Międzyrzec zaśpiewał dla Zuzi

Międzyrzec zaśpiewał dla Zuzi

MIĘDZYRZEC PODLASKI Mieszkańcy zjednoczyli się, aby pomóc chorej na bardzo rzadką chorobę genetyczną międzyrzeczance Zuzi Witek. W kinie Sława odbył się koncert charytatywny, podczas którego kolędy zaśpiewali politycy, samorządowcy, dyrektorzy, nauczyciele i uczniowie miejskich szkół.

Koncert odbył się pod hasłem „Cały Międzyrzec śpiewa razem”, i rzeczywiście połączył wiele międzyrzeckich środowisk. Pomysłodawcą charytatywnej akcji był Konrad Saczuk, pełnomocnik burmistrza ds. młodzieży.

– Główną bohaterką imprezy jest Zuzia Witek, czyli dziewczynka walcząca z bardzo rzadką genetyczną chorobą. Wolontariusze zbierają przy wejściu pieniądze na jej leczenie. Gdy wpadłem na pomysł zorganizowania koncertu, spotkałem się ze znajomymi i opowiedziałem im o tej idei. Zareagowali ironicznym uśmiechem, twierdząc, że Międzyrzec jest zbyt małym i zamkniętym w sobie miasteczkiem i że nikt nie będzie chętny, żeby wystąpić na tym koncercie. A jednak każdy, z kim się kontaktowałem w tej sprawie, słysząc mój pomysł, odpowiadał bardzo serdecznie, co widać po liście uczestników, bo mamy bardzo szerokie grono osób występujących – mówi Sawczuk.

W trakcie koncertu usłyszeć można było kolędy w wykonaniu: zastępcy burmistrza Międzyrzeca Podlaskiego Pawła Łysańczuka, wicestarosty Janusza Skólimowskiego, byłego posła Stanisława Żmijana, dyrektorów międzyrzeckich szkół Iwony Orkisiewicz, Grzegorza Kowalczyka z nauczycielami z ZPO nr 2, Jolanty Wolanin z zespołem z SP nr 3, Jolanty Modrzewskiej z kadrą pedagogiczną SOSW oraz seniorów z Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Na scenie nie zabrakło również młodych talentów. Wystąpili: Marta Tchórzewska, Weronika Myszka, siostry Dominika i Wiktoria Bułhak oraz Młodzieżowy Chór Miasta.

– Myślę, że to jedna z najbardziej odważnych decyzji w moim życiu. Śpiewakiem jestem raczej średnim, ale skoro cały Międzyrzec śpiewa razem, to warto włączyć się w taką akcję. Zwłaszcza że dzisiejszemu koncertowi towarzyszy szczytny cel, bo zbieramy pieniądze dla Zuzi. Każdy może w ten sposób dać coś od siebie. A jeżeli mój występ skłonił kogoś do przyjścia na ten koncert, tym bardziej się cieszę. Po raz pierwszy miałem okazję śpiewać publicznie. Przygotowań przed występem nie było. Chciałem pójść na żywioł. Myślę, że pierwsze wykonanie zawsze jest najlepsze – uśmiecha się zastępca burmistrza Paweł Łysańczuk.

OBEJRZYJ GALERIĘ ZDJĘĆ Z KONCERTU TUTAJ:

https://podlasianin.com.pl/galeria/koncert-caly-miedzyrzec-spiewa-razem/

Przed występem trema towarzyszyła wielu uczestnikom koncertu. Nawet tym osobom, które z racji pełnionych funkcji regularnie mają do czynienia ze sceną i występami publicznymi. – Gdy dowiedziałem się, że międzyrzecka młodzież organizuje taki koncert i że będą śpiewane kolędy, pomysł bardzo mi się spodobał. Zgodziłem się, bo przypomniały mi się dziecięce lata i kolędy, których uczyła mnie mama. Dopiero trzy dni temu dotarło do mnie, co zrobiłem i jakiej naprawdę pracy się podjąłem. Mam bardzo dużą tremę, nie wiem, jak ten występ mi się uda, ale spróbuję, bo słowo się rzekło. Trochę gram na akordeonie, więc w domu próbowałem szukać tej odpowiedniej tonacji. Cel jest szczytny, a cała sala wypełniona widownią. To doskonała okazja do integracji w mieście. Święta Bożego Narodzenia to święta rodzinne, a miasto to w pewnym sensie też rodzina. Przy okazji jest jeszcze szczytny cel, wsparcie małego dziecka, chorej osoby. I jeśli mieszkańcy Międzyrzeca okażą się hojni, a my się w jakiejś mierze do tego przyczynimy, to wypada tylko pochwalić inicjatywę i brać udział w takich wydarzeniach – stwierdza Stanisław Żmijan.

Zuzia Witek, dla której zorganizowano koncert, to trzyletnia mieszkanka Międzyrzeca Podlaskiego, która cierpi na niezwykle rzadką chorobę genetyczną: trisomię mozaikową chromosomu 9. – O chorobie córki dowiedzieliśmy się późno, uważam, że mieliśmy stracone cztery miesiące. Zuzia urodziła się zdrowa, dostała nawet 10 punktów w skali Apdgar. Lekarze odsyłali nas, mówili, że jest mała, bo urodziła się z niską wagą, a tymczasem Zuzia była chora. Nikt nam tego nie powiedział wcześniej. Zdarza się, że dzieci z takim schorzeniem umierają przed porodem, a Zuzia dała radę. Dopiero pani doktor, która robiła nam usg, powiedziała, że dziecko ma jeden płat większy, a drugi mniejszy, i że może to spowodować, że Zuzia nie będzie chodzić. Córka miała cztery miesiące, gdy zaczęliśmy ją rehabilitować – opowiada Agnieszka Witek.

Cały artykuł czytaj od 7 stycznia w papierowym lub cyfrowym wydaniu „Podlasianina”  https://eprasa.pl/news/podlasianin

Monika Pawluk

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy