Łukasz Adamiuk ojcem zwycięstwa nad Padwą
Łukasz Adamiuk odbiera gratulacje od kolegów z zespołu
Piękny mikołajkowy prezent sprawili w sobotę 7 grudnia bialskim kibicom oraz sobie piłkarze ręczni AZS-AWF Biała Podlaska. Po chyba najlepszym w obecnym sezonie spotkaniu pokonali plasującą się na trzeciej pozycji Padwę 30:26. Ojcem sukcesu okazał się bramkarz Łukasz Adamiuk. 33-latek wygrał aż 16 pojedynków z zamojskimi szczypiornistami i został uznany najlepszym zawodnikiem meczu. Zwycięstwo nie pozwoliło opuścić ostatniego miejsca w tabeli. Dało jednak nadzieję na lepszą przyszłość.
AZS-AWF Biała Podl. – PADWA Zamość 30:26 (17:16).
AZS-AWF: Adamiuk, Kwiatkowski – Chepyha (1), Wierzbicki (2), Trela (1), Koc (2), Wójcik (1), Kandora (1), Rodak (3), Andrzejewski (1), Antoniak (3), Burzyński (7), Lewalski (2), Wojnecki (6).
Padwa: Kozłowski (1), Gawryś – Florkiewicz (1), Golański (3), Szymański (5), Parovinczak (3), Szeląg, Wleklak (1), Skiba (1), Olichwiruk, Fugiel (2), Dragan, Bączek (2), Morawski (4), Adamczuk (3).
Sędziowie: D. Grzela i S. Kołodziej (obaj z Kielc).
Kary: AZS-AWF – 2 min., Padwa – 18 min.
Jako pierwszy rzutem z biodra trafił Olaf Wojnecki i, jak się później okazało, był to początek jego pięknej serii. Za chwilę wyrównał jednak Błażej Golański, znany z występów w akademickich barwach Krzysztof Kozłowski obronił rzut Szymona Koca, a karnego wykorzystał Łukasz Szymański, i to Padwa wyszła na prowadzenie (1:2). Na krótko, bo Wojnecki w identyczny co na początku sposób dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, bramkę dołożył jeszcze Mikołaj Rodak i po sześciu minutach było 4:2 dla AZS-AWF.
Po krótkiej wymianie celnych rzutów, a konkretnie od wyniku 7:5, na parkiecie zaczęli dominować gospodarze. Z siedmiu metrów trafił Filip Burzyński, po nim Wiktor Wójcik, następnie Filip Lewalski oraz Bartosz Andrzejewski i ich przewaga wzrosła w ciągu siedmiu minut do sześciu bramek (11:5). Gościom puściły bowiem nerwy i co chwilę otrzymywali dwuminutowe kary (cztery razy między 16. a 22. minutą).
Opanowali się dopiero przy stanie 14:8 i rozpoczęli pościg. Mimo że Łukasz Adamiuk obronił karnego Mateusza Morawskiego, dzielący zespoły dystans zaczął maleć i, po rzutach Miłosza Bączka oraz Golańskiego w ostatniej sekundzie pierwszej połowy, przewaga AZS-AWF zmalała do minimum (17:16).
Co gorsze, na początku drugiej trafili Bączek oraz Kuba Wleklak, i po raz drugi w meczu wygrywali zamościanie (17:18). Jak się na szczęście okazało, również po raz ostatni, bo podopieczni trenera Marcina Stefańca włączyli drugi bieg i w ciągu pięciu minut tylko oni umieszczali piłkę w siatce, co zaowocowało wynikiem 22:18. A kiedy Adamiuk dwa razy pod rząd obronił rzuty Szymańskiego i raz Jana Florkiewicza, akademicy uciekli Padwie na pięć trafień (25:20).
Niestety, w ostatnim kwadransie śladami bialskiego bramkarza zaczął podążać Mateusz Gawryś. Obronił on rzuty Dominika Antoniaka i karnego Burzyńskiego, nie dał się też pokonać Filipowi Lewalskiemu i Franciszkowi Wierzbickiemu, ale że w międzyczasie kapitalnie interweniował także Adamiuk, w 56. minucie nadal wygrywali akademicy (27:25). Za chwilę karę otrzymał Dawid Skiba, minutę później czerwoną kartkę ujrzał Tomasz Fugiel, i stało się jasne, że swój dorobek punktowy poprawią nie goście, a bialczanie.
Tak też się stało, i po ostatnim w 2024 roku ligowym meczu w Białej Podlaskiej, w hali AWF zapanowała wielka radość.
Rezultaty pozostałych meczów dwunastej kolejki: Grunwald – Fit Dieta 31:31 karne 4:5, Gwardia – Stal Gorzów Wlkp. 30:27, Nielba – Jurand 26:28, Siódemka Miedź – Olimpia 26:25, SMS ZPRP I – Anilana 27:29, Stal M. – Pogoń 28:23.
Mimo wygranej AZS-AWF (9 pkt.) nadal okupuje w tabeli Ligi Centralnej ostatnie miejsce i ma dwa punkty straty do Fit Dieta Żukowo, Olimpii Piekary Śląskie oraz Grunwaldu Poznań. Na pierwszej pozycji umocniła się Stal Mielec (35 pkt.), powiększając przewagę nad następnymi drużynami. Na drugie miejsce awansowała Gwardia Koszalin (26), a kolejne Stal Gorzów Wielkopolski i Jurand Ciechanów (po 24).
Ostatni w pierwszej rundzie mecz akademicy rozegrają na wyjeździe – w sobotę 14 grudnia o godz. 17 w Szczecinie, gdzie rywalem będzie szósta w klasyfikacji tamtejsza Pogoń.
Roman Laszuk
zdjęcia Roman Laszuk
Komentarze
Brak komentarzy