Zwycięstwo w podzięce dla ś.p. Rektora

Zwycięstwo w podzięce dla ś.p. Rektora

Przybite tragiczną informacją o śmierci rektora Józefa Bergiera jechały do Wrocławia ukochane przez niego piłkarki. Miały jeden cel – zwycięstwo – i go osiągnęły. Jak ich uczelniany opiekun, który również stawiał sobie cele, skutecznie ku nim dążył i realizował.

AZS Wrocław – AZS PSW Biała Podlaska  0:5  (0:1).

0:1 – Lefeld (26),  0:2 – Lefeld (50),  0:3 – Gąsieniec (51),  0:4 – Cieśla (72),  0:5 – Cieśla (76).

AZS Wrocław: Rydlewska, Turowska, Parka, Kwapisz (82 Siepietowska), Korda, Kulig (89 Miszczak), Jurczenko, Mularczyk (62 Chudzik), Nowacka (44 Siwak), Buś, Czudecka.

AZS PSW: Gocel, Sosnowska, Bosak (75 Kusiak), Edel, Niedbała (70 Mućka), Gąsieniec, Cieśla, Wołos, Michalska (55 Dranouskaya), Lefeld, Płoska (65 Karpliuk).

Sędzia: M. Figura-Łyżwa (Świerklany).

Kartka-żółta: Turowska (AZS Wrocław).

Mimo olbrzymiej mobilizacji początkowo było bardzo trudno bialskim akademiczkom przedrzeć się w pole karne pamiętających wrześniowy bialski pogrom (1:9) rywalek. Wszystkie zawodniczki grały twardo, wskutek czego akcje były szarpane i brakowało dokładności. Największe zagrożenie stwarzała Klaudia Lefeld, ale dwukrotnie w ostatniej chwili blokowały ją wrocławskie obrończynie a raz po jej uderzeniu miejscowe od utraty gola uratowała poprzeczka. Na szczęście, nie miały one nic do powiedzenia w 26. minucie, kiedy to Dominika Gąsieniec zagrała do niej prostopadle przez środek boiska a napastniczka AZS PSW wykorzystała sytuację sam na sam z Beatą Rydlewską.

Po przerwie bialczanki przycisnęły jeszcze mocniej i na efekty nie trzeba było długo czekać. Już w 50. minucie skopiowały bramkową akcję z pierwszej połowy, lecz tym razem asystę przy golu Lefeld zanotowała Ewa Cieśla. Mało tego, zaraz po wznowieniu gry od środka odebrały wrocławiankom piłkę, na ich bramkę prawą stroną popędziła Gąsieniec i podwyższyła na 3:0. Przy czwartym golu najskuteczniejsza w tym sezonie piłkarka PSW zanotowała asystę, gdyż to po jej próbie Rydlewska nie opanowała piłki a Cieśla popisała się skuteczną dobitką. Niedługo po tym trafiła po raz drugi, egzekwując jedenastkę podyktowaną za faul na Lefeld. W międzyczasie na listę strzelczyń mogła wpisać się Klaudia Płoska, lecz uderzając do pustej bramki trafiła w jedną z wbiegających do niej rywalek.

Po końcowym gwizdku nasze piłkarki nie okazywały dużej radości. Skoncentrowały się na opracowaniu tekstu, jaki zamieściły na facebookowym profilu drużyny wraz ze zrobionym po meczu czarno-białym zdjęciem, które obok publikujemy. Piękne słowa adresowały do swojego Mistrza.

Roman Laszuk

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy