Tłumy pożegnały Stanisława Szymaniego

Tłumy pożegnały Stanisława Szymaniego
fot. Roman Laszuk

Całe życie skutecznie walczył zarówno na boisku piłkarskim, jak też później o lepszą jakość usług, gdy był dyrektorem bialskiej jednostki Poczty Polskiej. Pomagał również żonie Annie w jej licznych akcjach charytatywnych. Osiem lat temu, gdy zachorował na raka prostaty, sam stał się adresatem jednej z nich, bo część leczenia nie była refundowana przez NFZ. Niestety, wieczorem 11 sierpnia 70-letni Stanisław Szymani przegrał walkę z groźną chorobą.

W kościele WNMP na Woli, jak też na cmentarzu parafialnym przy ul. Janowskiej, żegnały go tłumy. Przyszli nie tylko sąsiedzi i rodzina, ale też osoby reprezentujące Pocztę Polską, środowisko piłkarskie (na przełomie lat 60. i 70. był zawodnikiem Podlasia) oraz znani bialscy przedsiębiorcy. W ten sposób chcieli oddać hołd niezwykle pogodnemu Wojtkowi, bo tak go na co dzień nazywano, o czym wspomniał podczas mszy żałobnej ks. dziekan Andrzej Biernat.

A ks. prałat Ryszard Kardas podkreślił: – Świadczy to o tym, że był osobą znaną, cenioną i lubianą w naszej bialskiej społeczności, która swoje ziemskie pielgrzymowanie zakończyła w czasie, gdy setki tysięcy osób odbywa pielgrzymkę do Częstochowy, Kodnia, Leśnej Podlaskiej i innych sanktuariów.

Więcej w papierowym wydaniu "Podlasiaka".

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy