Zgasła legenda bialskiego rocka

Zgasła legenda bialskiego rocka

BIAŁA PODLASKA Rankiem 22 marca zmarł nagle, w wieku 52 lat, emerytowany celnik Arkadiusz Dudyk. Mieszkańcom regionu znany lepiej jako legenda bialskiej sceny punkowej i hardcorowej. Był wszechstronnie utalentowany. Śpiewał, pisał wiersze, tworzył rysunki satyryczne i happeningi satyryczne.

– Straciłem najlepszego przyjaciela, z którym znaliśmy się ponad 40 lat. Pamiętam nasze pierwsze spotkanie na obozie harcerskim w Niesolicach. Już wtedy przyrzekliśmy sobie przyjaźń na całe życie i słowa dotrzymaliśmy. Obaj udzielaliśmy się artystycznie, pracowaliśmy w Urzędzie Celnym, a nawet tego samego dnia braliśmy ślub. Kontaktowaliśmy się bardzo często, aby poprawić sobie humor. Śmierć pokrzyżowała dalsze plany artystyczne, które mieliśmy kontynuować jako niezależni emeryci. Wciąż nie mogę otrząsnąć się z szoku – mówi Piotr Kowieski, bialski muzyk, poeta i malarz.

Arkadiusz w młodości został entuzjastą punk rocka. W 1983 r. debiutował z zespołem Amputacja. Rok później stworzyli z Kowieskim bialską załogę punkową Tabes, z którą dwukrotnie koncertowali na festiwalu rockowym w Jarocinie (1986 i 1987 r.). Po rozpadzie Tabesu, Dudyk został wokalistą i tekściarzem hardcorowego zespołu Szabas, który istniał z przerwami cztery lata. Natomiast w 2002 r. Kowieski i Dudyk zaczęli działać w kolejnym projekcie muzycznym Sobie a Muzom. W ciągu dziesięciu lat nagrali 30 utworów z muzyką Kowieskiego i tekstami Dudyka.

– Spotykaliśmy się z Arkiem dosyć często i zawsze mieliśmy sobie coś do powiedzenia. Okazją do wspólnego tworzenia piosenek były wypady do mojej wiejskiej chatki w Niemirowie nad Bugiem. Tam odbywały się nasze sesje nagraniowe. Pomysły rodziły się niemal na poczekaniu. Dołożę starań, aby przynajmniej część stworzonych wspólnie utworów trafiła w końcu na płytę – dodaje Kowieski.

Cały artykuł przeczytać można w aktualnym – papierowym i cyfrowym wydaniu „Podlasianina” nr 13 na: eprasa.pl

Istvan Grabowski

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy