Najlepiej pisze mi się nocą [WYWIAD]

Najlepiej pisze mi się nocą [WYWIAD]

Jakub Piesta spotkał się z innymi miłośnikami literatury fantasy w filii bialskiej biblioteki

Z Jakubem Piestą, młodym autorem literatury fantasy, o zamiłowaniu do pisania i próbach zainteresowania czytelnika własnymi przemyśleniami płynącymi z mitologii słowiańskiej, rozmawia Istvan Grabowski.

W miniony czwartek 14 marca spotkałeś się z czytelnikami fantasy w filii nr 6 Miejskiej Biblioteki Publicznej przy ulicy Orzechowej. Jakie masz wrażenia z tego spotkania?

– Krąg miłośników literatury nie słabnie. Padło mnóstwo pytań świadczących o dobrym rozeznaniu we współczesnej literaturze. Serce rośnie, kiedy spotyka się ludzi nadających na podobnych falach, jak również tych, którzy pragną poznać nieznany im dotąd gatunek.

Utrwala się przekonanie, że literatura fantasy to głos młodego pokolenia. Czy podzielasz ten pogląd?

– Czytelników tego nurtu znaleźć można w każdym wieku. Nie ulega jednak wątpliwości pogląd, że interesują się nim głównie ludzie młodzi. Decydują o tym poniekąd okoliczności, czyli filmy i gry wideo, w których chętniej odnajduje się młodzież. Fantastyka jest dla niej odskocznią od nie zawsze akceptowanej rzeczywistości, zanurzeniem się w inny wymiar, kuszący nowymi możliwościami. Zainteresowanie tą formą literatury nasila się, a dowodem jest choćby bijący rekordy popularności amerykański serial „Gra o tron”, ekranizacja jednego z cyklów fantasy. Niby nierzeczywisty, a zawierający jakże wiele analogii do współczesności.

Czym dla ciebie jest literatura fantasy?

– Spełnieniem młodzieńczych marzeń. Świat fantasy poznawałem już będąc uczniem szkoły podstawowej, nie tylko dzięki literaturze. Potem zaczytywałem się m.in. Tolkienem, Lewisem, Gaimanem... Ogromny wpływ na ukształtowanie mojej wyobraźni miał Andrzej Sapkowski. Przeczytałem wszystkie tomy jego „Wiedźmina” i jestem pod wrażeniem stworzonych przez niego realiów. Wracając do pytania, literatura fantasy to metafora rzeczywistości. Wszystko, co z różnych powodów nie da się przetransponować do literatury faktu, może z powodzeniem znaleźć ujście w fantastyce.

Czytelnikom „Podlasiaka” jesteś znany jako grafik komputerowy dbający o plastyczny wygląd papierowego wydania tygodnika. Mało kto jednak wie, że jesteś także autorem wciągających opowiadań fantasy.

– Piszę od wielu lat. Pierwsze moje powiadania powstały na początku liceum. Mój pierwszy tekst zwyciężył w Bialskim Młodzieżowym Konkursie Literackim i pomyślałem, że warto pisać dalej. Wtedy też zostałem członkiem Bialskiewgo Klubu Literackiego Maksyma. Teraz modyfikuję swoje opowiadania, przystosowując do obecnego warsztatu i własnych odczuć. Tworzenie literatury to wspaniałe zajęcie, które trudno porównać z czymkolwiek. Kiedy siadam do pisania, momentalnie poprawia mi się nastrój.

Jesteś laureatem wielu konkursów. Czy udało ci się wydać coś samodzielnego?

– Ciągle się do tego przymierzam. W ubiegłym roku ukazała się antologia autorów Klubu Literackiego Maksyma, gdzie można znaleźć moje opowiadania. Mam też almanachy pokonkursowe z udziałem moich nagrodzonych tekstów. Myślę, że w tym roku uda mi się wydać pierwszy cykl opowiadań, zatytułowany„Na chłopski rozum”. Równolegle niejako pracuję nad tekstami do nowego tomu „Chocholi taniec”. Mam też pomysł na większą, bo aż trzytomową powieść fantasy. Jak dobrze pójdzie, niedługo nie tylko bialscy czytelnicy będą mieli okazję czytać moje książki.

Gdzie szukasz inspiracji?

– Do pisania inspiruje mnie m.in. bogata mitologia słowiańska. Z przyjemnością zagłębiam się w świat legend i podań ludowych. Stanowią one punkt wyjścia do gry wyobraźni. Czuję przyjemność w rozwijaniu mitów i legend ludów słowiańskich. Za świetne źródło uważam też wspomniane gry wideo. Nie chcę jednak spoczywać na tym, co osiągnąłem. Stale rozwijam tropy i motywy moich opowiadań. Mam wrażenie, że poruszam się w fantastycznym, ale jakże tożsamym, bliskim sobie świecie. Pisze mi się najlepiej nocą, kiedy mogę spokojnie rozmyślać nad elementami tworzonego świata. Skupiam się na przekazaniu sensu treści opowiadania, ubierając go w starannie przygotowaną formę.

Podobno tworzysz obrazki do swoich opowiadań.

– To prawda, choć to niedawny pomysł. Na początek zrobiłem trzy grafiki komputerowe, nawiązujące do istoty moich tekstów. Mam nadzieję, że kiedy książka będzie gotowa do druku, będę miał pomysł na zilustrowanie pozostałych tekstów.

Uczestniczysz w spotkaniach autorskich, na których czytelnicy wyrażają własne poglądy. Powiedz, jak liczny jest krąg bialskich miłośników fantasy.

– Dopiero go poznaję. Różne czynniki, jak okresy zamieszkania poza Białą sprawiły, że nie miałem okazji poznać bliżej bialskich miłośników fantasy. Z moich spotkań wynika, że ten krąg jest całkiem spory i stale się rozrasta. Bardzo mnie to cieszy, mam nadzieję, że będę miał okazję konfrontować pomysły z miłośnikami literackich odwołań w bliski mi świat.

Jesteś absolwentem slawistyki lubelskiego UMCS. Powiedz zatem, na ile studia są przydatne w twoich próbach literackich?

– Studia poszerzyły krąg mojej wyobraźni. Nie spodziewałem się, że tak mocno. Wykorzystuję słownictwo m.in. z języka bułgarskiego i rosyjskiego do nadawania nazw własnych przedmiotom i miejscowościom, które kreuję. Idzie mi coraz lepiej, więc czemu miałbym z tego rezygnować. Moje teksty zmieniły się również od strony technicznej, odczuwam coraz większą satysfakcję z rozwijania własnego stylu, mam nadzieję, że będzie się on podobał również moim czytelnikom.

Życzę zatem, żeby ci się udało.

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy