Grupa mistrzowska nie dla piłkarek

Grupa mistrzowska nie dla piłkarek

Olbrzymiego pecha miała w Łodzi Katarzyna Michalska, która już w 6. minucie musiała opuścić boisko z powodu kontuzji

Nie zrobiły sobie i swoim kibicom świątecznego prezentu piłkarki AZS PSW. W Łodzi poniosły porażkę i już jest pewne, że w ostatniej fazie sezonu grać będą w grupie spadkowej. W odróżnieniu od ostatnich lat degradacja im jednak nie grozi.

UKS SMS Łódź – AZS PSW Biała Podlaska  2:0  (1:0).

1:0 – Jedlińska (16),  2:0 – Zubczyk (90+3, karny).

UKS SMS: Paturaj, Enjo, Zubczyk, Dragunowicz, Kurzawa, Zbyrad (70 Molenda), Achcińska, Parczewska (88 Mordel), Karczewska (90 Glinka), Filipczak (70 Turkiewicz), Jedlińska (80 Sokołowska).

AZS PSW: Dewicka, Sosnowska, Bosak (50 Dranouskaya), Edel, Niedbała (80 Mikołajczak), Gąsieniec, Wołos, Cieśla, Michalska (6 Płoska), Lefeld, Stasikowska (70 Mućka).

Sędzia: S. Biernat (Kraków).

Kartki-żółte: m.in. Cieśla (AZS PSW).

Szybko okazało się, że trenerzy obu drużyn przyjęli taką samą taktykę – grę z pominięciem drugiej linii. Skutkiem tego było szybkie przenoszenie ciężaru gry z jednej strony boiska na drugą, lecz, o dziwo, bramkowych sytuacji było jak na lekarstwo. Niestety, Michał Kwiecień musiał już w 6. minucie dokonać zmiany, gdy w walce o piłkę kontuzji doznała Katarzyna Michalska. Z czasem optyczną przewagę uzyskały gospodynie i po kwadransie zdobyły prowadzenie. Znajdująca się po lewej stronie Klaudia Jedlińska zwodem złamała linię biegu do środka i górnym strzałem z 30 m w przeciwległy róg pokonała Klaudię Gocel. Bialczanki przejęły inicjatywę dopiero niedługo przed przerwą, ale nie udało im się wypracować choćby jednej okazji do wyrównania.

Druga połowa wyglądała podobnie do poprzedniej. Nasze piłkarki starały się, jak mogły, lecz efektem tego były przede wszystkim stałe fragmenty gry. Uderzała z nich Ewa Cieśla, a po nielicznych akcja Klaudia Płoska, Dominika Gąsieniec i Klaudia Lefeld, jednak wynik nie ulegał zmianie. Po drugiej stronie boiska rozmiary zwycięstwa mogła powiększyć Nikola Karczewska, ale chciała to uczynić przewrotką i skiksowała. Na 2:0 podwyższyła dopiero w doliczonym czasie Olha Zubczyk, wykorzystując jedenastkę podyktowaną za faul Dewickiej na Julii Mordel w polu karnym.

Kolejny mecz bialskich piłkarek ich kibice będą mogli zobaczyć już w najbliższą środę 24 kwietnia. Na własnym stadionie przy ul. Sidorskiej 105 podejmą one o godz. 14 GKS Katowice. Wstęp wolny.

Roman Laszuk

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy