Zamkną położnictwo i ginekologię?

Zamkną położnictwo i ginekologię?

Koszty przekraczają pozyskiwane fundusze – mówi o sytuacji oddziału położniczo-ginekologicznego Wiesław Zaniewicz, dyrektor międzyrzeckiego szpitala

MIĘDZYRZEC PODLASKI Groźba likwidacji oddziałów ginekologicznego i położniczego zawisła nad Szpitalem Powiatowym SPZOZ w Międzyrzecu Podlaskim. Pacjentki boją się, czy w razie porodu lub sytuacji zagrażającej życiu będą musiały jechać 30 kilometrów do najbliższej placówki, gdzie jest porodówka i oddział ginekologiczny. Na razie dyrekcja opracowuje plan, który ma zapobiec czarnemu scenariuszowi zamknięcia oddziałów.

Nieoficjalnie powodem likwidacji mają być straty finansowe, jakie od jakiegoś czasu generują oba oddziały. W ubiegłym roku międzyrzeckie ginekologia i położnictwo przyniosły około 1,4 mln zł straty. Starostwo Powiatowe w Białej Podlaskiej, który jest organem prowadzącym szpital, stale monitoruje sytuację i oczekuje od dyrekcji wdrożenia odpowiednich działań.

Nie ma decyzji

Sytuacja jest trudna, ale dyrekcja szpitala na ten moment unika słowa likwidacja. – Pracujemy nad optymalnym rozwiązaniem dotyczącym oddziału ginekologiczno-położniczego. Przedstawiłem kilka pomysłów Radzie Społecznej i organowi założycielskiemu szpitala. Szukamy alternatywy. Na tę chwilę nie zapadły żadne decyzje – mówi Wiesław Zaniewicz, dyrektor Szpitala Powiatowego SPZOZ w Międzyrzecu Podlaskim.

Jak podkreśla, kłopoty finansowe dotykają w mniejszym lub większym zakresie szpitale powiatowe w całej Polsce. – Doposażamy oddział w miarę naszych możliwości, otrzymujemy sprzęt z Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Dbamy o te oddziały. Niestety, finansowanie szpitali powiatowych nie jest wysokie. To ogólnokrajowy problem, bo większość szpitali powiatowych znajduje się w trudnej sytuacji. Koszty przekraczają pozyskiwane fundusze. A wciąż wymagane są do spełnienia nowe normy. Na przykład standardy opieki okołoporodowej wymuszają na nas większe nakłady. Dla nas jest najważniejsze bezpieczeństwo pacjentów. Nie możemy sobie pozwolić na sytuację, że coś w tej opiece nie funkcjonowałoby tak jak powinno – stwierdza Zaniewicz.

Międzyrzeczanki rodzą w Białej i Siedlcach

Tak naprawdę międzyrzecki oddział położniczo-ginekologiczny składa się z trzech oddziałów: położnictwa, ginekologii i oddziału noworodkowego. Dysponuje nowoczesną aparaturą i salami, m.in. porodową, operacyjną do cięć cesarskich, pokojem zabiegowo-położniczym oraz zabiegowo-ginekologicznym.

W ubiegłym roku na międzyrzeckiej porodówce urodziło się 273 dzieci. Dla porównania, w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistcznym w Białej Podlaskiej przyszło na świat aż 1341 dzieci. Nie jest tajemnicą, że wiele mieszkanek Międzyrzeca na miejsce porodu, oczywiście jeśli jest na to czas, wybierają szpitale w Białej Podlaskiej czy Siedlcach. Pierwszym dzieckiem, które w 2019 roku przyszło na świat w bialskim szpitalu, była właśnie międzyrzeczanka Emilka. Często też wybór przez przyszłe matki innego szpitala niż międzyrzecki podyktowany jest tym, że inne placówki dysponują np. wyspecjalizowanymi w opiece nad wcześniakami oddziałami neonatologicznymi.

Ale w przypadku ewentualnej likwidacji oddziałów sprawa nie dotyczy tylko kwestii porodów, ale także ginekologii. Jeśli spełniłby się czarny scenariusz, pacjentki wymagające pilnych zabiegów ginekologicznych operowane będą w innych placówkach.

Więcej w papierowym i cyfrowym wydaniu tygodnika Podlasiak nr 6 od 5 lutego

Monika Pawluk

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy