Kącik książkowy: Twarda babka na tropie tajemniczej organizacji

Kącik książkowy: Twarda babka na tropie tajemniczej organizacji

Wydawnictwo Skarpa Warszawska przedstawia naszym czytelnikom najnowszą powieść kryminalną Jacka Ostrowskiego Śmierć na bogato”. To mroczny thriller o bardzo zaskakującym zakończeniu, inspirowany prawdziwą historią emerytowanej sierżant amerykańskiej armii.

Autor znany z serii dziesięciu już kryminałów z mecenas Zuzanną Lewandowską, tym razem kreuje zupełnie nową bohaterkę  byłą żołnierz, obecnie detektyw Agatę Reck.

Czy można sam moment zejścia z tego świata skomercjalizować? Na taki pomysł wpada pewien duchowny, który pod kuratelą Watykanu zakłada zagadkową firmę o nazwie „Pomocna dłoń”. Bogaci klienci na finiszu życia za grube pieniądze zaspakajają swoje nawet najskrytsze marzenia. Wszystko wygląda na pozór ładnie i legalnie, ale czy za tym wszystkim nie kryje się jakaś mroczna tajemnica?

Agata, Polka urodzona w Płocku, ale wychowana w Stanach Zjednoczonych Ameryki, to weteranka amerykańskiej armii, kobieta po przejściach, walcząca z zespołem stresu pourazowego. Jest na życiowym zakręcie, kiedy dostaje propozycję pracy w „Pomocnej dłoni”. Przyjmuje ją skuszona zaskakująco wysokim wynagrodzeniem, ale… szybko pożałuje swojej decyzji. Problem tkwi w tym, że bardzo potrzebuje tych pieniędzy, jest to dla niej sprawa życia i śmierci… „Śmierć na bogato” to mroczny thriller o bardzo zaskakującym zakończeniu.

Powieść jest inspirowana prawdziwą historią emerytowanej sierżant amerykańskiej armii Margaret Wilson, którą autor poznał w Hiszpanii. Ta kobieta przez wiele lat brała udział w wielu bojowych misjach na Bliskim Wschodzie. Po opuszczeniu armii, Margaret była zmuszona ułożyć sobie życie od nowa, a to, jak się okazało, nie było takie proste.

– Szanowne Czytelniczki, Szanowni Czytelnicy, minęły dwa tygodnie od premiery „Śmierci na bogato” i przyszedł czas na pewne podsumowanie. Powieść zebrała mnóstwo świetnych recenzji, a to oznacza, że moja praca nie poszła na marne. W przyszłym roku ukaże się kolejna książka z Agatą, którą, jak widzę, Państwo bardzo polubili. Myślę, że i ona dostarczy Państwu mnóstwo pozytywnych wrażeń – skomentował Jacek Ostrowski niedługo po premierze.

Opinie o książce:

Diana W. (portal Taniaksiazka.pl): Kto czyta kryminały i thrillery ten wie, że zazwyczaj kogoś zamordowano i szukają mordercy, lub kogoś porwano i szukają porywacza. Tak, to dwa klasyki na których opiera się większość książek tego typu. Ta jest zupełnie inna, to taki powiew świeżości i pomysłowości, który jest bezcenny. Książka jest zaskakująca w każdym momencie, nie sposób się przy niej nudzić. Pomysły są tak oryginalne, że naprawdę uśmiechałam się czasami czytając i myśląc, jak można było wpaść na coś takiego.

evie_czyta_uk (Instagram): Agata to Polka, która dorastała w USA, weteranka amerykańskich misji. Kobieta, która niejedno przeszła już od najmłodszych lat. Ale to właśnie te wydarzenia ukształtowały jej silną osobowość. W momencie, gdy jest na życiowym zakręcie, dostaje „atrakcyjną i ciekawą” ofertę pracy w „Pomocnej dłoni”. Jest to firma, która za grube pieniądze oferuje spełnienie marzeń w ostatnich chwilach życia klienta. W jaki sposób wpłynie na życie Agaty podjęcie tego zatrudnienia? Przekonajcie się sami, gdyż jej historia na pewno jest ciekawa i wciągająca.

Kabaretka_30 (portal Lubimyczytać.pl): Tajemniczy duchowny po wielu żmudnych poszukiwaniach nareszcie odnajduje Agatę, kobietę po traumatycznych przeżyciach z misji w Syrii i Afganistanie. Twierdzi, że kobieta jest jego córką i oferuje jej pracę o dość kontrowersyjnym charakterze: ma dołączyć do zespołu „Pomocnej dłoni”, zajmującej się przeniesieniem nieuleczalnie chorego do wybranego świata dzięki wirtualnej rzeczywistości. Początkowo Agata nie zamierza brać w tym udziału, jednak skuszona wysokimi zarobkami podejmuje decyzje, które wciągną ją w wir nielegalnych i niebezpiecznych interesów.

 

O autorze:

Jacek Ostrowski – płynie w nim gorąca krew: słowiańska, macedońska, litewska, a także niemieckich Żydów. Nie usiedzi na miejscu. Ima się różnych prac. Pasjonuje się historią, maluje akrylami, fotografuje. Miłośnik kina i muzyki – dla świetnego kawałka gotów jest wielokrotnie obejrzeć nawet słaby film. Podróżnik. Wykorzystuje cztery kółka do szybkiej jazdy w wysokich górach (Pireneje, Alpy), co przyjemnie podnosi mu poziom adrenaliny. Kolekcjoner gadżetów piłkarskich i modeli samochodów. Hodowca psów pasterskich bouvier des flandres. Jak pisze o sobie: uzależniony od pisania, malowania, filmu, muzyki, szybkiej jazdy samochodem, wszelkiego rodzaju futrzaków i dobrego wina. Pyta retorycznie: Jak walczyć z tak przyjemnymi nałogami? (Lubimyczytać.pl)

 

Czytaj dwa fragmenty:

I

„Pakulski usiadł na kanapie, a Kingsley rozsiadł się w fotelu naprzeciwko. Obrzyn wciąż trzymał w pogotowiu, teraz położył go sobie na kolanach.
– Powiadasz, że jesteś biskupem? Biskupa jeszcze nie zabiłem, mułłę owszem. Kiedyś musi być ten pierwszy raz.
Pakulski poczuł pot spływający mu z czoła. Chyba źle to zaplanował, trzeba było wziąć ze sobą karabinierów. Komendant na pewno by mu nie odmówił pomocy, miał do spłacenia dług wdzięczności jeszcze sprzed wielu lat. Ochrzcił mu wnuczkę, choć jej rodzice nie mieli ślubu kościelnego.
– Kogo szukasz, bo nie wiem, czy dobrze usłyszałem?
– Agaty Reck.
Major parsknął niepohamowanym śmiechem.
– A czego możesz chcieć od niej? Raczej nie sądzę, żeby gustowała w duchownych, a już na pewno nie leży krzyżem w kościele. A może chcesz ją przekonać, żeby została zakonnicą?
– Czyli jednak pan ją zna?
– Może znam, a może nie znam. Wyciągnij przed siebie ręce i pokaż dłonie.
Duchowny zbladł. Zaskakujące polecenie. Chyba nie połamie mu palców? Słyszał o różnych metodach przesłuchań, między innymi o wyrywaniu paznokci czy miażdżeniu kości. Wiedział, że nie jest wytrzymały na ból, jak tamten go zacznie męczyć, to przyzna się nawet do ukrzyżowania Chrystusa. Strachliwie wyciągnął je przed siebie. Czuł, jak mu drżą, i za wszelką cenę chciał to ukryć. Kingsley z niesmakiem pokręcił głową.
– Gładkie niczym dupa niemowlaka. Nie rozumiem, czemu katolicy żywią was, nierobów. Nie mają na co pieniędzy wydawać? Dobra, mów szybko, czego chcesz od Agaty, tylko nie kręć. Jak wyczuję, że kłamiesz, to odstrzelę ci najpierw fiuta, a później łeb i wrzucę twe marne szczątki do morza.
– Nie jestem sam. Czekają na mnie na przystani.
– No to co, amunicji na nich też mi wystarczy. Gadaj szybko, bo jak mówiłem, niecierpliwy ze mnie gość. Kiedyś zastrzeliłem arabskiego sklepikarza, bo za wolno podawał mi papierosy.
– To sprawa prywatna – wydukał Pakulski.
Major z marsową miną przeładował flintę.
– Zła odpowiedź – mruknął pod nosem.
– Chodzi o jej ojca! – krzyknął Pakulski.”

 

II

„Nagle usłyszała krzyk. Spojrzała w tamtą stronę i od razu wszystkiego się domyśliła. Ulicą biegł w jej stronę jakiś obwieś, kurczowo ściskając w ręku damską torebkę. Przebiegł może ze sto metrów, ale kiedy mijał starszą kobietę wspierającą się na lasce, nagle wywinął kozła. To przez tę laskę, którą mu tamta kobieta umiejętnie podstawiła pod nogi. Złodziej chciał się podnieść, ale teraz Agata wkroczyła do akcji i wprawnym chwytem przycisnęła go do chodnika.
– Brawo, młoda. Skąd ty się wzięłaś? Spadłaś z księżyca? Teraz to każdy prędzej się odsunie, niż stanie na drodze złoczyńcy. Dziewczyno, masz jaja.
To ta kobieta. Na oko jakieś siedemdziesiąt lat, szczupła, z twarzą porytą głębokimi bruzdami, włosy siwe, ale starannie uczesane. Uśmiechała się życzliwie.
– Dziękuję, ale to nic takiego – odparła Agata, odwzajemniając uśmiech.
– Nie bądź taka skromna.
– Raczej to pani należy się mój wielki podziw, ten manewr z laską był mistrzowski.
– Lata praktyki, moja droga. Dziwnie gadasz, nie jesteś stąd? To wszystko wyjaśnia.
Kobieta pokiwała smętnie głową i nachyliła się nad opryszkiem.
– To ty, Piosik? Kurwa mać, twój ojciec się w grobie przewraca. Nie był bez skazy, ale nie napadał na bezbronne kobiety. Wstydź się, łobuzie.
– Przepraszam, pani mecenas, to się już nie powtórzy. Kolega mnie namówił.
– Oby to był ostatni raz. Puść go. Dajmy mu szansę – zwróciła się do Agaty.
– Ale dlaczego? Oddajmy go policji.
– Wiem, że tego nie zrozumiesz, ale widzisz, mam dług wobec jego ojca i choć w ten sposób spłacę jego część. On wiele razy uratował mi życie. Jeśli oddamy chłopaka w łapy policji, to będę musiała go bronić w sądzie, na dodatek za darmo. Dlatego takie rozwiązanie jest lepsze tak dla niego, jak i dla mnie.
Agata puściła chłopaka, a ten natychmiast wziął nogi za pas.
– Widzę, że jest pani płocczanką?
– Z dziada pradziada i już tak zostanie do śmierci. Sama się sobie nieraz dziwię, co mnie tu zatrzymało przez całe moje życie. Przecież jest tyle piękniejszych miejsc.
– To chyba zna pani sporo mieszkańców. Może coś pani mówi nazwisko Parnicka albo Serafińscy?
– Powiadasz Parnicka lub Serafińscy? – Kobieta chwilę się zastanawiała. – Przykro mi, ale nie. Dzisiejszy Płock to zupełnie inne miasto niż kiedyś, mieszka tu mnóstwo nowych ludzi. Pewnie szukasz znajomych z wakacji? Może chłopaka?
– Nie, to coś zupełnie innego.
– Pani Zuzo! – Jakiś mężczyzna wychylił się z pobliskiego sklepu zoologicznego. – Zapomniała pani zabrać pokarm dla papugi.
– O cholera. Człowiek się starzeje. Panie Mieciu, już wracam. Miło mi było cię poznać – zwróciła się do Agaty. – Gdybyś kiedyś ponownie zajrzała do Płocka, to odwiedź mnie. Wypijemy po kielichu, pogadamy. Nie mam wizytówki, ale jak na starówce zapytasz o Zuzę Lewandowską, to każdy ci wskaże mój adres. Trzymaj się.
Podpierając się laską, ruszyła do sklepu zoologicznego.
– Dziękuję za odzyskanie torebki.
To ta poszkodowana kobieta. Doszła zziajana do Agaty i odebrała swoją własność.
– Szkoda, że złodziej uciekł. Powinien zostać za to przykładnie ukarany.
– Szkoda – przytaknęła jej Agata. Spojrzała na zegarek, cholera, późno już, po czym energicznym krokiem poszła w stronę parkingu.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

zdjęcia FB Jacek Ostrowski

źródło: Skarpawarszawska.pl

Książkę kupicie w księgarni inbook.pl

 

 

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy