Maszyna zmiażdżyła dłoń pracownicy. Trudna walka o odszkodowanie

Maszyna zmiażdżyła dłoń pracownicy. Trudna walka o odszkodowanie

GMINA MIĘDZYRZEC PODLASKI Od dwóch lat Elżbieta Makaruk z Tłuśćca czeka na odszkodowanie, po tym jak podczas pracy w zakładach mięsnych doznała nieszczęśliwego wypadku. Kobieta straciła trzy palce i jest niezdolna do pracy. I choć sąd w pierwszej instancji winną za wypadek uznał przełożoną kobiety, obrona oskarżonej brygadzistki złożyła apelację od wyroku. To przedłuża sprawę o kolejne miesiące, a pani Elżbieta zastanawia się, ile jeszcze potrwa batalia.

Elżbieta Makaruk z Tłuśćca przez 10 lat zatrudniona była w podmiędzyrzeckich zakładach mięsnych Karol w Strzakłach. Pracownica tak zwanej sekcji higienicznej zajmowała się myciem maszyn i sprzątaniem pomieszczeń produkcyjnych. W styczniu 2017 roku kobieta miała wypadek w pracy. Maszyna zmiażdżyła jej prawą dłoń. Pani Elżbieta straciła trzy palce, czwarty cudem został przyszyty przez lekarzy.

- Miałam na noc do pracy. Z koleżankami ze zmiany myłyśmy wtedy peklownicę. Maszyna wyglądająca jak duża betoniarka była w ruchu. Wykonywałyśmy polecenia brygadzistki. Robiłyśmy to, co zwykle, myjąc maszyny lancą wodną przy użyciu węża. Ale jak to ciśnienie duże, bardzo wahało, to człowiek trzymał tę ciśnieniówkę, żeby nie uderzyła w głowę. I w pewnym momencie jak to chlapnęło na maszynę. Nie wiem, kiedy mi rękę wciągnęło. Wpadła w taki otwór - opowiada pani Elżbieta.

Maszyna urwała jej trzy palce. Czwarty środkowy ma niesprawny, bo przyszyty. - Pamiętam straszny ból - kontynuuje. - Byłam uwięziona, dosłownie wisiałam na tej maszynie aż przyjechało pogotowie i zabrali mnie do szpitala. Pamiętam, że jeszcze na zakładzie ratownicy z karetki pytali: "Czemu nikt nie dał jakiegoś krzesła tej kobiecie, dlaczego ona stoi przy tej maszynie!?" Jak ocknęłam się po operacji, strasznie mnie bolała ręka. Pamiętam, że do sali, w której leżałam, przyszedł mój szef. Wtedy nie byłam w stanie rozmawiać - dodaje.

[...] Od dwóch lat w Sądzie Rejonowym w Radzyniu Podlaskim prowadzona jest sprawa. Na podstawie śledztwa przeprowadzonego przez prokuraturę tuż po wypadku, oskarżoną o spowodowanie wypadku jest brygadzistka Irena B.. Według ustaleń śledczych, kobieta nadzorowała pracę pani Elżbiety i to ona wbrew przepisom bhp kazała pracownicom myć włączoną maszynę.

Więcej w papierowym i cyfrowym wydaniu tygodnika nr 38 od 27 listopada

Monika Pawluk

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy