Międzyrzec Podlaski: Podejrzani o brutalny mord byli poczytalni, staną przed sądem

Międzyrzec Podlaski: Podejrzani o brutalny mord byli poczytalni, staną przed sądem

Trójka podejrzanych o brutalny mord na 32-letnim Pawle T. z Międzyrzeca Podlaskiego była poczytalna. Taką opinię wydali biegli psychiatrzy, którzy przez kilka miesięcy analizowali zachowanie Galiny J. oraz jej kompanów Michała W. i Natalii M. w chwili dokonania zbrodni. Oprawcy wkrótce staną przed sądem.

O brutalnym morderstwie we wsi Dołha w gminie Drelów w grudniu 2017 roku usłyszała cała Polska. Ciało 32-letniego Pawła T. z Międzyrzeca Podlaskiego, roznegliżowane i skrępowane taśmą montażową, znaleźli 18 grudnia przypadkowi spacerowicze na łąkach na uboczu niewielkiej miejscowości w gminie Drelów.

Podejrzani o zabójstwo zostali zatrzymani już następnego dnia od ujawnienia zwłok. Prokurator zastosował wtedy areszt tymczasowy wobec Galiny J., Michała W. i Natalii M. Wszyscy są mieszkańcami Międzyrzeca Podlaskiego, osobami z bliskiego kręgu znajomych zamordowanego Pawła T.

Podejrzani staną przed sądem

Sekcja zwłok potwierdziła, że przyczyną zgonu Pawła T. było zabójstwo. Wykazała też szereg rozległych obrażeń na głowie pokrzywdzonego oraz to, że przed śmiercią został zgwałcony. Dwójka podejrzanych, Galina J. i Michał W., usłyszeli zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem i gwałtu. Trzeciej zatrzymanej w tej sprawie osobie, Natalii M., postawiono zarzut pomocnictwa w zabójstwie. Trójka podejrzanych w trakcie przesłuchań przyznała się do zarzucanych czynów, jedynie Michał W. zaprzeczył zgwałceniu mężczyzny.

Przez ostatnie pół roku powołani przez prokuratora biegli psychiatrzy sprawdzali, czy mordercy byli poczytalni w momencie dokonywania zbrodni. Wydana przez nich opinia nie pozostawia wątpliwości.

– Wszyscy podejrzani są poczytalni. Nie ma przeszkód, żeby za swój czyn ponieśli odpowiedzialność karną – informuje Janusz Syczyński, szef Prokuratury Rejonowej w Radzyniu Podlaskim. Podkreśla, że prowadzone od grudnia ubiegłego roku śledztwo zmierza ku końcowi. – Czekamy jeszcze na opinię z zakresu badań biologicznych, informatycznych, oględzin zabezpieczonych laptopów i telefonów komórkowych. Oczekujemy również na opinię grafologiczną, ale jest to już wątek poboczny w całej sprawie – dodaje Syczyński.

Poszło o pieniądze

Najprawdopodobniej motywem działania morderców były porachunki finansowe. Paweł T. miał być winien Galinie J., swojej byłej partnerce, pieniądze. I to właśnie 39-latka była ponoć pomysłodawczynią makabrycznej zemsty. Feralnego wieczora, gdy międzyrzeczanin zaginął, pod jakimś pretekstem został wywabiony ze swojego mieszkania przez 31-letnią Natalię M., matkę trójki dzieci i dobrą koleżankę Galiny. W obezwładnieniu i wepchnięciu Pawła T. do samochodu pomagał kobietom 25-letni Michał W., z którym na kilka miesięcy przed zbrodnią spotykała się Galina. Oprawcy przez wiele godzin znęcali się nad mężczyzną, następnie wywieźli go do Dołhy, około 15 kilometrów od Międzyrzeca Podlaskiego. Na łąkach, z dala od zabudowań i ludzi, brutalnie go bili i kopali. I aby jeszcze bardziej go upokorzyć, zgwałcili, a wszystko nagrywał telefonem komórkowym Michał W.

Galina J. z pochodzenia jest Białorusinką. Do Polski przyjechała w 2004 r. z Prużanny, jak napisała na swoim profilu na jednym z portali społecznościowych była to dla niej "podróż do lepszego życia". Wkrótce wyszła za mąż za międzyrzeczanina. Związek jednak nie przetrwał. Były mąż i teściowa Galiny tuż po dokonaniu przez nią zbrodni opowiadali w mediach, nawet tych ogólnopolskich, o tym, jak okrutna i bezwzględna potrafiła być młoda kobieta wobec swoich dzieci, chociażby w wymierzaniu im kar fizycznych pasem. Dzisiaj odmawiają oni jednak rozmowy z mediami. – Nie chcę rozmawiać o Galinie. Ona się na mnie mści. Boję się, że wyjdzie z więzienia i się zemści – ucina była teściowa Galiny J.

Białorusinka, podobnie jak jej kompani, nie mieli dobrej opinii w mieście. Tutaj dawno osądzono, że za okrutny czyn należy im się dożywocie. – To było zło wcielone i straszna kombinatorka. Galina widywana była z wieloma mężczyznami, prowadziła rozwiązłe życie. Nawet jak jeszcze była z tym zamordowanym Pawłem, to raz się obejmowali, całowali na ulicy, innym razem kłócili. Ludzie mówią, że ta kobieta uwikłana była w różne czarne interesy. Ona będzie kombinowała też w więzieniu, i za jakiś czas wyjdzie. Ale tutaj, w Międzyrzecu, to ona już życia nie będzie miała – mówi nam jedna z mieszkanek miasta.

Cały artykuł dostępny w papierowym i elektronicznym wydaniu Podlasiaka nr 10

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy