Bohaterami bramkarze

Bohaterami bramkarze

O piłkę walczono nawet w parterze

Przy 55 zdobytych golach tytuł wielu może dziwić. Ten, kto jednak był obecny na meczu, widział, że gdyby nie bramkarze obu drużyn, wynik mógłby być rekordowy pod względem sumy zdobytych bramek.

AZS-AWF Biała Podlaska – PADWA Zamość  32:23  (16:10).

AZS-AWF: Kozłowski, Adamiuk – Maksymczuk (3), Łazarczyk (5), Urbaniak (7), Ziółkowski (1), Nowicki, Niedzielenko (2), Stefaniec (4), Małecki (1), Kruczkow (3), Bekisz (6).

Padwa: Drobik, Wnuk, Bąk – Sałach, Mroczek, Gałaszkiewicz (3), Bigos (2), Puszkarski (1), Szymański (3), Sz. Fugiel (3), Kłoda (1), Samoszczuk (1), T. Fugiel (9), Teterycz, Misalski.

Sędziowie: P. Podsiadło i A. Świostek (obaj z Radomia).

Kary: AZS-AWF – 6 min., Padwa – 10 min.

Choć gości wspierała liczna grupa doskonale zorganizowanych i non stop dopingujących kibiców, początek zdecydowanie należał do akademików. Celne rzuty Norberta Maksymczuka, Przemysława Urbaniaka i Leona Łazarczyka dały im prowadzenie 3:0 i później tylko raz było ono niższe (5:3). Przewaga bialczan rosła z minuty na minutę, głównie dzięki temu, że na gola rywali najczęściej odpowiadali dwoma. W efekcie w 29. minucie wygrywali już 15:7 i dopiero trzy potężne bomby Tomasza Fugiela zmniejszyły do przerwy różnicę do sześciu.

Początek drugiej połowy to popis strzeleckiej niemocy zawodników obu drużyn ale i efektownych interwencji Krzysztofa Kozłowskiego i Karola Drabika. W ciągu dziesięciu minut piłka tylko pięciokrotnie trafiała do siatki. Szybciej sposób na bramkarza znaleźli miejscowi i zaczęli coraz bardziej oddalać się od zamościan. Na niecałe osiem minut przed końcem, po golu Michała Bekisza, prowadzili już 27:16, by po okresie, kiedy grali zaledwie w trzech w polu i rywale doszli na 27:21, ponownie odpalić. Łukasz Adamiuk obronił dwa rzuty karne i akademicy zwyciężyli 32:23.

Roman Laszuk

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy