„Konie” postawiły się akademikom

„Konie” postawiły się akademikom

Ogromne męczarnie zafundowali sobie, jak też swoim kibicom, w sobotę piłkarze ręczni AZS-AWF. Zwycięstwo nad klasyfikowanym o osiem pozycji niżej KSSPR Końskie zapewnili sobie dopiero w ostatnich dwóch minutach. – Z „koniami” zawsze grało nam się ciężko, poza tym w pewnym momencie każdemu zespołowi musi się przytrafić słabszy mecz – powiedział po końcowej syrenie Wojciech Horeglad, kierownik drużyny.

AZS-AWF Biała Podlaska – KSSPR Końskie  29:28  (16:15).

AZS-AWF: Chmurski, Kozłowski, Adamiuk – Urbaniak (3), Warmijak (1), Ziółkowski (4), Nowicki, Wołyncew (5), Stefaniec (3), Małecki (2), Kruczkow (4), Bekisz (2), Banaś (2), Kandora (3).

KSSPR: Wnuk – M. Napierała (1), Woś (1), Jakubowski (3), Maleszak (1), Pilarski (1), Telka, Mastalerz (4), Janus (3), T. Napierała (6), Gasin (8).

Sędziowie: W. Kiliński (Płock) i S. Patyk (W-wa).

Kary: AZS-AWF – 8 min., Olimp – 2 min.

Od pierwszych minut goście w ani jednym elemencie nie zamierzali ustępować akademikom i po zdobytym przez nich golu błyskawicznie wyrównywali. Napędzały ich znakomite interwencje Patryka Wnuka, który w całym meczu obronił aż piętnaście rzutów. Po kwadransie i golu Patryka Mastalerza to oni nawet wyszli na prowadzenie (7:6), na szczęście utrzymywali je tylko przez sześć minut.

W ciągu stu sekund do bramki Końskich trafili kolejno: Marcin Stefaniec, Maksym Kruczkow oraz Michał Banaś i na tablicy pojawił się wynik 13:10 dla gospodarzy. Niestety, na przerwę zespołu schodziły przy zaledwie jednobramkowym ich prowadzeniu, ponieważ serią obron popisał się Wnuk, nie dając się pokonać Michałowi Bekiszowi (dwukrotnie), Stefańcowi i Kruczkowowi.

Drugą połowę lepiej zaczęli podopieczni trenera Dmitrija Tichona. Dwa razy celnie rzucił Bartosz Ziółkowski i znów kibice odetchnęli. Na krótko, gdyż w 37. minucie znów był remis (18:18). Czyżby spotkanie miało się zakończyć sensacją? – zaczęli zastanawiać się fani, którzy w 48. minucie gromkimi brawami nagrodzili Krzysztofa Kozłowskiego, za wspaniałą obronę rzutu Piotra Gasina i dobitki Mastalerza, a na cztery minuty przed końcem z trwogą spoglądali na tablicę pokazującą wynik 27:26 dla KSSPR.

Końcówka należała jednak do bialczan. Przy stanie 27:27 sędzia odgwizdał faul Tomasza Napierały w ataku, za chwilę na dwuminutową karę został odesłany Mastalerz, Stefaniec wykorzystał karnego a piłkę do siatki posłał też Bekisz. I choć po przeciwnej stronie boiska dwoił się i troił Gasin, to trzy punkty pozostały w Białej Podlaskiej.

Kilkanaście minut później radość akademików była jeszcze większa. Dowiedzieli się, że swoje sobotnie spotkania przegrali najgroźniejsi rywale – SPR PWSZ Tarnów i Olimpia – i AZS-AWF został samodzielnym liderem grupy B pierwszej ligi. Teraz czekają go dwa wyjazdy, za kilka dni do Chrzanowa oraz w połowie kwietnia do Piekar Śląskich na arcytrudną konfrontację ze wspomnianą Olimpią.

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy