Zauroczony Podlasiem, czyli nowy album Jarka Domańskiego

Zauroczony Podlasiem, czyli nowy album Jarka Domańskiego
fot. Piotr Świderski
Rozmowa z fotografem Jarkiem Domańskim, dokumentującym przeobrażenia miasta Biała Podlaska i regionu, autorem albumu „Podlasie Nostalgiczne”.

Ciekaw jestem, jaką rolę w twoim życiu pełni fotografia. To rodzaj nawyku, niezobowiązującego hobby czy raczej pasji?

– Zdecydowanie pasja. Z fotografowaniem związany jestem ponad 40 lat i nie wyobrażam sobie bez niego życia, w sensie zawodowym i emocjonalnym. Fotografia na trwałe weszła do mego życiorysu w początkach lat osiemdziesiątych, kiedy zostałem członkiem Bialskiego Towarzystwa Fotograficznego, które z czasem przeobraziło się w Fotoklub Podlaski. Początkowo pracowałem w sposób amatorski, ale stale doskonaliłem umiejętności warsztatowe. Na tyle, aby w 1990 roku otworzyć Studio Fotograficzne Fotos, istniejące do dzisiaj, choć działa obecnie w innej strukturze własnościowej. Spełniam się w nim zawodowo, a ponadto realizuję rozmaite projekty dokumentujące przeobrażenia Białej Podlaskiej. Z tej pasji narodziły się moje dwie wcześniejsze książki: „Biała Podlaska – historia i tożsamość miasta” oraz „Zespół pałacowo-parkowy Radziwiłłów w Białej Podlaskiej”. Oprócz pracy zawodowej, staram się uczestniczyć w plenerach, warsztatach, szkoleniach. Mam też za sobą dwie wyprawy fotograficzne. Sporo się na nich nauczyłem.

Teraz ukazała się twoja trzecia książka, „Podlasie Nostalgiczne”, wydana własnym sumptem, w nakładzie kolekcjonerskim. Powiedz, jak doszło do stworzenia tego wydawnictwa?

– Moje najnowsze dzieło ma ścisły związek z terenem nadbużańskim i być może nigdy by nie powstało, gdyby nie moje uczestnictwo w plenerach Podlaski Przełom Bugu. Było ich do tej pory 28, a ja nie brałem udziału tylko w pierwszym. Przy okazji pleneru poznałem wielu interesujących ludzi, urzekających miejsc i ciekawych sytuacji. Wykonałem wówczas setki interesujących mnie zdjęć. Z myślą o pogłębieniu znajomości terenu, jeździłem indywidualnie i z kolegami nad Bug, i ciągle odnajdowaliśmy tam nowe, fascynujące obiekty. Nie bez znaczenia były dla mnie Jesienne Warsztaty Fotograficzne, organizowane przez Fotoklub Podlaski, działający przy Bialskim Centrum Kultury.

Spotkania z wieloma uznanymi  autorytetami kształtowały moją świadomość fotograficzną. Zdjęcia trafiały do mego przepastnego archiwum, bo wciąż brakowało mi pomysłu, jak można by je rozsądnie wykorzystać. Dopiero w 2016 roku odnalazłem stary album „Podlasie” lubelskiego fotoreportera Waldemara Stępnia, wydany w 1983 roku. Od tamtej pory minęło wiele lat, mnóstwo się w naszym regionie zmieniło. Postanowiłem pójść tym tropem i pokazać nadbużańską krainę we własnej, współczesnej wizji. Zdjęcia wykorzystane w moim albumie dzieli spory przedział czasowy. Pierwsze (na tradycyjnym negatywie) utrwaliłem w 1997 roku, zaś ostatnie pochodzą z 2018 roku z aparatu cyfrowego.

Znamy więc już pomysł. A jak wyglądała jego realizacja?

– Mój album różni się zasadniczo od typowej, choćby i malowniczej składanki czarno-białych i barwnych fotografii. Zdecydowałem się (z myślą o dociekliwym czytelniku) opatrzyć każde zdjęcie dokładną informacją, z podaniem miejsca i czasu jego rejestracji. Ponadto zdjęcia mają wnikliwe opisy. Niektóre, krótkie teksty zaczerpnąłem z portalu krajoznawczo-turystycznego PolskieKrajobrazy.pl, na którym w minionych latach sporo publikowałem swoich zdjęć z naszego regionu i które były opatrzone redakcyjnym komentarzem. Ponieważ warstwa tekstowa jest dla mnie równie ważna jak ilustracyjna, o napisanie wstępu do albumu poprosiłem Zbigniewa Tomaszuka, wykładowcę z warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, który wielokrotnie uczestniczył w plenerach Podlaski Przełom Bugu i doskonale zna nadbużańską krainę. Posłowie do albumu napisał, za co jestem mu bardzo wdzięczny, Szczepan Kalinowski, podlaski przewodnik, regionalista i wytrawny znawca regionu. Natomiast osobiście objechałem spory obszar, od Sławatycz po Mielnik i Drohiczyn, kończąc na nadbużańskiej wsi Granne w województwie podlaskim.

Warto w tym miejscu dodać, że album nie zawiera tylko pojedynczych ujęć krajobrazowych czy scen rodzajowych.

– Tak. Zdjęcia krajobrazowe, sceny rodzajowe są w moim albumie bardzo ważne, ale poszedłem o krok dalej. Oprócz pojedynczych zdjęć czarno-białych czy kolorowych, zamieściłem także fotoreportaże, które dokładniej i sugestywniej opowiadają historie z życia ludzi. Dotyczą one pracy człowieka, lokalnych wydarzeń czy obchodzonych w regionie uroczystości religijnych. Zamieszczam obszerne relacje z obchodów 200-lecia Stadniny Koni arabskich w Janowie Podlaskim, Festiwalu Sztuki Współczesnej Landart, który odbywał się przez cztery lata na terenie Parku Krajobrazowego Podlaski Przełom Bugu. Każdy cykl reportażowy poprzedzony jest tekstem wprowadzającym czytelnika w treść prezentowanych fotografii. Nie mogłem też ominąć miejscowości wartych poznania, które mają interesującą historię i obrzędową duchową tradycję: Leśna Podlaska, Kodeń, Kostomłoty, Pratulin, Jabłeczna.

Z czego jesteś dumny?

– Oprócz działalności wydawniczej, pewnym przełomem w mojej pasji była wystawa fotografii „Biała Radziwiłłowska – Biała Podlaska”, zorganizowana w Muzeum Południowego Podlasia w 2010 roku. Prezentowane  prace pokazywały (przez pryzmat historii) przeobrażenia, rozwój, bogate dziedzictwo społeczno-kulturowe. Przybliżyłem mniej znane zabytkowe obiekty, m.in. obraz Józefa Simmlera „Męczeństwo św. Jozafata” czy „Matkę Boską z Dzieciątkiem” (zwaną też Bialską) z kościoła Narodzenia Najświętszej Marii Panny, kaplicę Radziwiłłowską i jej detale architektoniczne w kościele św. Anny. Ta ekspozycja były dla mnie istotna, ale o wiele cenniejsze wydają mi się formy albumowe, które są znaczącym nośnikiem fotografii. Dzięki książkom trafią również do bibliotek, a moje starania przetrwają próbę czasu. Będą znaczącym dokumentem w dziedzictwie kulturowym miasta i regionu.

Czym zasłynęło prowadzone przez ciebie od 33 lat Studio Fotograficzne Fotos?

– Tak, to bardzo długi okres. To chyba jeden z najdłużej działających zakładów fotograficznych w Białej Podlaskiej. Gdyby ktoś chciał podjąć się opisu naszej firmy, ręczę, że będzie miał o czym pisać. Oprócz działalności typowo usługowej dla mieszkańców, Fotos podejmował się sponsorowania i dokumentowania znaczących imprez miejskich. Wspomnę choćby o wyborach Miss Ziemi Bialskiej, festiwalach jazzowych i bluesowych. Sam poświęciłem w ramach pracy zawodowej wiele czasu i energii w dokumentowaniu imprez masowych, organizowanych przez różne instytucje na terenie naszego miasta. Z czasem zacząłem to kontynuować również w swojej działalności pozazawodowej, wiedząc, że taka usystematyzowana dokumentacja da świadectwo naszym czasom.

W ten sposób powstała Kolekcja Bialska, która jest zbiorem fotoreportaży, projektów dokumentalnych, zestawów zdjęć, pokazujących subiektywny wizerunek naszego miasta, będący jego swoistym portretem. Do tej pory udało mi się zrealizować projekty: „Pejzaż miasta” – dokumentujący przeobrażenia zaułków wokół centrum, „Moje miasto” – ukazujący scenki miejskie z widokiem w tle wieży kościoła św. Antoniego, czy „Łomaska” – przedstawiający przeobrażenia zmieniającej się dynamicznie ulicy.

Od kilku lat pracuję nad projektem ukazującym znaczenie i funkcje społeczne rzeki Krzny, przepływającej przez nasze miasto i pełniącej, jak się okazuje, ważną rolę w życiu mieszkańców. Wzdłuż niej pojawiła się infrastruktura, z której mogą korzystać rowerzyści i piesi, a czysta woda kusi kąpielą nie tylko latem. Spływy kajakowe po Krznie stają się niemal stałą formą rekreacji i wypoczynku. Jak obserwuję, przeobrażenia nie ustają, bo powstaje w pobliżu targowiska (przy alei Tysiąclecia) wypożyczalnia kajaków, a w planach miasta jest jeszcze budowa mostu łączącego ulicę Artyleryjską z rondem przy ul. Koncertowej. Kto wie, może za kilka lat moje zdjęcia staną się zaczynem kolejnego albumu o Białej Podlaskiej.

Obecnie intensywnie pracuję nad niewielkim albumem „Bialskie skrzydła”, który chcę wydać z okazji przypadającej w tym roku setnej rocznicy powstania w 1923 roku Podlaskiej Wytwórni Samolotów. W moich dalekich planach jest jeszcze jedno przedsięwzięcie  wydawnicze. Chciałbym wydać, zainspirowany albumem Waldemara Stępnia „Podlasie”, współczesną jego wersję, z aktualnymi fotografiami przemian cywilizacyjnych i kulturowych, jakie zaszły w ostatnich dziesięcioleciach.

A zatem życzę powodzenia.

rozmawiał Istvan Grabowski

zdjęcia Jarosław Domański

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy