Działam dla ludzi, nie dla medialnej popularności

Działam dla ludzi, nie dla medialnej popularności

Nie jestem gwiazdą, tylko lekarzem. Pomagam ludziom i robię to skutecznie – mówi Riad Haidar

Z Riadem Haidarem, ordynatorem bialskiej neonatologii i kandydatem na posła, o kontrowersyjnym wywiadzie dla Radia RMF FM oraz planach po otrzymaniu mandatu posła, rozmawia Justyna Dragan.

Komentarze pełne nienawiści pojawiły się po wywiadzie, którego udzielił pan w jednej ze stacji radiowych. Jak pan to skomentuje?

– Jest jeden podstawowy problem: stwarza się teraz w mediach wrażenie, że na każdy temat można w minutę udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Dlatego wszędzie mamy specjalistów od wszystkiego, którzy potem zarządzają tak, że stoimy w kolejkach do lekarza, czekamy miesiącami na wizyty. Bo ci, którzy nam to zapewnili, potrafią udzielać wspaniałych odpowiedzi w wywiadach. Mnie te okoliczności i napastliwy ton dziennikarza zaskoczyły. To dowód, że jestem człowiekiem pracy i skuteczności w działaniu – ale po namyśle, a nie dla popularności. Ważnych spraw nie rozwiązuje się w mediach, lecz obok ludzi. I ten wywiad był zdarzeniem, które traktuję jako doświadczenie: nie jestem gwiazdą, tylko lekarzem. Pomagam ludziom i robię to skutecznie.

W wywiadzie poruszony został temat adopcji dzieci przez pary homoseksualne i ograniczenia wsparcia dla rodzin w ramach programu 500 plus. To wywołało sporą dyskusję.

– Całe moje życie zawodowe i prywatne jest skoncentrowane na wspieraniu ludzi, nigdy nikomu nie odmówiłem wsparcia ani go nie odebrałem. I to, co zostało raz dane, nikomu nie będzie odebrane. Wszystko można uczynić jeszcze lepszym. I chyba autorzy wsparcia dla rodzin nie uważają, że jest to sposób zamknięty i doskonały. To byłby brak pokory. Wspieram stwarzanie dzieciom warunków do wzrastania w miłości, więc przede wszystkim należy się skupić na działaniach zapobiegających okrutnemu znęcaniu się nad dziećmi i wyznaczającym surowe konsekwencje dla tych, którzy sprawiają, że moi koledzy lekarze walczą o życie najmłodszych skatowanych. Nawet gdy uratujemy zdrowie takiego dziecka, nosi ono psychiczne piętno. I będę dzieci przed tym bronił, bo to jest niedopuszczalne. Dziwi mnie, że z pobicia dziecka media robią newsy, ale potem o konsekwencjach patologicznych działań opiekunów już milczą. Ja nie będę milczał.

Startuje pan w wyborach z 1. miejsca na liście Koalicji Obywatelskiej. Czym chce się pan zajmować, będąc posłem?

– Chcę się skupić na naprawie służby zdrowia. Jakie ona ma problemy – wszyscy wiemy, a ja jako lekarz praktyk wiem, jakie są jej największe problemy. To kolejki do lekarzy specjalistów, ograniczony dostęp i brak refundacji nowoczesnych terapii, ale dziś także malejąca liczba lekarzy i pielęgniarek oraz innych pracowników służby zdrowia. Już na naszym podwórku jest to problem i niebawem personelu medycznego będzie po prostu za mało. Musimy zwiększyć nakłady finansowe na służbę zdrowia i zapewnić bezpłatną kompleksową opiekę medyczną dla seniorów. Osób starszych jest i będzie coraz więcej i już trzeba działać w tym kierunku. Konieczne jest zwiększenie pieniędzy na profilaktykę.

Do tej pory niewiele się w służbie zdrowia zmieniło, mimo szumnych zapowiedzi. Jak pan myśli, dlaczego?

– Uważam, że za mało jest konkretnych działań. Oczywiście, że nie jest łatwo naprawić służbę zdrowia, ale nie jest to niemożliwe. To jest bardzo wrażliwa dziedzina, w której trzeba umieć łączyć zmysł menadżera i wrażliwość lekarza. Wszyscy państwo, którzy mnie znacie, wiecie, że umiem to robić. Skąd te umiejętności? Po pierwsze – kształcę się w tym kierunku, przypominam, że ukończyłem studia menadżerskie. Po drugie – kocham ludzi i doskonale rozumiem pacjentów. Zawsze podkreślam, że nie da się dobrze zarządzać medycyną, bez wychodzenia do drugiego człowieka. Ja, lecząc dzieci, współpracuję z ich rodzicami. Tworzymy zespół. I tak samo jest w zarządzaniu finansami i lecznictwem – musi być zespół i dialog. A tego do tej pory było za mało.

Cały wywiad przeczytasz w papierowym i cyfrowym wydaniu tygodnika Podlasiak nr 40

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy