Dlaczego aresztowano Annę Paniszewę?

Dlaczego aresztowano Annę Paniszewę?

W piątek 12 marca na polsko-białoruskiej granicy została zatrzymana przez białoruskie służby specjalne Anna Paniszewa, dyrektor Polskiej Harcerskiej Szkoły Społecznej im. Romualda Traugutta w Brześciu. Powodem jest zorganizowanie przez polską szkołę Dnia Żołnierzy Wyklętych.

Autobus, którym Anna Paniszewa wracała z Warszawy, miał przybyć do Brześcia o godz. 13.20 czasu białoruskiego i w tym mniej więcej czasie został z nią zerwany kontakt telefoniczny. Kobieta jest podejrzana „o rozpalanie nienawiści rasowej, narodowej, religijnej”, za co grozi jej od 5 do 12 lat więzienia. Zgodnie z białoruskim prawem, zatrzymanie może trwać maksymalnie 72 godziny.

W sieci krąży film pokazujący zakutą w kajdanki filigranową kobietę, która, zdaniem białoruskich władz, stanowi zagrożenie. Anna Paniszewa jest na nim zdenerwowana i domaga się spotkania z prokuratorem. Według nieoficjalnych informacji, podczas zatrzymania została przewrócona na ziemię i skuta kajdankami. W areszcie podobno podjęła strajk głodowy, ale trudno to potwierdzić.

Uroczystości ku czci Żołnierzy Wyklętych polska szkoła organizowała 28 lutego nie po raz pierwszy. Dlaczego w tym roku tak wzburzyły władze? Otóż prokuratura w Brześciu zarzuciła jej „wysławianie przestępców wojennych, w tym Romualda Rajsa ps. „Bury”. Jak się jednak okazało, o „Burym” podczas uroczystości nie padło ani jedno słowo, ponieważ nie był on związany z Brześciem. Podczas uroczystej harcerskiej zbiórki, harcerze śpiewali piosenki i recytowali wiersze członków Związku Obrońców Wolności – młodzieżowej antykomunistycznej organizacji, która działała do 1949 r. w Brześciu oraz okolicach i nie miała nawet charakteru militarnego. Przypomniano biogramy represjonowanych Polaków m.in. Ryszarda Snarskiego, więźnia Workuty i patrona brzeskiej drużyny harcerskiej. Zaśpiewano też Rotę ze słowami Marii Konopnickiej. (…)

Cały artykuł przeczytać można w aktualnym – papierowym i cyfrowym wydaniu „Podlasianina” nr 11 na: eprasa.pl

Ewa Koziara

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy