Plan naprawczy uratuje szpital?

Plan naprawczy uratuje szpital?

MIĘDZYRZEC PODLASKI Rada Społeczna Szpitala Powiatowego przyjęła program naprawczy, który ma zapewnić płynność finansową międzyrzeckiej lecznicy. Wiele wskazuje na to, że pion ginekologiczno-położniczy nie zostanie całkowicie wygaszony.

Opracowaniem programu naprawczego zajęła się dyrekcja szpitala. Podjęcie działań ratujących finanse placówki było niezbędne po tym, gdy okazało się, że pion ginekologiczno-położniczy wygenerował w ubiegłym roku aż 1,5 mln zł straty. Pojawiło się pytanie, czy zachowanie oddziału jest rentowne i czy nie wygeneruje kolejnych strat, które zrujnują budżet szpitala.

Tematem, którym od kilku tygodni żyje Międzyrzec i okolice, w piątek 29 marca ponownie zajęli się przedstawiciele Rady Społecznej Szpitala. Opowiedzieli się za przedstawionym przez dyrekcję placówki programem naprawczym.

– Ten program mówi o wygaszaniu pionu ginekologiczno-położniczego. Ale plan naprawczy mówi o okresie trzech lat, nie ma konkretnych dat, kiedy to nastąpi. We wtorek spotkamy się z załogą, bo mam propozycję, którą wiele razy ponawiałem na Radzie Społecznej, gdy przedstawiałem trzy warianty. I myślę, że wariant mówiący, że zostawimy ginekologię, a położnictwo wygaszamy, jest najbardziej optymalny. Bo ratujemy finanse szpitala i pozostawiamy część świadczeń ginekologicznych. Podtrzymuję też deklarację, że załoga pozostanie w szpitalu – mówi Wiesław Zaniewicz, dyrektor SPZOZ w Międzyrzecu Podlaskim.

Kluczowe dla tej decyzji okaże się wtorkowe spotkanie z pracownikami pionu ginekologiczno-położniczego i przedstawicielami związków zawodowych. Wkrótce po tym Rada Społeczna szpitala spotka się jeszcze raz, aby wydać ostateczną opinię i przekazać ją Radzie Powiatu. To radni bowiem zajmą się przyjęciem uchwały w sprawie wprowadzenia programu naprawczego szpitala.

– W trakcie dyskusji pojawiło się stanowisko dotyczące niewygaszania oddziału ginekologicznego. Pan dyrektor spotka się z załogą, aby wypracować konsensus w tej kwestii. Wtedy zwołamy kolejne posiedzenie Rady Społecznej i zaopiniujemy kolejny dokument, bo być może nasza dzisiejsza decyzja zobowiąże załogę do rozmów z dyrekcją w kwestii pozostawienia ginekologii – stwierdza starosta bialski Mariusz Filipiuk.

Winne sytuacji, w jakiej znalazła się międzyrzecka porodówka, są głównie surowe wytyczne ministerialne, a konkretnie wycena świadczeń uzależniona od liczby porodów i stopnia referencyjności w danej placówce. I tutaj okazuje się, że ten sam rząd, który chętnie mówi, że dba o politykę prorodzinną, zachęcając Polaków kolejnymi "plusami" do powiększania rodzin, jednocześnie zaleca... zamykanie oddziałów, na których przychodzi na świat mniej niż 400 dzieci rocznie. A w Międzyrzecu w ubiegłym roku odebrano zaledwie 273 porody.

Więcej w papierowym i cyfrowym wydaniu tygodnika "Podlasiak" nr 14 od 2 kwietnia

Monika Pawluk

 

 

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy