Pustka

Pustka

Strata najbliższej osoby jest czymś niewyobrażalnie strasznym. Spora część z Was tego doświadczyła i niestety każdy z Was tego doświadczy. Od tego nie ma ucieczki. Możemy zaklinać rzeczywistość, ale kiedyś pustka po śmierci ukochanej osoby nas wszystkich dopadnie. Życzę Wam oczywiście, żeby nic takiego się nigdy nie przytrafiło, ale moje życzenie też się nie spełni. Powiem więcej. Nie będziecie na to przygotowani nawet wtedy, gdy będziecie wiedzieli, że to już pora. Nie będziecie pogodzeni z tym, kiedy lekarz powie Wam, że to są ostatnie godziny, i wtedy, kiedy ostatnia z tych godzin upłynie.

To wszystko jest jednak normalne i ludzkie. Nie dajcie sobie wmówić, że smutek, żal czy rozpacz nie przystoją i że nie wolno okazywać słabości. Nie odbierajcie sobie prawa do sprzeciwu i irracjonalnej wiary, że alarmy na monitorze diagnostycznym znikną, bo tego bardzo pragniemy. Dużo rzeczy się nie stanie, gdy to już nastąpi. Nie będzie łatwo przyjść do domu, nie będzie łatwo zadzwonić do rodziny czy przyjaciół. Ostatnie pożegnanie będzie jak wyrywanie serca.

Ale jest też kilka rzeczy, które się zadzieją, a stereotypowo nie pasują do takiej sytuacji. Oprócz żalu będą pojawiać się też uśmiechy, żarty czy szczery śmiech, gdy będziemy wspominać jakieś wyjątkowo zabawne wypadki z przeszłości. Umartwianie się na siłę nic nie da, oprócz pogłębiania sobie emocjonalnego dołka, a naturą człowieka jest też przecież śmiech. Nie mówię tu o nabijaniu się z sytuacji, ale o pozwalaniu sobie na to wszystko, co czujemy naturalnie. Nie ograniczajmy się w sztywnych konwenansach nakazujących przeżywać żałobę wedle reguł ściśle określonych przez starszyznę plemienną. Bądźmy szczerzy sami ze sobą i nie dyskryminujmy naszych emocji tylko dlatego, że sąsiadki karcąco patrzą na nasze zachowanie. I nie pozwalajmy też wejść sobie na głowę przez te konwenanse i rytuały. To jest nasz ból, nasze życie, a nie spektakl uliczny, w którym jesteśmy aktorami. Pojawi się też wyraźna więź z innymi bliskimi. I może powiem coś banalnego, ale trwajmy w tej bliskości. Nie pozwólmy, by ona znowu blakła, by ożywała tylko przy następnej tragedii. Mamy coś w sobie, że o dobrych emocjach przypominamy sobie głównie wtedy, gdy stoją w kontrze z czymś smutnym. A może starajmy się pielęgnować te radości i więzi, by kolejnymi dobrymi i szczerymi chwilami spędzonymi z najbliższymi nie musiały być tylko pogrzeby.

Pustka jest okropna, ale w tym złym czasie mamy wsparcie w rodzinie, przyjaciołach, szczerości, łzach i uśmiechu. Pożegnanie nie jest łatwe, ale zróbmy to w zgodzie z samym sobą, a będzie ono prawdziwe.

Prorok Marian Codzienny

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy