Więźniowie robią kiełbasy i rozbierają telewizory

Więźniowie robią kiełbasy i rozbierają telewizory

Z problemem braku rąk do pracy boryka się wielu pracodawców w naszym regionie. Z pomocą coraz częściej przychodzą... więźniowie odbywający kary w bialskim Zakładzie Karnym. Pracują m.in. w Zakładzie Mięsnym w Sokołowie Podlaskim, w bialskich firmach budowlanych oraz przy demontażu sprzętu elektronicznego.

Codziennie do pracy poza Zakładem Karnym w Białej Podlaskiej oraz poza Oddziałem Zewnętrznym w Zabłociu wychodzi około 150 osób. Aż 50 więźniów z bialskiego Zakładu Karnego ma podpisaną umowę ze znaną firmą z branży mięsnej. – Pracują tam jak pracownicy cywilni, na różnych stanowiskach, głównie przy produkcji i transporcie. Zakłady mięsne w Sokołowie są bardzo zadowolone z pracy więźniów. Świadczy to o tym, że zrobiliśmy dobrą markę – podkreśla major Sławomir Stańczuk, zastępca dyrektora ZK w Białej Podlaskiej.

Firma będzie zresztą rozszerzała produkcję, zatrudniając więźniów z innych miejscowości, m.in. z Przytuł Starych. – Wielką wartością w spółce Sokołów zawsze byli ludzie. W tym roku położyliśmy szczególny nacisk na pracę zespołową. Wzajemna nauka i wymiana doświadczeń oraz wspólna, kreatywna praca stały się standardem przy tworzeniu nowych rozwiązań – komentuje Bogusław Miszczuk, prezes zarządu firmy Sokołów SA, w materiale podsumowującym 2017 rok, opublikowanym na stronie internetowej firmy.

Dobrzy pracownicy

Współpraca z firmą z Sokołowa trwa pół roku. Tymczasem od roku Zakład Karny współpracuje z inną firmą z tej branży, Zakładem Mięsnym Karol w Strzakłach niedaleko Międzyrzeca Podlaskiego. – Wszystko zaczęło się od epizodu z lubelską firmą zajmującą się rozbiorem drobiu. Tam skazani pracowali przez długi czas i dali się poznać jako dobrzy pracownicy. Informacja poszła dalej – wspomina Stańczuk.

Dyrektor Zakładu Karnego w Białej Podlaskiej podkreśla, że skazani są zatrudnieni w kilku zakładach pracy, a opinie pracodawców są pozytywne

Dzięki działaniom prowadzonym przez kierownictwo placówki, skazani znajdowali i wciąż znajdują zatrudnienie w firmach z różnych branży, nie tylko podnosząc swoje kwalifikacje, ale i zarabiając pieniądze. – Od dwóch lat rząd zajmuje się systemowo zatrudnianiem osób pozbawionych wolności, jest stworzony specjalny program rządowy pod tytułem "Praca dla więźniów". Prawo zostało zmodyfikowane, aby pracodawcy mogli otrzymać zwrot kosztów utrzymania skazanych, w postaci ryczałtu lub dotacji. Utworzono fundusz aktywizacji zawodowej skazanych i każdy pracodawca, który zatrudnia skazanych komercyjnie, może się ubiegać zwrotu do 35 procent kwoty brutto, którą przekazuje jako wynagrodzenie dla skazanych – tłumaczy Adam Wołodko, odpowiedzialny za zatrudnianie więźniów z bialskiego Zakładu Karnego.

Ile wynosi wynagrodzenie skazanych? Jest to minimalna płaca krajowa, wynosząca obecnie 2100 zł, i od tej kwoty jest potrącany fundusz aktywizacji zawodowej. – Poza tym, tak jak każdy pracownik, opłacają ZUS, podatek dochodowy. To bardzo ważne, bo gdy w skali kraju pracuje 28 tysięcy skazanych, to od tylu ludzi odprowadzany jest podatek – zauważa Wołodko.

Wymierne efekty pracy

Plusów z możliwości podjęcia pracy, oprócz wynagrodzenia, jest więcej. To chociażby możliwość wyjścia na kilka godzin na wolność, bycia wśród ludzi, zdobywania nowych umiejętności. Nic więc dziwnego, że chętnych do pracy nie brakuje. – Mamy więcej ofert pracy niż możliwości skierowania do tego zatrudnienia. Musimy odmawiać kontrahentom, czasem rezygnujemy nawet z prac na rzecz samorządów, z którymi ściśle współpracujemy – mówi podpułkownik Damian Frańczuk, dyrektor bialskiego ZK. To właśnie od pracy na rzecz okolicznych gmin rozpoczęła przez przygoda bialskich więźniów z pracą na wolności. To z ich pomocą powstało m.in. przedszkole w Rakowiskach czy bloki w ramach programu Mieszkanie Plus w Białej Podlaskiej. Skazani układali też kostkę brukową oraz remontowali szkoły.

W związku z coraz większymi trudnościami na rynku ze znalezieniem pracowników, firmy różnych branż zaczęły się zgłaszać do ZK i zatrudniać odpłatnie skazanych. – Są to prace podnoszące ich kwalifikacje i pozwalające im dalej pracować po wyjściu z zakładu karnego – podkreśla dyrektor placówki. A Adam Wołodko dodaje: – Najważniejszą kwestią jest bezpieczeństwo. Nie każdy skazany może wykonywać pracę poza Zakładem Karnym. My, jako kadra, bierzmy odpowiedzialność za ochronę bezpieczeństwa.

Osoby, które dopuściły się ciężkich wykroczeń, nie mogą wychodzić poza więzienie i korzystają z różnych form aktywizacji organizowanych w placówce. Mogą też pracować w jej murach. – Wszystkie prace związane z utrzymaniem więzienia zapewniają skazani, są zatrudnieni w kuchni, w pralni, przy pracach porządkowych – wylicza Wołodko.

Bialski ZK ma świetne wyniki, jeśli chodzi o zatrudnianie skazanych. – W 2017 roku przy pracach publicznych na rzecz samorządów skazani wypracowali szacunkową kwotę około 900 tysięcy złotych. Natomiast fundusz płac z tytułu zatrudnienia komercyjnego to około 180 tysięcy złotych miesięcznie, a więc prawie 2 miliony złotych rocznie – mówi pracownik ZK.

Oprócz wspomnianych zakładów mięsnych, bialscy skazani pracują również w firmie Green Office Ecologic w Łomazach, gdzie zajmują się recyklingiem. Tam również są cenionymi pracownikami. – Pracuje u nas 45 osób i ocena ich pracy jest dość wysoka. Nadzór oczywiście musi być, ale żadnych drastycznych sytuacji nie odnotowaliśmy – przyznaje Agnieszka Zubkowicz, kadrowa w Green Office Ecologic. – Od dłuższego czasu mamy problem z pracownikami, brakuje rąk do pracy. Po wprowadzeniu programu 500 plus zauważamy mniej chętnych kobiet do pracy. Cały czas szukamy ludzi do demontażu sprzętu. Praca jest dość ciężka i potrzebne są do niej zdolności manualne – mówi nasza rozmówczyni.

Bialscy więźniowie znajdują też zatrudnienie w firmach drogowych i budowlanych. Pracują chociażby w firmie BialBud, która wygrała niedawno przetarg na budowę filii miejskiego żłobka, i do września wyremontują istniejące tam pomieszczenia.

Opłacenie alimentów, zakupy

A co z zarobionymi pieniędzmi? Skazani choć są za kratkami mają możliwość zrobienia zakupów. Trzy razy w miesiącu w tzw. kantynie mogą kupić chociażby produkty spożywcze czy prasę. A i bez tego na nudę podczas odsiadki nie mogą narzekać. – W każdym miesiącu jest jakaś ciekawa oferta, program zajęć dla skazanych. Staramy się kreatywnie zagospodarować czas, obecnie trwa akcja robienia kartek świątecznych – mówi dyrektor Frańczuk.

Zarobione za kratkami pieniądze skazani mogą, co ważne, przeznaczyć także na spłatę zaciągniętych na wolności zobowiązań, np. zaległych alimentów, grzywny czy nawiązki na rzecz osób poszkodowanych. – Obecnie w ZK przebywa 70 skazanych ze zobowiązaniami alimentacyjnymi. Udaje nam się zapewnić pracę około 50 spośród nich. Wychodząc z więzienia mają już zapewnioną pracę i mogą regulować zobowiązania zauważa Wołodko. A zdarzają się skazani, którzy na tyle dają się poznać z dobrej strony, że pracodawcy chętnie zatrudniają ich, gdy już wyjdą na wolność.

Obecnie za murami bialskiego ZK przebywa 270 skazanych, a 125 osób odbywa odsiadkę w oddziale w Zabłociu. Zanim podejmą jakąkolwiek pracę lub skorzystają z konkretnych form resocjalizacji, przechodzą cały cykl spotkań i zajęć indywidualnych. Gdy zaliczą je pozytywnie, mogą być skierowani do pracy. A wyniki, jakie osiągają, są bardzo dobre, co potwierdzają wysokie noty w zestawieniach. – Współczynnik osób zatrudnianych jest wysoki. Według danych na koniec stycznia, 46 procent skazanych pracuje, i jest to siódme miejsce w kraju. W województwie byliśmy pierwsi – zaznacza Adam Wołodko.

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy