O dziewiętnastu takich, co wstrząsnęli polską piłką ręczną

O dziewiętnastu takich, co wstrząsnęli polską piłką ręczną

Piłkarze ręczni UKS Olimpia Biała Podlaska w pięknym stylu wywalczyli tytuł wicemistrza Polski juniorów młodszych, zostawiając za sobą tak silne ośrodki jak Kielce, Płock czy Gdańsk. Ogrom ich pracy oraz olbrzymie zainteresowanie towarzyszące finałowemu turniejowi w hali Szkoły Podstawowej nr 3 im. Marii Konopnickiej skłoniły naszą redakcję do bliższego przedstawienia srebrnej drużyny.

Mająca sportowe tradycje „trójka”, związane przed laty z pracą w tej szkole znakomitego trenera piłki nożnej Adama Ryłko, w 2011 r. postanowiła utworzyć klasę sportową o profilu piłka… ręczna. Opiekunem jej został nauczyciel wychowania fizycznego Mariusz Michalczuk, który już po kilku zajęciach dostrzegł w czteroklasistach spory potencjał.

– Postanowiłem skontaktować się z trenerem AZS-AWF Sławomirem Bodasińskim i poprosić, by przyjechał i ocenił ich umiejętności. Okazały się na tyle duże, że zaczął z nimi prowadzić regularne treningi – wspomina Michalczuk.

Trenerami zawodnicy AZS-AWF

Z czasem Bodasińskiego zastąpił zawodnik AZS-AWF Mateusz Antolak, a wraz z rozpoczęciem roku szkolnego 2014/15 drużynę, już uczniów pierwszej klasy gimnazjum, przejął inny zawodnik akademickiego klubu Marcin Stefaniec. Wówczas student drugiego roku AWF, wychowanek Vive Kielce, w którym pod wodzą trenera Pawła Tetelewskiego wywalczył w 2007 r. tytuł mistrza Polski juniorów młodszych.

– Podczas jednego z treningów seniorów AZS-AWF trener Bodasiński zaproponował mi poprowadzenie zajęć z chłopakami. Zgodziłem się i tak to się zaczęło. Kilka razy obserwowałem zajęcia Mateusza, by od września 2014 r. zacząć samodzielnie prowadzić drużynę. Mój pierwszy sezon pracy zakończył się zajęciem szóstego miejsca w lidze wojewódzkiej młodzików, wśród siedmiu występujących w nim zespołów. Miejsce odległe, ale przeciwnicy grali rocznikiem 2000, a my byliśmy od nich o rok młodsi – mówi o początkach szkoleniowej pracy Stefaniec.

 

Tuż za podium rozgrywek o Puchar ZPRP

Zawodnicy błyskawicznie robili postępy i następny sezon ukończyli na drugim miejscu, uprawniającym do dalszej gry o Puchar Związku Piłki Ręcznej w Polsce, czyli w nieoficjalnych mistrzostwach Polski młodzików. Bialczanie radzili sobie w nich znakomicie, zakwalifikowali się do fazy pucharowej i uzyskali w niej prawo gry o brązowy medal. Ostatecznie zajęli lokatę tuż za podium, ponieważ przegrali z EUCO-UKS Dziewiątką I Legnica 25:28. Najlepszą drużyną została wówczas Anilana Łódź.

– Pierwszy rok pracy pokazał, że dysponuję grupą utalentowanych zawodników i że od dalszego ich zaangażowania oraz odpowiedniej selekcji pod kątem warunków fizycznych i inteligencji zależeć będzie, czy w kolejnych latach odniesiemy jakiś sukces. Z czasem zaczęli dołączać do grupy uczniowie innych bialskich szkół, a nawet dojeżdżać z innych miejscowości, i kadra stawała się coraz silniejsza. Rok temu, grając młodszym rocznikiem, znaleźliśmy się w szesnastce mistrzostw Polski juniorów młodszych – opowiada trener Olimpii.

Z seniorami, by nabrać pewności

Aktualnie spoza Białej Podlaskiej w zespole są: Kacper Leszczuk z Międzyrzeca Podlaskiego, Jakub Grochowski z Grochówki, a także Gabriel i Michał Olichwirukowie z Piszczaca. Ostatnim zawodnikiem, który od roku szkolnego 2017/18 dołączył do zespołu i przyjeżdżał na treningi, był Jakub Szyszko, wypożyczony z TS Siemiatycze.

Zanim rozpoczął się ostatni sezon, trener razem ze swoimi podopiecznymi postawili przed sobą, jak co roku, wspólny cel. Na przykład wówczas, jak zajęli czwarte miejsce w kraju, było nim wyjście z ligi, czyli znalezienie się w gronie 32 czołowych polskich zespołów. We wrześniu ubiegłego roku cel był bardzo konkretny – zdobycie medalu mistrzostw Polski. Oprócz tego każdy z piłkarzy ręcznych ustalił swój cel indywidualny, jak np. zmiana nawyków żywieniowych, dodatkowa praca na siłowni itp.

By młodzi szczypiorniści nabrali większego doświadczenia i pewności siebie, a przede wszystkim rozegrali więcej spotkań, kierowany przez prezes Kingę Dylawerską-Wójtowicz zarząd Olimpii zgłosił też drużynę do warszawsko-mazowieckiej trzeciej ligi seniorów. I w niej spisali się równie dobrze, zajmując wśród siedmiu drużyn trzecie miejsce, i to tylko z powodu oddania Zwoleniowi, który ich wyprzedził po zamykającej sezon kolejce, ostatniego meczu walkowerem. Powód – termin wyznaczono na niedzielę 27 maja, a więc dzień po mistrzostwach Polski.

Anilana poza zasięgiem

Do finałowego meczu z Anilaną Łódź bialscy szczypiorniści przystępowali ze świadomością, że po zwycięstwie nad Zagłębiem Lubin medal już mają, tylko nie wiadomo jakiego koloru. Pamiętali też, że w turniejach poprzedzających Final Four ponieśli tylko jedną porażkę (20:24), właśnie z łodzianami. Zagrali jednak wtedy, wskutek problemów zdrowotnych, w zaledwie jedenastoosobowym składzie.

– Przed finałowym spotkaniem odniosłem wrażenie, że my swój mały finał rozegraliśmy dzień wcześniej. Każdy wiedział, że założony przed sezonem cel został osiągnięty i emocje jakby lekko opadły. Mecz na pewno byłby inny, gdybyśmy grali o trzecie miejsce. Z drugiej strony, po obejrzeniu relacji tygodnika „Podlasiak” z meczu na YouTubie, i to niejeden raz, mogę dziś powiedzieć, że z tak dobrze grającą, jak w sobotę, Anilaną nie byliśmy w stanie wygrać. W sumie dziękuję swoim zawodnikom za ogrom wykonanej pracy. Jestem z nich bardzo dumny – podsumowuje Stefaniec.

– Z łodzianami rozegraliśmy już kilka meczów, tak więc nie stanowili dla nas całkowitej niewiadomej. Jednak w finale zagrali skutecznie w obronie i popełnili bardzo mało błędów technicznych. Odniosłem wrażenie, że to był ich najlepszy w sezonie występ – dodaje trener bramkarzy Marek Kubiszewski.

Cały reportaż dostępny w papierowym i elektronicznym wydaniu Podlasiaka nr 13.

Roman Laszuk

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy