Karny z powietrza w Białej. Czwarta z rzędu porażka Orląt

Karny z powietrza w Białej. Czwarta z rzędu porażka Orląt
fot. Roman Laszuk

Damian Lepiarz zdobywa w 25. minucie gola dla Podlasia

Primaaprilisowa sobota (1.04) nie była szczęśliwa dla grających u siebie naszych trzecioligowców. Zwycięstwo nad Avią odebrała Podlasiu podyktowana z powietrza jedenastka (ewidentnie potwierdza to zapis video). Swojej fatalnej passy nie przerwały z kolei radzyńskie Orlęta, ulegając niżej klasyfikowanej Wisłoce.

 

PODLASIE Biała Podl. – AVIA Świdnik 1:1 (1:0).

1:0 – Lepiarz (25), 1:1 – Uliczny (86, karny).

Podlasie: Misztal, Arak, Kot, Kozłowski, Salak, Podstolak, Pigiel, Kosieradzki (58 Balicki), Kurowski (90+3 Szatała), Niewiarowski (90+3 Nojszewski), Lepiarz.

Avia: Rosiak, Kursa, Midzierski, Mykytyn, Drozd (46 Poleszak), Maluga (62 Wdowiak), Mydlarz, Popiołek (46 Uliczny), Kalinowski, Kompanicki (46 Zając), Rak (62 Kunca).

Sędzia: K. Szczołko (Lublin).

Kartki-żółte: Kot (Podlasie) oraz Mydlarz i Kursa (Avia).

 

Przez większość meczu wizualną przewagę mieli świdniczanie i to oni wypracowali sobie na początku kilka okazji do zdobycia gola. W dogodnych sytuacjach minimalnie pomylili się Patryk Drozd i z wolnego Wojciech Kalinowski, a wprost idealnej sytuacji nie wykorzystał w 9. minucie zupełnie pozostawiony na piątym metrze bez opieki Mateusz Kompanicki, który nie trafił głową w dośrodkowaną z rogu przez Kalinowskiego piłkę.

W przerwie meczu Podlasia zaprezentował się kibicom piłkarski freestylowiec Bartosz Pawluczuk

Cofnięci bialczanie wyprowadzili w 25. minucie kontrę i za chwilę cieszyli się ze zdobytego gola. Krzysztof Salak podał do Wiktora Niewiarowskiego, ten przedarł się środkiem i zagrał prostopadle do Damiana Lepiarza, którego pierwszy strzał Dawid Rosiak obronił, ale był bezradny przy dobitce (patrz zdjęcie). Wyrównać próbowali Kalinowski, Drozd i Roman Mykytyn, ale Rafał Misztal nie miał problemów z ich strzałami z dystansu.

W drugiej połowie nadal przeważali świdniczanie, ale bliższe zdobycia gola było Podlasie, a konkretnie Niewiarowski. Najpierw w 72. minucie, po wrzutce Filipa Araka, nie trafił głową w piłkę. Drugi raz w 83. minucie, po akcji Marcina Pigiela, gdy jego strzał w krótki róg zdołał obronić Rasiak.

Chwilę później doszło do sytuacji, którą śmiało można określić jako gigantyczny błąd sędziego (piszę to na podstawie kilkakrotnie oglądanego po meczu zapisu video red. Zbigniewa Maciejuka, jaki można już obejrzeć na facebookowym profilu portalu Puls Miasta). Do zagranej z głębi pola piłki wystartował Radosław Kursa, i widząc, że w żaden sposób jej nie sięgnie, zaczął szukać fizycznego kontaktu ze starającym się uniknąć tego Salakiem, po czym z krzykiem padł na murawę. Sędzia jakby tylko na to czekał, wskazał na „wapno”. Niestety, VAR-u nie było, karnego wykorzystał Paweł Uliczny, a w końcówce tylko dzięki ofiarnym interwencjom Arkadiusza Kota i Salaka zwycięstwo nie przechyliło się na stronę Avii.

 


ORLĘTA-SPOMLEK Radzyń Podl. – WISŁOKA Dębica 1:2 (1:2).

0:1 – Łanucha (8), 1:1 – Żukowski (10), 1:2 – Radwanek (43, karny).

Orlęta: Kołotyło, Żukowski, Duchnowski, Kamiński, Szymala, Skrzyński (62 Walków), Szczygieł (76 Korolczuk), Kobiałka, Roguski, Zmorzyński (67 Madembo), Kuźma.

Wisłoka: Raciniewski, Kardyś, Smoleń (61 Żmuda), Boksiński, Rębisz, Łanucha (80 Siedlecki), Siedlik (70 Stańczyk), Maik (61 Iwanicki), Priest-Tyson, Radwanek, Bogacz.

Sędzia: D. Szczytniewski (Płock).

Kartki-żółte: Skrzyński (Orlęta-Spomlek) oraz Boksiński, Kardyś i Rębisz (Wisłoka).

 

Ciężki okres przeżywają w tym roku piłkarze Orląt oraz ich kibice. Po niezwykle udanej rundzie jesiennej, do rewanżów radzynianie przystąpili mocno osłabieni (odejścia Norberta Ozimka i Sebastiana Kaczyńskiego) i zapunktowali w nich tylko raz, po zwycięstwie na inaugurację nad KS Wiązownica 4:2. Kolejne cztery przegrali, w tym w sobotę 1 kwietnia u siebie z Wisłoką Dębica, kiedy w ich składzie zabrakło kontuzjowanych – Karola Rycaja, Pawła Chaliadki, Jakuba Zająca i Przemysława Koszela oraz chorego Arkadiusza Maja, który ostatnio jest zresztą cieniem samego siebie.

Już w 8. minucie na prowadzenie wyszli goście, po ładnym uderzeniu Damiana Łanuchy z wolnego. Radość ich trwała jednak bardzo krótko, bo błyskawicznie wyrównał głową Gabor Żukowski, finalizując dośrodkowanie Patryka Szymali z rzutu wolnego. Warto w tym miejscu dodać, że było to pierwsze w lidze trafienie dla Spomleku po trwającej aż 303 minuty przerwie. Na przerwę oba zespoły schodziły jednak przy prowadzeniu Wisłoki, ponieważ chwilę wcześniej Jakuba Smolenia sfaulował rozczarowujący póki co Piotr Zmorzyński i sędzia podyktował jedenastkę, którą wykorzystał Błażej Radwanek.

W drugiej połowie przewagę uzyskali radzynianie, lecz nie wykorzystali ani jednej z kilku wypracowanych sytuacji. W ich barwach zadebiutował pozyskany w ostatnim dniu okienka transferowego 29-letni Kamil Walków, który pokazał się w Radzyniu niecałe trzy lata temu, kiedy w meczu 1/32 Pucharu Polski zdobył dla Pogoni Siedlce dwa gole (0:2).

Pozostałe wyniki: Cracovia II – Unia 3:0, KSZO – Czarni 3:0, Lublinianka – Chełmianka 0:0, ŁKS Łagów – Podhale 0:3 wo, Sokół – Korona II 2:1, Stal – Wieczysta 1:1, Wisła – KS Wiązownica 0:1. Prowadzi Wieczysta (44 punkty), przed Stalą (43) i Avią (42). Orlęta (35) zajmują szóstą pozycję, a Podlasie (30) siódmą.

W Wielką Sobotę 8 kwietnia Podlasie zagra w samo południe z Czarnymi w Połańcu, a Orlęta o godz. 15 w Kielcach z rezerwami Korony.

Roman Laszuk

zdjęcia Roman Laszuk

 


5 kwietnia pucharowe półfinały

W przedświąteczną środę 5 kwietnia odbędą się półfinałowe mecze piłkarskiego Pucharu Polski na szczeblu bialskopodlaskiego okręgu. Po raz pierwszy w tych rozgrywkach pojawią się nasi trzecioligowcy. W Międzyrzecu Podlaskim MOSiR Huragan podejmie Podlasie Biała Podlaska, a w Krzywdzie tamtejsza Unia zagra z Orlętami-Spomlek Radzyń Podlaski. Oba spotkania rozpoczną się o godz. 16.30. Zwycięzcy zmierzą się w finale zaplanowanym na 26 kwietnia.

Przeciwników trzecioligowców wyłoniły wcześniejsze tegoroczne mecze. MOSiR Huragan pokonał w Piszczacu Lutnię, ale dopiero w rzutach karnych 4:3 (w regulaminowym czasie padł bezbramkowy remis). Natomiast Unia wygrała na wyjeździe z Niwą Łomazy 4:3, która wcześniej walkowerem wyeliminowała ŁKS Łazy.

 

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy