Ofensywna bezradność akademików

Franciszek Wierzbicki cztery razy znalazł sposób na łódzkich bramkarzy
Konfrontacja z Anilaną w Łodzi okazała się dla AZS-AWF Biała Podlaska całkowitą klapą. W sobotę 5 kwietnia, po chyba najsłabszym od wielu tygodni występie, akademicy ulegli walczącej również o utrzymanie drużynie aż dziewięcioma bramkami, a więc wyżej niż wygrali z nią jesienią ubiegłego roku (30:23). W efekcie dystans do zagrożonego spadkiem miejsca zmniejszył się do zaledwie dwóch punktów, i najbliższy ich mecz z ostatnią w tabeli Olimpią trzeba koniecznie wygrać.
GROT BLACHY PRUSZYŃSKI ANILANA Łódź – AZS-AWF Biała Podl. 31:22 (16:10).
Anilana: Pisarkiewicz, Konarzewski – Kamiński (4), Krajewski (1), Wawrzyniak (2), Trzeciak (3), Kowalski (1), Katusza (3), Kucharski (2), Pinda (7), Veliczko (1), Samulczyk (1), Muchomediarow, Pawlak (6).
AZS-AWF: Kwiatkowski, Adamiuk – Chepyha, Wierzbicki (4), Trela, Koc, Reszczyński (1), Kandora, Rodak (1), Andrzejewski (3), Antoniak (5), Burzyński, Lewalski (5), Wojnecki (3).
Sędziowie: P. Klimkowicz (Opole) i M. Stonoga (Ozimek).
Kary: Anilana – 12 min., AZS-AWF – 12 min.
Początek spotkania nie zapowiadał tego, co miało się wydarzyć później. Wprawdzie Szymon Koc obił poprzeczkę, a Olaf Wojnecki posłał piłkę obok bramki, to po udanej interwencji Wiktora Kwiatkowskiego i celnym rzucie Franciszka Wierzbickiego było 1:1. Remisowy wynik pojawiał się na tablicy do 16. minuty (6:6), po czym na parkiecie zaczęli dominować gospodarze, a ofensywna niemoc akademików zaczęła przekraczać wszelkie granice. Efektem tego była rosnąca z minuty na minutę przewaga Anilany, i po pierwszej półgodzinie wynosiła już ona sześć bramek.
Gdy po wznowieniu gry Koc ponownie trafił w poprzeczkę (do 51. minuty, kiedy został zdyskwalifikowany, nie zdobył ani jednej bramki), a Dominik Antoniak rzucił nad bramką, Anilana wygrywała 18:10. Mało tego, w 49. minucie, mimo pięciu skutecznych obron Kwiatkowskiego, różnica wzrosła do dziesięciu (24:14). Nie mogło być inaczej, gdy w ciągu blisko dwudziestu minut jego koledzy zdobyli tylko cztery bramki.
Kulminacja ofensywnej niemocy nastąpiła w 50. minucie, kiedy Szymon Konarzewski obronił nie tylko karnego Filipa Lewalskiego, ale również jego dobitkę. Spotkanie musiało się więc zakończyć wysoką porażką bialczan, i obecnie należy jedynie wierzyć w ich szybką metamorfozę, by w najbliższą sobotę w domowej konfrontacji z najsłabszą Olimpią trzy punkty pozostały w Białej Podlaskiej.
Wyniki innych meczów dwudziestej pierwszej kolejki Ligi Centralnej: Fit Dieta – Pogoń 27:30, Olimpia – Stal M. 27:35, Padwa – Jurand 24:24 karne 4:5, Siódemka Miedź – Gwardia 24:23, SMS ZPRP I – Grunwald 32:30, Stal Gorzów Wlkp. – Nielba 28:22; mecz awansem: Jurand – SMS ZPRP I 37:28.
Bialscy akademicy (22 pkt.) spadli na 11. miejsce i mają trzy punkty straty do Anilany oraz Grunwalda Poznań, ale też tylko punkt więcej od Nielby Wągrowiec i dwa nad SMS ZPRP I Kielce. Awans do najwyższej klasy rozgrywkowej zapewniła już sobie Stal Mielec (60 pkt.), która ma szesnaście punktów przewagi nad mającym jedno spotkanie rozegrane więcej Jurandem Ciechanów.
Kolejne spotkanie AZS-AWF rozegra u siebie w sobotę 12 kwietnia o godz. 17. Rywalem będzie plasująca się na ostatniej pozycji Olimpia Piekary Śląskie (17 pkt.).
Roman Laszuk
Czytaj też:
Pierwsza wiosenna porażka Podlasia
Komentarze
Brak komentarzy