężczyzna miał rzekomo napaść młodą kobietę i próbował ją zgwałcić. Tak przynajmniej wynikało z wpisu zamieszczonego na jednym z międzyrzeckich profili na Facebooku. Do informacji dołączone były zdjęcia pochodzące z nagrania z monitoringu, na którym w miarę widoczna jest twarz rzekomego sprawcy ataku.

"Witam, poszukiwany jest mężczyzna ze zdjęć, usiłował zgwałcić dziewczynę. Proszę też o udostępnianie tego, aby trafiło do większej liczby osób. Wszelkie informacje o nim proszę kierować na numer telefonu: XXX" – brzmi treść wpisu.

Odzew użytkowników profilu był ogromny. Ludzie, w większości mieszkańcy Międzyrzeca Podlaskiego i okolic, zaczęli bez namysłu udostępniać informację, dokonując niemalże internetowego linczu na sprawcy. W większości byli zapewne przekonani, że rozpowszechniając wiadomość wśród znajomych przyczynią się do ujęcia sprawcy napaści, a być może ostrzegą przed niebezpieczeństwem inne kobiety. Choć nie brakowało głosów, że sieć to nie miejsce, gdzie takie oskarżenia powinny padać.

Stąd czytelniczka poprosiła naszą redakcję o weryfikację tej treści. – Czy mieszkańcy rzeczywiście mają się czego obawiać? – zapytała.

Tymczasem informacji o jakimkolwiek zgłoszeniu próby gwałtu w ostatnich dniach na terenie Międzyrzeca Podlaskiego nie potwierdziła policja. – Nie, na pewno nie mieliśmy takiego doniesienia o takim zdarzeniu. Być może ktoś umieścił taką informację dla żartu lub to jakiś wirus pojawiający się w internecie – mówiła nam w poniedziałek 29 października Barbara Salczyńska-Pyrchla, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.

Post po kilkunastu godzinach od publikacji zniknął z profilu. Osoba prowadząca stronę tłumaczy, że wpis został opublikowany na prośbę jednej z internautek. Bo na zasadzie zamieszczania grzecznościowo lokalnych informacji działa właśnie jego profil. – Autorka tego postu po dodaniu go na stronę napisała do nas tylko tyle, że została oszukana i że będzie miała przez to problemy. Wnioskuję, że nic takiego się nie wydarzyło – tłumaczy administrator profilu.

Żeby sprawdzić, o co chodziło w ogłoszeniu i kto jest właścicielem zamieszczonego w nim numeru telefonu, zadzwoniliśmy pod ten numer. Nikt jednak nie odebrał połączenia. Nie wiadomo zatem, jakie intencje przyświecały autorowi. Czy faktycznie był to tylko głupi żart, w który dały się wmanewrować setki osób? Pozostaje nam jedynie apel o zachowanie ostrożności i o ograniczone zaufanie do nieznanych serwisów, kuszących sensacyjnymi treściami.

Monika Pawluk

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy