Żądam rekompensaty za herbatę z próndem! [FELIETON]

Żądam rekompensaty za herbatę z próndem! [FELIETON]

To może po kolei, a potem napiszę, o co mi się rozchodzi. Na początku był Chaos. Z Chaosu wyłonił się PiS i nastała Rzeczpospolita Sielankowa, w której mieszkają najszczęśliwsi ludzie na Ziemi, wiedzeni drogą Miodową i Mleczną przez najwybitniejszych polityków i wodzów wszech czasów. Do ścisłego grona tych wybitnych należy Jacek Sasin. Poseł i minister tej ziemi, który ma tyle wspólnego z Południowym Podlasiem, co z Grenlandią. No może z tą różnicą, że na Podlasiu był ze trzy razy. Otóż Jacek Sasin jest ministrem Ministerstwa Aktywów Państwowych. To ministerstwo, oprócz szefa, ma dwa niewątpliwe atuty. Pierwszy to fikuśna nazwa. Poprzednio miało bardzo pospolitą nazwę – Ministerstwo Energii. Drugi atut to długa ławka wiceministrów. Kierownictwo resortu obejmuje szefa oraz siedmiu sekretarzy i podsekretarzy stanu. Rekord tego rozdania. Zaczynam rozumieć teorię taniego państwa. Tanio proszę państwa to jest w teorii.

A teraz do sedna. Minister Sasin, jak to ma w zwyczaju, mówi. Mówi dużo, kwieciście i akurat to, co obecnie trzeba ludziom powiedzieć. Czy to ma sens i choć stało w kolejce obok prawdy, to już mało ważne. I tak w listopadzie zaczął nam opowiadać, że ceny prądu nie wzrosną. Ekonomia okazała się jednak silniejsza od uroku osobistego ministra i już w grudniu stwierdził, że ceny wzrosną, ale nie wzrosną, bo będą rekompensaty. W styczniu stwierdził, że rekompensaty nie będą dla wszystkich. Minister podał też koszt rekompensat. Wahać się będą między 1,5 a 3 miliardami złotych, co daje nam niezły rozstrzał. Za te najbidniej 1,5 miliarda można by postawić niezły szpital albo kilkadziesiąt kilometrów autostrad. No a co zyskujemy? Jakieś 10 zł miesięcznie w portfelu więcej, bo mniej więcej o tyle wzrosłyby nam koszty prądu. Pytanie, czy warto wydawać kolejne miliardy na coś, co musi kosztować więcej.

Jacek Sasin jeszcze nie raz nas zaskoczy i wzruszy. Należy ciągle przypominać, że to lud tej ziemi wybrał go jako naszego reprezentanta w polskim Parlamencie. Pytanie, czy swoją polityką w jakikolwiek sposób przyczyni się do poprawy bytu najbiedniejszego regionu Europy. Co nam da ta dycha więcej w kieszeni? W jakiś cudowny sposób zmieni egzystencję mieszkańców naszej krainy? Przecież te miliardy, które ma zamiar rozrzucić po kraju, będą nas kosztowały dużo więcej w cenach żywności czy usług. A nie lepiej te miliardy wydać np. na budowę spalarni śmieci w każdym mieście powiatowym w okręgu nr 7? Jak nie, to chociaż niech sfinansuje każdemu prónd do herbaty, żebyśmy mogli optymistyczniej spojrzeć na wątpliwą perspektywę świetlanej przyszłości.

Prorok Marian Codzienny

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy